Auto Świat > Testy > Testy nowych samochodów > Czy SUV Opla zachował niemiecki charakter?

Czy SUV Opla zachował niemiecki charakter?

Marka Opel na dobre wpisała się już w struktury francuskiego odłamu gigantycznego koncernu Stellantis. Do tego stopnia, że jej auta prasowe odbiera się w warszawskim salonie… Citroena i Peugeota. Grandland to bliźniacza konstrukcja z modelami C5 Aircross i 3008, ale nadal utrzymana w niemieckim stylu, co może wyjść wszystkim tylko na dobre.

Opel Grandland 1.2 Turbo A8 UltimateŹródło: Auto Świat / Krzysztof Słomski
  • Opel stara się mocno odróżniać od bratnich marek, z którymi należy do tego samego koncernu. Cała technika jest jednak wspólna
  • Zmodernizowany Grandland zyskał odświeżony wygląd i najnowsze wyposażenie
  • Do tej wielkości SUV-a nie pasuje bazowy silnik 1.2/130 KM (to nie Corsa czy Mokka), a hybryda (plug-in) jest już bardzo droga

W czym przejawia się ta "niemieckość"? Przede wszystkim w klasycznie zaprojektowanym, uporządkowanym wnętrzu Opla. Nie znajdziemy w nim małej, grubej i bardzo nisko umieszczonej kierownicy, nad którą znajdują się cyfrowe wskaźniki 3D – to tzw. i-Cockpit, który stał się cechą charakterystyczną Peugeota. Jest też dużo spokojniej niż w Citroenie — bez krzykliwych ozdób czy bardzo miękkich foteli Advanced Comfort (a także bujającego zawieszenia z progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi).

W zmodernizowanym Grandlandzie mamy zwykłą kierownicę (lekko spłaszczoną u dołu) oraz cyfrowe wskaźniki — są one jednak stonowane, połączone jednym panelem z ekranem multimediów (jak w nowej Mokce). Jedni powiedzą, że jest smutno i nudno, drudzy, że nic ich nie rozprasza, a na pokładzie mają przecież te same, najnowsze elementy wyposażenia, co we francuskich modelach (identyczne jak w Peugeocie są chyba tylko dźwignia do obsługi "automatu" i przyciski do wybierania trybów jazdy). To dobry ruch z pozycji tak wielomarkowego koncernu, ponieważ im bardziej zróżnicowana oferta, tym sprzedaż większa. Każdy z modeli trafia w gusta innej grupy klientów, pomimo tego, że do ich produkcji wykorzystano te same podzespoły.

Opel Grandland – zmieniona "twarz" i nowe gadżety

Lifting flagowego SUV-a Opla nie ograniczył się tylko do zmian w środku i usunięcia litery "X" z nazwy modelu. Jeszcze mocniej zmodyfikowano przód samochodu. Wygląda on teraz dużo "ostrzej" za sprawą nowego pasa przedniego (Opel Vizor), który również znamy już z Mokki. Lampy są zintegrowane z czarnym, błyszczącym panelem. Logo marki można "ukryć", wybierając jego czarną, a nie chromowaną wersję. To ciekawe rozwiązanie stosowane m.in. przez audi. Widać, że Grandland w takiej specyfikacji podoba się innym kierowcom. Kilka razy zostałem zaczepiony na parkingu tekstem, że mam ładne auto.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Opel Grandland zyskał ponadto nowe wyposażenie. W topowej wersji Ultimate (w niższych za dopłatą) można liczyć na adaptacyjne Reflektory LED (składają się ze 168 segmentów), które zamrugają przy otwieraniu drzwi, ale przede wszystkim świetnie oświetlają drogę. Gadżetem z dużo droższych samochodów jest też układ NightVision z kamerą na podczerwień. Wykrywa on pieszych i zwierzęta w ciemnościach (z odległości do 100 m) i ostrzega o nich kierowcę, pokazując ich kontury na wyświetlaczu. Na pokładzie mamy także póładaptacyjego asystenta jazdy autostradowej, utrzymującego auto na środku pasa ruchu oraz odległość od pojazdu z przodu (nawet do całkowitego zatrzymania, by potem automatycznie ruszyć).

