Jej hobby to podróże po Włoszech, poznawanie kultury tego kraju i nauka tamtejszego języka. Interesuje się też sportami samochodowymi, lubi fotografować. Ponadto Agnieszka wychowuje dwoje dzieci, pisze doktorat z literaturoznawstwa i uczy języka polskiego. „Myślę, że bez samochodu nie udałoby mi się zrealizować nawet połowy moich pasji czy codziennych zadań. Jazda autem to dla mnie nie tylko przemieszczanie się, lecz także forma relaksu” – pisze Agnieszka, właścicielka dwuletniego Opla Corsy. Jak oceni Astrę?
Nadwozie. Styl Opla uzyskał wysoką ocenę: „Design przykuwa wzrok, ale nie jest pretensjonalny. Nadwozie dopracowano w szczegółach: od anteny po profile blach” – ocenia nasza testerka. Mylą się jednak ci, którzy sądzą, że zauroczenie Astrą uczyniło test mało drobiazgowym: okazało się, że np. przy trzydrzwiowym nadwoziu zajmowanie miejsc tylnych przez dorosłe osoby jest utrudnione, a kubek umieszczony w uchwycie koliduje z dźwignią biegów podczas jazdy na „szóstce”. No i ogromne drzwi, które czasem wręcz uniemożliwiają wyjście z ciasno zaparkowanej Astry. Agnieszka doceniła za to świetne fotele i duży bagażnik.
Układ napędowy. Silnik wypadł w teście znakomicie i jedyną dostrzeżoną przez testerkę słabością okazało się dość wysokie zużycie paliwa podczas dynamicznej jazdy miejskiej: „elastyczny, płynna zmiana prędkości, bardzo przyzwoite spalanie na trasie”. Biegi wchodziły precyzyjnie i bez przeszkód, a auto znakomicie przyspieszało.
Układ Jezdny. Lekko pracujący układ kierowniczy, dobra reakcja na skręt, nienaganne prowadzenie na łukach drogi, świetne amortyzatory z regulacją tłumienia – w tych dyscyplinach Astra GTC pokazała się z najlepszej strony. Jedynie promień skrętu mógłby być mniejszy.