- Nowa generacja flagowej Skody zachowała klasyczne nadwozie (liftback wygląda jak sedan, a jest praktyczniejszy)
- Pod kątem ilości miejsca w środku Superb konkuruje z modelami klasy wyższej
- Podstawowy silnik 1.5 TSI zyskał miękką hybrydę i jest bardzo oszczędny, choć nie za szybki
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
- Nowa Skoda Superb – w szczytowej formie
- Nowa Skoda Superb – nowoczesne i praktyczne wnętrze
- Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV: nie warto dopłacać do diesla
- Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV: przyjemne połykanie kilometrów
- Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV Selection – moim zdaniem
- Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV Selection – dane techniczne
Na przykładzie Superba (nie tylko) świetnie widać rozwój Skody. Najnowsza odsłona flagowego modelu czeskiej marki (już czwarta) prezentuje się jeszcze lepiej od udanego poprzednika, pod każdym względem.
Co więcej, do wyboru nadal mamy praktyczne kombi lub eleganckiego liftbacka, który wygląda jak sedan, ale jego tylna klapa unosi się razem z szybą, więc dostęp do bagażnika jest prawie tak samo łatwy, jak w kombi. Volkswagen nie oferuje już tej drugiej opcji – Passat sedan zniknął z salonów końcem 2021 r., jeszcze przed końcem produkcji poprzedniej generacji modelu (teraz mamy elektrycznego VW ID.7). Ogólnie cała klasa średnia wygląda dziś zupełnie inaczej niż jeszcze kilka-kilkanaście lat temu. Spalinowe sedany/liftbacki oferują już w zasadzie tylko marki premium.
Nowa Skoda Superb – w szczytowej formie
Zacznijmy od wyglądu. Moim zdaniem Superb ma więcej charakteru niż Passat. Upodobnił się do innych najnowszych modeli Skody. Szczególnie przód samochodu prezentuje się dynamicznie. Jednocześnie poprawiono współczynnik oporu powietrza nadwozia, w przypadku liftbacka o 10 proc. (Cx=0,23), w czym swój udział mają także aerodynamiczne felgi. W opcji można zażyczyć sobie nawet reflektory Matrix LED drugiej generacji. Oczywiście parasolka w drzwiach kierowcy też jest.
Auto jest nieco większe od poprzednika – o 43 mm dłuższe (4912) i 12 mm wyższe (1481), za to o 15 mm węższe (1849). Rozstaw osi pozostał taki sam — 2841 mm. W rezultacie możemy liczyć na bardzo przestronną kabinę. Pod tym względem Superb konkuruje z modelami klasy wyższej, np. w BMW serii 5 nie będzie więcej miejsca w środku. Na tylnej kanapie flagowej Skody można zakładać nogę na nogę. Jedynie piąty pasażer może narzekać na wysoki tunel środkowy.
Bagażnik jest przepastny – jego standardowa pojemność to 645 l (o 20 l więcej niż do tej pory). Po bokach mamy pojemne schowki, nie zapomniano też o przydatnych haczykach i zaczepach oraz o otworze na długie przedmioty w oparciu środkowego fotela. Minusy należą się za jedynie zestaw naprawczy pod podłogą bagażnika, a także za niewielki próg, który tworzy się po złożeniu oparć tylnych siedzeń. Za to przestrzeń ładunkowa robi się wtedy rekordowa – 1795 l.
Nowa Skoda Superb – nowoczesne i praktyczne wnętrze
Projekt kokpitu znamy z Enyaqa, z tym że ten w Superbie ma inne zegary i dodatkowe pokrętła. Tak, dożyliśmy czasów, kiedy nieco mija zachłyśnięcie się wszechobecną "ekranozą". Zestaw wskaźników jest oczywiście w formie cyfrowego wyświetlacza. Umieszczono go jednak pod tradycyjnym daszkiem, co wygląda dziwnie, niezgrabnie. Na środku deski mamy osobny, duży ekran dotykowy o przekątnej 13 cali (popularny rozmiar w laptopach) do obsługi multimediów. W Superbie debiutuje wyświetlacz head-up na przedniej szybie, ale dziś to już nic nadzwyczajnego.
Pod środkowym ekranem znajdują się trzy wspomniane pokrętła. To jednak Smart Dials, które łączą funkcje dotykowe z cyfrowymi – każde ma malutki wyświetlacz informujący o obsługiwanej funkcji. Dwa skrajne służą do sterowania temperaturą wnętrza oraz ogrzewaniem i wentylacją foteli. Najwięcej opcji oferuje środkowe pokrętło, któremu można przypisać obsługę czterech z wielu dostępnych funkcji, takich jak: głośność radia, prędkość i kierunek nawiewu, inteligentna klimatyzacja, tryby jazdy i powiększenie mapy.
To jeszcze nie koniec nowości. W Skodzie Superb nie ma już tradycyjnej dźwigni skrzyni biegów. Tak jak w Passacie dostępny jest wyłącznie "automat" (DSG), więc do jego obsługi służy przełącznik znajdujący się za kierownicą, bliżej ręki kierowcy. Do tej pory z takim rozwiązaniem kojarzył się Mercedes, jednak teraz staje się ono modne – podobne oferuje Hyundai. Dzięki temu konsola środkowa służy wyłącznie jako miejsce do przechowywania drobnych przedmiotów. Początkowo trzeba się przyzwyczaić, że prawa dźwigienka odpowiada za sterowanie skrzynią, a nie wycieraczkami przedniej szyby (tę funkcję przeniesiono na lewą dźwigienkę z kierunkowskazami).
Testowy egzemplarz otrzymał interesujące wykończenie kabiny. Wersja Lounge oznacza przednie fotele z wysuwanymi podparciami pod uda, oświetlenie Ambiente, ale przede wszystkim — tapicerkę Suedia (odpowiednik Alcantary). Przyjemny w dotyku "zamszyk" znajdziemy na fotelach, części deski rozdzielczej, wewnątrz drzwi i na podłokietniku. Z szarym kolorem fajnie kontrastują żółte wstawki. Takie rzeczy w Skodzie? Kto by pomyślał. Ponadto czeska marka podkreśla, że wszystkie tkaniny w nowym Superbie pochodzą z recyklingu.
Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV: nie warto dopłacać do diesla
Gama napędowa również robi pozytywne wrażenie. Nadal znajdziemy w niej jednostki 2.0 TDI (150 lub 190 KM) oraz silniki benzynowe 2.0 TSI 265 KM i 150-konny 1.5 TSI, który wyposażono w tzw. miękką hybrydę (debiut w Superbie). Mocniejsze warianty mają napęd wszystkich kół. Na szczycie znajduje się 204-konna hybryda plug-in drugiej generacji, która może przejechać ponad 100 km w trybie elektrycznym, ale jest dostępna tylko w kombi.
Skupmy się na testowany egzemplarzu, czyli liftbacku z bazowym 1.5 TSI m-HEV. To opcja nie za mocna, ale okazuje się niezwykle oszczędna, dzięki zastosowaniu technologii mild hybrid. Jej elementami są: 48-woltowa instalacja elektryczna, generator rozruchowy napędzany paskiem oraz mały akumulator litowo-jonowy. Energia z hamowania jest odzyskiwana i wykorzystywana do wspomagania silnia spalinowego – niby niewiele, ale działa. Elektryk poprawia płynność ruszania i reakcję na dodanie gazu. Pozwala też na wyłączenie silnika spalinowego podczas jazdy ze stałą prędkością.
Gdy odbierałem samochód zatankowany do pełna, prognozowany zasięg przekraczał 1100 km (66-litrowy zbiornik paliwa). – Jak w dieslu – pomyślałem. Nie dowierzałem jednak, że wyrośnięta Skoda będzie miała aż tak mały apetyt na paliwo. Tymczasem okazało się, że komputer pokładowy nie kłamał. W mieście średnie spalanie oscylowało w granicach 8 l/100 km — to niespecjalnie dużo. Przepisowa jazda autostradą oznaczała spalanie powyżej sześciu, ale nie więcej niż siedem litrów na "setkę". Jazda o kropelce zaczęła się na lokalnych trasach. Wtedy Superb potrzebował tylko 5,5 l/100 km, a przy łagodnym traktowaniu nawet równe pięć.
Ponad 900-kilometrowa trasa zakończyła się wynikiem 6,1 l/100 km, a komputer twierdził, że paliwa wystarczy jeszcze na przejechanie ponad 200 km. Czy warto zatem dopłacać ok. 17 tys. zł do 150-konnego diesla? To już kwestia indywidualna, ja pozostałbym przy benzynie.
Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV: przyjemne połykanie kilometrów
Oczywiście przydałoby się więcej mocy: 150 KM i 250 Nm nie sprawią, że zostaniesz wbity w fotel podczas przyspieszenia. Osiągnięcie prędkości 100 km/h zajmuje 9,2 s, a prędkość maksymalna to 225 km/h. Ale, umówmy się, wielu kierowców nie będzie potrzebowało lepszych osiągów do codziennej jazdy. Więcej "pary" byłoby wskazane, gdy będziemy podróżować w komplecie i z wypchanym bagażnikiem (ładowność Superba wynosi ponad 600 kg).
O szybkie i skuteczne dobieranie biegów dba dwusprzęgłowa przekładnia DSG (jest seryjna). Bardzo wygodne są przednie fotele – dają spore możliwości regulacji oraz nie są ani za twarde, ani za miękkie. Układ kierowniczy moim zdaniem pasuje do tego typu auta. Nawet standardowe zawieszenie (bez DCC Plus) dzielnie radzi sobie z nierównościami, i to na sporych, 18-calowych felgach, jednocześnie nie powodując nieprzyjemnego "kołysania". Superb to duży i wygodny wóz, który pozwala zrelaksować się podczas długiej podróży, na co wpływa także bardzo dobre wyciszenie kabiny.
Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV Selection – moim zdaniem
Najnowsza odsłona Skody Superb pokazała się z jak najlepszej strony. Auto punktuje możliwościami konfiguracji (wyposażenie, rodzaje nadwozia, silniki – brakuje tylko pełnej hybrydy HEV), wielkim wnętrzem (polecam tapicerkę Suedia), wysokim komfortem jazdy, a także niskim zużyciem paliwa podstawowej wersji silnikowej.
Czas pokaże, czy klienci będą chętnie wybierać liftbacka i czy był to dobry ruch ze strony Skody. Taki model w wersji Laurin&Klement może pełnić funkcje reprezentacyjne, na czym już wcześniej korzystała czeska marka, wygryzając droższych konkurentów w firmowych i urzędowych flotach.
Nowa Skoda Superb 1.5 TSI m-HEV Selection – dane techniczne
Silnik | benz. R4, 1486 cm3, turbo |
Moc maksymalna | 150 KM/5000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 250 Nm/1500-3500 obr./min |
Skrzynia biegów/napęd | aut. dwusprzęgłowa 7b./na przednie koła |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,2 s |
Prędkość maksymalna | 225 km/h |
Średnie zużycie paliwa | 5,4 l/100 km (WLTP) |
Długośc/szerokość/wysokość | 4912/1849/1481/2841 mm |
Masa własna/ładowność | 1484 kg/616 kg |
Pojemność bagażnika | 645-1195 l |
Cena | od 168 850 zł (egz. testowy: 197 650 zł) |