Oczywiście nie jest tak, że auto ma same plusy. Mnie osobiście nie przekonuje obsługa aż tak wielu funkcji za pomocą ekranu dotykowego, który w dodatku nie reaguje zbyt szybko. W Oplu mamy chociaż odrębny panel klimatyzacji i pokrętło od głośności, w przeciwieństwie do DS-a, Citroena i Peugeota. Niewygodnie umieszczono ładowarkę indukcyjną, która nie znajduje się pod ręką w schowku w kokpicie, a w podłokietniku, do którego trzeba włożyć smartfon. Przeszkadzać może też miękka podłoga bagażnika, choć jego pojemność (514 l) jest wystarczająca. I tak we fragmencie o minusach doszliśmy do plusa, czyli dużej przestrzeni w kabinie, dzięki której również pasażerowie siedzący z tyłu mają komfortowe warunki do jazdy.

Opel Grandland – bez niespodzianek

Bazowym silnikiem Opla Grandlanda jest świetnie znana 130-konna jednostka 1.2 Turbo. Ten trzycylindrowiec pod nazwą PureTech napędza już tysiące małych i średniej wielkości aut koncernu Stellantis. Silnik (charakterystycznie warkocze podczas mocniejszego przyspieszania) wydaje się jednak za słaby do sporego przecież Grandlanda. Owszem, ładnie "zbiera się" od niskich obrotów (230 Nm przy 1750 obr.), ale przyspieszenie od 0 do 100 km/h powyżej 10 s, jak i czas potrzebny do wyprzedzania, nie robią zbyt dużego wrażenia. To propozycja dla spokojnych kierowców, którzy jeżdżą głównie po mieście. Pochwalić należy za to pracę ośmiobiegowego "automatu", bardzo płynnie zmieniającego biegi. Ogólnie samochodem jeździ się przyjemnie. Zawieszenie nie jest ani za twarde, ani za miękkie, dla wielu będzie w sam raz.

Jednak jeśli oczekujesz lepszych osiągów, musisz zdecydować się na hybrydę plug-in (diesel 1.5 ma jeszcze gorsze osiągi), która jest już dużo droższa (w wersji GS Line o 40 tys. zł!) i ma mniejszy bagażnik z powodu dodatkowej baterii (390 l). Tak to niestety wygląda. To samo dotyczy wersji 4x4 – jest ona dostępna wyłącznie w mocniejszej hybrydzie (są dwie: 224 i 300 KM) kosztującej od prawie 220 tys. zł.

Wróćmy do testowanego Grandlanda 1.2. Zużycie paliwa nie jest przesadnie niskie, ale też nie można powiedzieć, że silnik 1.2 Turbo jest paliwożerny. Moje wyniki w trasie wynosiły od 6,8 do 8 l/100 km, zależnie od tego czy była to droga lokalna i jechałem spokojniej, czy szybsza jazda ekspresówką. W miejskich korkach należy liczyć się, że z baku zacznie ubywać nawet 10 l na "setkę", ale płynny ruch powoduje, że komputer zaczyna wskazywać wartości w granicach 8,3 l. W sumie średnie spalanie z dystansu 450 km wyniosło 8,2 l, więc nie jest źle.

Opel Grandland – moim zdaniem

Lifting wyszedł Grandlandowi na dobre. Największy SUV Opla zyskał atrakcyjny wygląd, nowocześnie zaprojektowane wnętrze (ale nadal nie przytłaczające) oraz najnowsze elementy wyposażenia. Szkoda tylko, że wersję benzynową i hybrydową (plug-in) dzieli aż tak duża różnica cenowa. Ta pierwsza średnio pasuje do wielkości i przeznaczenia tego samochodu. Przydałby się jeszcze wariant pośredni.

Opel Grandland 1.2 Turbo A8 Ultimate – dane techniczne

Pojemność skokowa i rodzaj silnika 1199 cm3 t.benz./R3/12
Moc maksymalna 130 KM przy 5500 obr./min
Maksymalny moment obrotowy 230 Nm przy 1750 obr./min
Skrzynia biegów i napęd aut. 8 b./przedni
Prędkość maksymalna 188 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 10,3 s
Średnie zużycie paliwa (WLTP) 6,6 l/100 km
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi 4477/1906/1609/2675 mm
Pojemność bagażnika 514-1652 l
Pojemność zbiornika paliwa 53 l
Masa własna/ładowność 1461/539 kg
Rozmiar opon (przód i tył) 205/55 R 19
Gwarancja mechaniczna/perforacyjna 2 lata bez limitu km/12 lat
Przeglądy co 20 tys. km
Cena testowanej wersji od 169 700 zł
Krzysztof Słomski
Krzysztof Słomski
Wydawca AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków