Co ciekawe, większy potencjał modelu po liftingu wcale nie jest widoczny na pierwszy rzut oka.
Tylko znawcy marki zauważą subtelne zmiany: nowe błotniki, nowoczesne oświetlenie wykonane w technice LED oraz światła doświetlające zakręt. We wnętrzu znajdziemy teraz łatwiejszą w obsłudze, uporządkowaną konsolę środkową – jest na niej o połowę mniej przełączników niż w poprzedniku oraz monitor dotykowy. Po staremu pozostały trzy duże wskaźniki z białymi tarczami. Centralne miejsce zajmuje jak zwykle obrotomierz, a szybkościomierz wyskalowa-no do imponujących 300 km/h.
Zaletą testowanej wersji Boxstera były również kubełkowe fotele obszyte skórą. Nie tylko dobrze wyglądają, lecz także zapewniają świetne trzymanie ciała podczas jazdy na zakrętach, a dzięki należytemu wyprofilowaniu są wygodne w trakcie długich podróży.Dzięki ponad 300 KM auto startuje niczym z procyJednak to co najważniejsze z nowości, ukryto przed wzrokiem ciekawskich. Przed osią tylną zainstalowano nowy silnik typu bokser z wtryskiem bezpośrednim, który osiąga wyższą o 15 KM moc, zużywając mniej paliwa. O ile podstawowy Boxster z pojemności 2,9 litra rozwija moc 255 KM, o tyle testowana wersja S ma 310 KM z 3,4 litra.
Według producenta auto średnio potrzebuje 9,4 litra paliwa na przejechanie 100 km (to mniej o 16 proc. niż dotychczas). Jednak w praktyce trudno uzyskać taki wynik. Testowany samochód spalał średnio od 12 do 14 litrów. Biorąc pod uwagę osiągi, także i te wartości możemy uznać za akceptowalne.
Jak się odczuwa 310 KM?
Jak cios w splot słoneczny. Sześciocylindrowy motor przyspiesza bez przerwy, aż strzałka obrotomierza dojdzie do 7400 obr./min. Boxster jest bez wątpienia stuprocentowym modelem sportowym. Potwierdza to dodatkowo fantastyczny gang silnika. Dla prawdziwych fanów Porsche to dużo lepsza muzyka niż ta płynąca z pokładowych głośników.Zmiana przełożeń odbywa się ręcznie lub automatycznie Porsche wykorzystało w tym modelu nowy sposób przeniesienia napędu poprzez dwusprzęgłową skrzynię biegów PDK (Porsche Doppel-Kupplung). Kto choć raz prowadził Boxstera z tą przekładnią, nigdy już nie będzie chciał innej. Skrzynia błyskawicznie, bez szarpnięć i przerw, dostarcza moc do kół tylnych. Wszystko dzieje się całkowicie automatycznie. Jednak jeśli ktoś lubi mieć poczucie pełnego panowania nad sytuacją, ten może dokonywać zmiany przełożeń manetkami umieszczonymi przy kole kierownicy lub tradycyjną dźwignią. To dzieło sztuki inżynieryjnej ma jednak jedną wadę: trzeba za nie dopłacać. Szkoda, bo taką skrzynię powinno mieć każde Porsche bez żadnych dopłat!
Podsumowanie
Face lifting Boxstera naprawdę się udał. Wprawdzie stylistyka nie zmieniła się znacząco, ale to dobrze, bo samochód i tak wyglądał świetnie. Za to motor i dwusprzęgłowa skrzynia biegów to moc w czystej postaci. Kto przejedzie się tym Porsche, ten nie będzie już chciał Carrery. Mały „brat” jest nowocześniejszy i bardziej atletyczny, a do tego sympatycznie skromny. Blog: kaminski.motogrono.pl