Vany i SUV-y są modne, a przy tym niepozbawione zalet. Jeździ się nimi przyjemnie, wyglądają świeżo i nowocześnie. Łatwo się do nich wsiada, bo mają duże drzwi, a imponujące powierzchnie okien zapewniają dobrą widoczność. Tak, te auta są ciekawe, ale to nie oznacza, że tradycyjne kombi czy hatchbacki muszą natychmiast przejść do lamusa. Wynik porównania znakomicie to potwierdza.
Dobry sprzedawca potrafi skutecznie przekonać do zakupu samochodu nawet najbardziej niezdecydowanego klienta. Ta wysoko ceniona i przynosząca niemałe profity umiejętność pozwala utalentowanemu sprzedawcy spowodować to, że chętnie zapłacimy za coś, czego właściwie nawet nie potrzebujemy. Pół biedy, jeżeli kupujemy prosty wyrób, a oferta producenta jest na tyle skromna, że możemy się w niej doskonale rozeznać. Co jednak zrobić, jeżeli produkt występuje w tak niezliczonych wersjach i kategoriach, że wybranie właściwego graniczy z cudem?Jazda próbna to podstawa
W przypadku kupna nowego auta wypadałoby udać się do tuzina salonów i w każdym przejechać się kilkoma pojazdami. Albo... przeczytać porównanie, w którym zestawiliśmy z sobą auta o różnych rodzajach nadwozia.
Na początku jednak warto zadać jedno zasadnicze pytanie: czy te wszystkie vany, mikrovany, SUV-y, crossovery itd. rzeczywiście są nam potrzebne? W naszym teście obok klasycznych kombi i hatchbacków znajdziecie vany i kompaktowego SUV-a. Dlaczego akurat te dwie kategorie nadwozia? Dlatego że pod ich koncepcjami możemy się z przekonaniem podpisać. Najprościej umotywować zakup vana – auta tego typu mają tyle zalet, że na pierwszy rzut oka trudno uzasadnić wybór hatchbacka, sedana czy kombi.
Wysokie nadwozie vana zapewnia lepszą widoczność. Duże drzwi ułatwiają wsiadanie – szczególnie pasażerowie tylnej kanapy nie będą musieli schylać głów podczas zajmowania miejsc. Co więcej, wysoka pozycja siedząca nie tylko ogranicza zmęczenie, lecz także pozwala uzyskać więcej miejsca na nogi na tej samej długości nadwozia. Vany mają dużą powierzchnię szyb, z przednią wysuniętą daleko do przodu, co powoduje, że czujemy się w nich swobodniej.
Zwykle ich bagażniki są większe niż w hatchbackach, choć nie zawsze. Pod względem możliwości aranżacji wnętrza vany są natomiast bezkonkurencyjne. Czy te auta mają jakiekolwiek wady? Tak – zwykle są droższe od hatchbacków tej samej klasy. W dodatku są od nich cięższe, a to podwyższy spalanie w mieście i tam, gdzie jazda wymaga znacznej dynamiki. Istotna różnica w zużyciu paliwa wystąpi podczas jazdy po autostradzie – wysokie nadwozie stawia znacznie większy opór powietrzu, co ma tym większe znaczenie, im szybciej jedziemy. Większy nie musi znaczyć lepszy
Teoria teorią, a każda reguła ma swoje wyjątki, o czym przekonacie się, czytając nasz test. Znajdziecie w nim i kompaktowego hatchbacka z gigantycznym bagażnikiem, i kompaktowego vana z kuferkiem. Dowiecie się także, jak wygląda konfrontacja vana z autem o tradycyjnej sylwetce w przypadku różnych klas. Dla urozmaicenia dorzuciliśmy kompaktowego SUV-a, który jest dostępny w wyjątkowo przystępnej cenie.
Jeszcze istotna uwaga dla tych, którzy dokładnie śledzą nasze testy: suma punktów przyznanych poszczególnym modelom może się nieznacznie różnić od ocen, jakie otrzymały w naszych typowych porównaniach. Dzieje się tak dlatego, że tym razem porównujemy pary samochodów z różnych segmentów – np. hatchbacka klasy kompakt z SUV-em albo auto klasy średniej z kompaktowym vanem. Musieliśmy przyjąć kryteria, które pozwalają optymalnie wyważyć skalę ocen. W każdej parze porównujemy z sobą auta tej samej marki i ze zbliżonym wyposażeniem.
Skoda Octavia 1.4 TSI Mint kontra Skoda Yeti 1.4 TSI Active
Yeti to wygodne i efektowne auto. Ale czy ten, kto szuka rodzinnego samochodu, oprze się bagażnikowi Octavii? Odpowiedź brzmi: na pewno nie! Chyba że zdecyduje się często korzystać z możliwości powiększenia kufra i będzie składał kanapę Yeti. W przeciwnym razie 560 litrów pojemności bagażowej Octavii przesądzi o zakupie tego auta.
A teraz pora na garść szczegółów. Yeti jest przestronniejszy z przodu, ale nieco ciaśniejszy z tyłu, za to wygodą zajmowania miejsc i widocznością SUV góruje nad hatchbackiem.Ładowności są zbliżone, z plusem dla Octavii. W Yeti pozycja siedząca jest wygodniejsza. Oba auta zostały solidnie wykończone, jednak tu i ówdzie można znaleźć twarde plastiki.
Kompaktowa „terenówka” z przednim napędem ma znakomitą dynamikę jak na auto tego rodzaju. Przyspieszeniem niewiele ustępuje „kuzynce”, co było możliwe z jednej strony dzięki rezygnacji (w tej wersji) z napędu 4x4, a z drugiej – dzięki niewielkiej masie samochodu, który według danych producenta jest zaledwie o 65 kg cięższy od Octavii.
Różnica w prędkościach maksymalnych wynika natomiast z większego oporu powietrza SUV-a, co ma także wpływ na spalanie. Skody w testowanych wersjach mają: 4 airbagi, ESP, manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane przednie szyby. Z tym wyposażeniem Yeti kosztuje w salonie o ponad 6000 zł drożej.
Dokupienie radia oznacza wydatek 1200 zł.Na dystansie 60 tys. km. różnica w spalaniu wyniesie niecałe 1700 zł – o tyle więcej zapłacimy za benzynę do SUV-a. Skoda oferuje niedrogie ubezpieczenie i przeglądy.
Opel Astra 1.4 Turbo Enjoy kontra Opel Meriva 1.4 Turbo Enjoy
Astra dla koszykarza, Meriva dla jego dziewczyny – gdy popatrzy się na wymiary wnętrz, nietrudno wyciągnąć taki wniosek.
Ponieważ te samochody są pod wieloma względami wyjątkowe, z pewnością mogą liczyć na grono lojalnych fanów. Astra to duży, elegancki kompakt, z bardzo starannie wykończonym wnętrzem, którego jakości nie powstydziłyby się modele segmentu premium. Meriva natomiast to pojazd jedyny w swoim rodzaju.
Czy w przypadku tak odmiennych koncepcyjnie aut można w ogóle mówić o równorzędnym pojedynku? Owszem. Spójrzmy na parametry. W obu autach mamy do dyspozycji podobną ilość miejsca na tylnej kanapie, przy czym w Merivie wnętrze jest węższe. Bagażniki są porównywalne pod względem pojemności, jednak ten w Merivie jest bardziej wszechstronny dzięki dużej klapie. Samochody mają niemal identyczne osiągi, podobnie jak spalanie i precyzję zmiany biegów. Wyposażenie?
Możemy liczyć na: ESP, 6 airbagów, radio i elektrycznie sterowane szyby przednich drzwi. Gdzie tkwią różnice? Po pierwsze – Astra zapewnia rekordową przestronność kierowcy, a w Merivie można o tym tylko pomarzyć. Po drugie – Astra oferuje wzorową stabilność jazdy, połączoną z wyższym niż u rywalki komfortem resorowania.
Minivan natomiast ma nietypowe tylne drzwi, na trasie jest głośniejszy, i wystarczy mu mniejsze miejsce parkingowe. Jeżeli założymy, że przejedziemy 60 tys. km, a auta spalą tyle, ile średnio podaje producent, to różnica w wydatkach na benzynę wyniesie niecałe 700 zł na niekorzyść Merivy.
Kia Rio 1.4 L kontra Kia Venga 1.4 L
Oba auta są niemal tak samo długie i szerokie, ale Venga ma znacznie wyższe nadwozie. Sprawdzamy, co to daje.
Wystarczy rzucić okiem na schemat wymiarów wnętrz, aby dostrzec różnice. W wyższej o kilkanaście centymetrów Vendze udało się wygospodarować nieco więcej miejsca na nogi jadących z tyłu oraz większy bagażnik. Poza tym fotel kierowcy tego auta usytuowany jest o 12 cm wyżej nad jezdnią, co powoduje, że do Rio się wsiada, a do Vengi – wchodzi.
Dlaczego więc Rio wygrywa pojedynek? Przyczyn jest kilka. Pierwsza to ogromna ilość miejsca dla kierowcy. Druga – nowa stylistyka kokpitu obok ciekawego wyglądu przyniosła także dalszą poprawę i tak dużej łatwości obsługi. Po trzecie, kabina Rio wygrywa pod względem jakości wykończenia. Po czwarte, dzięki niższej masie hatchback ma lepsze przyspieszenie, a mniejszy opór powietrza zapewnia wyższą prędkość maksymalną. I tak dalej.
Innymi słowy – auta są udane, jednak w kategorii „napęd i zawieszenie” Rio na każdym kroku notuje niewielką przewagę. Jest stabilniejsze na drodze, bardziej komfortowe, ma układ kierowniczy o większej komunikatywności. Venga ma wyższe nadwozie, a więc wyżej położony środek ciężkości – praw fizyki nie da się oszukać.
Rywale są bogato wyposażeni: ESP, 6 airbagów, radio, klimatyzacja (w Vendze automatyczna). Rio ma elektrycznie sterowane szyby przednie, a konkurentka – również tylne. Minivan okazuje się nieco droższym samochodem, a z racji wyższego spalania na przejechanie 60 tys. km trzeba będzie przeznaczyć o prawie 2400 zł więcej na paliwo.
Ford Grand C-Max 2.0 TDCI Trend kontra - Ford Mondeo 2.0 TDCI Trend
Mondeo to pokaźne auto klasy średniej, a Grand C-Max – duży kompaktowy van. Która koncepcja zwycięży?
Mimo odrębnych pomysłów na nadwozia i rozplanowanie wnętrz rywale spod znaku Forda mają zaskakująco dużo wspólnego. Obaj oferują wysoką dynamikę prowadzenia i przyjemność z jazdy. Zapewniają wystarczającą ilość miejsca w kabinie, mają harmonijnie działające układy jezdne. Pod maskami pracują diesle.
Jak wytypować zwycięzcę? Już na początku rywalizacji stało się jasne, że w konkurencjach dotyczących nadwozia i napędu Mondeo uzyska przewagę. Oferuje: więcej miejsca na nogi kierowcy i pasażerów jadących na kanapie, pojemniejszy bagażnik, lepszą ergonomię obsługi i wyższą jakość wykonania. Grand C-Max góruje natomiast ładownością (w obu autach wysoka) oraz widocznością dzięki wyższej pozycji kierującego.
