Opowieści, że Boxster to Porsche dla ubogich, których nie stać na 911, bądź lowelasów z blondynką u boku, przechodzą do historii. Trzecia odsłona modelu (kod 981) to samochód dopracowany pod każdym względem – od designu karoserii po atrakcyjnie wyglądające wnętrze, od ponadprzeciętnych własności jezdnych po zaawansowane rozwiązania techniczne.
To naprawdę 100-procentowe, pełnokrwiste Porsche z charakterem, którego tak bardzo brakowało poprzednikowi. Oto nasze pierwsze wrażenia z jazd nowym Boxsterem w wersji S.
Przede wszystkim samochód wydoroślał – nabrał muskułów, ale nie masy. Boxster jest teraz dłuższy, szerszy, ma zmienioneproporcje nadwozia (m.in. kabinę nieco przesunięto do przodu), zgrabny tył i ciekawe detale zewnętrzne, z których największe wrażenie robią boczne wloty powietrza (takie jak w modelu Carrera GT). Wszystko jest spójne, a nadwozie wygląda ładnie i zadziornie.
Dobre wrażenie robi też kabina. Projekt deski rozdzielczej udanie łączy klasyczną formę ze współczesnymi trendami designerskimi. Fotele są dobrze wyprofilowane, zegary czytelne, a nieco wyżej poprowadzona konsola środkowa daje poczucie pełnej kontroli. Przykład: przyciski funkcyjne umieszczone na tunelu środkowym między fotelami. Oprócz obsługi adaptacyjnego zawieszenia (dopłata 1761 euro) można nimi wyłączać m.in. ESP, zmieniać tryby pracy auta, wysuwać tylny spoiler i – najważniejsze – składać dach.
Chowanie „kaptura” odbywa się błyskawicznie! Cała operacja trwa 9 s i można ją przeprowadzać także podczas jazdy (do prędkości 50 km/h). Po tych kilku sekundach świat wydaje się bardziej kolorowy, szczególnie gdy na termometrze jest ok. 20 °C w połowie marca, a słońce świeci pełnym blaskiem.
Przekręcamy kluczyk w stacyjce i ruszamy. Jazda nowym roadsterem z Zuffenhausen to prawdziwa przyjemność. Auto jest znakomicie zbalansowane. Okazuje się neutralne nawet podczas jazdy po ciasnych zakrętach z dużą prędkością. Co ważne, obszar granicznej przyczepności jest tak odległy, że trudno się do niego zbliżyć na publicznych drogach, a moc 315 KM i maksymalny moment 360 Nm wydają się odpowiednie i do masy auta, i do oczekiwań kierowcy.
Poza tym zmodernizowany 6-cylindrowy bokser o poj. 3,4 l fantastycznie brzmi i z niesamowitą lekkością wkręca się na obroty. Idealnie współpracuje z błyskawicznie działającą dwusprzęgłową skrzynią PDK (3486 euro), a także dogaduje się bez problemów z przekładnią manualną. Jeszcze jedno: nowość to elektryczne wspomaganie kierownicy. Owszem, nie jest tak perfekcyjne jak hydrauliczne, ale informacja zwrotna okazuje się na tyle jasna i błyskawiczna, że mało kto zauważy tę rewolucyjną zmianę!