Wszystko przez tę konsolę: wsiadasz do fabrycznie nowego, w dodatku topowo wyposażonego samochodu, włączasz radio i zaraz zaczynasz się zastanawiać: to samochód używany? Niebieski ekran stacji multimedialnej wraz z całą otoczką (rozdzielczość ekranu, małe pola dotykowe, wzornictwo) wygląda jak w azjatyckim sprzęcie akcesoryjnym, który ktoś zamontował w starym aucie, bo znudziło mu się zwykłe radio.
Mieszane uczucia budzi błyszczący plastik na konsoli i miejscami także na obudowie tunelu środkowego, peszy nieintuicyjna obsługa systemów wspomagających (tyle guzików na kierownicy, że nie wiadomo, o co tu chodzi). Z drugiej strony nie można powiedzieć, że jest to zmontowane źle albo zrobione z byle jakich tworzyw. W każdym razie, gdyby nie brzydka konsola i umiarkowanie intuicyjne sterowanie opcjonalną elektroniką, do wnętrza Nissana nie sposób się przyczepić, a jeśli chodzi o estetykę obszycia skórą foteli, można by nawet powiedzieć, że europejska konkurencja mogłaby się wiele od Japończyków nauczyć.
Nissan Qashqai dCi 130 Xtronic - dobre drugie wrażenie
Wsiadam, łatwo uzyskuję wygodną pozycję za kierownicą (fotel kierowcy nie tylko dobrze wygląda, jest także wygodny), ruszam. Rozczarowanie wywołane archaicznymi multimediami mija – auto po prostu dobrze jedzie. Automatyczna skrzynia biegów zmienia przełożenia gładziutko, silnik jest cichy, do prędkości nieco ponad 100 km/h rozpędza się sprawnie, potem temperament mu siada, ale też ten samochód nie służy do wyścigów. Jadę, próbuję skrzynię ogłupić, poczuć jakieś szarpnięcie – nic z tego! Dwusprzęgłówka? Nie... Tradycyjny automat? Nie w tej kategorii cenowej! CVT? Ale przecież obroty silnika nie szaleją w okolicy czerwonego pola...
By się przekonać, wciskam gaz do dechy i na ekspresówce przymuszam auto do jazdy, do której nie zostało zaprojektowane. Teraz nie da się ukryć: to skrzynia CVT (bezstopniowa), która jednak w niczym nie przypomina strasznych we współżyciu przekładni eCVT z np. Toyoty CHR czy zwykłych skrzyń CVT montowanych choćby w Hondach. Czy za sprawą sparowania przekładni z silnikiem wysokoprężnym, czy z powodu zdecydowanego poprawienia konstrukcji, przekładnia Nissana Qashqaia przy niskim i średnim obciążeniu zachowuje się wzorowo: ma zaprogramowane wirtualne przełożenia i się ich z grubsza trzyma, układ pilnuje, by silnik pracował raczej na niskich obrotach, dopóki nie wymagamy od auta za dużo, we wnętrzu jest cicho i przyjemnie. Takie CVT, jeśli ktoś nie lubi regularnie przycisnąć, to ma sens!
Nissan Qashqai dCi 130 Xtronic - komfort kosztem napędu 4x4
Szkoda, że jeśli w Qashqaiu zdecydujemy się na skrzynię automatyczną (tzn. CVT), nie ma możliwości wyboru napędu na cztery koła. A zatem ten sympatyczny SUV to auto absolutnie nie terenowe, szczególnie w wersji Tekna i Tekna+ wyposażonej w 19-calowe felgi o profilu 45(!). To nic innego jak w miarę wygodne auto do kręcenia się po mieście i okolicach...
W zaistniałej sytuacji Qashqai ma poważną konkurencję i jest tylko jednym z bardzo wielu przednionapędowych SUV–ów do wyboru – ot, poważnym rywalem jest choćby Peugeot 3008. Ale powtórzmy: do tego, jak Qashqai jeździ, trudno mieć zastrzeżenia.
Nissan Qashqai dCi 130 Xtronic - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1598 cm3, R4, turbodiesel |
Moc | 130 KM |
Moment obrotowy | 320 Nm przy 1750 obr./min. |
Skrzynia biegów i napęd | Bezstopniowa (CVT), napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 183 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,6 l/100 km (dane fabryczne), 7,9 l/100 km w teście |
Masa własna | 1405 kg, ładowność 600 kg |
Cena wersji Tekna+ 1.6 dCi/130 KM CVT | od 145 250 zł |