W kategorii „napęd i zawieszenie” większy opór powietrza powoduje, że Grand C-Max ma niższą prędkość maksymalną i gorsze przyspieszenie. Wyżej położony środek ciężkości vana sprawia, że... I tutaj powstaje problem: Grand C-Max prowadzi się naprawdę znakomicie. Jednak w bezpośrednim starciu z Mondeo musi uznać wyższość rywala, który wygrywa także komfortem resorowania.
Po podliczeniu kosztów Grand C-Max szybko odrabia straty, bowiem okazuje się znacznie tańszy w zakupie. Nie ma co prawda automatycznej klimy jak Mondeo, ale za to w drugim Fordzie brakuje np. radia (dopłata: 1900 zł). Ciekawostkę stanowi identyczne średnie spalanie obu konkurentów, deklarowane przez producenta. Ubezpieczenie jest dość drogie.
Volkswagen Passat Variant 2.0 TDI Trendline kontra - Volkswagen Sharan 2.0 TDI Trendline
Bagażnik volkswagenowskiego kombi ma 603 l pojemności. To niemało, ale kufer Sharana w wersji 5-osobowej pomieści 885 l
Nareszcie nadszedł moment, w którym van pokonał duże rodzinne kombi. Ale od razu zaznaczymy: łatwo nie było. Pod względem przyspieszenia i dynamiki jazdy Passat jest wymagającym rywalem dla cięższego o 250 kg vana. Sharan ma gorsze przyspieszenie i niższą prędkość maksymalną. Podczas wyprzedzania można odczuć deficyt mocy, szczególnie jeżeli manewr odbywa się przy wysokiej prędkości, a auto jest załadowane.
Passat nie zna takich problemów. Sharan okazuje się mniej zwrotny, a większy wysiłek, który silnik musi wkładać w rozpędzanie vana i pokonywanie oporu powietrza, odczujemy na stacji benzynowej. Również komfort resorowania daje przewagę kombi, które przy okazji prowadzi się bardziej dynamicznie.
Skoro Sharan ustępuje rywalowi pod tak wieloma względami, to jak udało mu się wygrać? Po części dlatego, że różnice dzielące konkurentów nie działają na zasadzie „dobry/zły”, lecz raczej „dobry/bardzo dobry”. Poza tym Sharan jest bezkonkurencyjny pod względem przestronności. W tej dyscyplinie notuje przewagę niemal na każdym polu.
Ceny obu aut w wersjach Trendline dzieli 5100 zł na korzyść Passata. Volkswageny mają bogate wyposażenie, do którego należą m.in. elektrycznie sterowane szyby we wszystkich drzwiach, radio, automatyczna klimatyzacja i ESP. Różnica w spalaniu spowoduje, że paliwo do Sharana na 60 tys. km jazdy będzie kosztowało o ponad 3100 zł więcej. Plus to niskie koszty przeglądów.
Kombi i hatchbacki mają się dobrze
Czy liczymy na to, że po lekturze tego porównania ktoś, kto planował zakup vana lub SUV-a, nabędzie kombi? Niezupełnie. W teście wystąpiły same dobre auta, więc wybór pozostaje kwestią gustu i indywidualnych preferencji. Tylko co by się stało, gdyby do nowiutkiego auta podszedł sąsiad i powiedział: „ładny ten twój van, ale ja kupiłem kombi, bo lepiej przyspiesza i mniej pali”?
Wzbogaceni o wiedzę zawartą w tym porównaniu na pewno nie dacie się w ten sposób zaskoczyć! Poza tym świadomy wybór dostarcza większej satysfakcji i może przynieść korzyści ekonomiczne, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że auta z wysokimi nadwoziami będą więcej paliły (szczególnie na autostradzie) z racji większego oporu powietrza.
Ich wnętrza z reguły także mocniej się nagrzewają z powodu dużej powierzchni szyb, czyli prawdopodobnie będziemy częściej włączać klimatyzację. Dynamika vanów i SUV-ów jest słabsza niż kombi i hatchbacków, które zwykle lepiej się prowadzą.
Oczywiście, te cechy trudno byłoby nazwać wadami, ale lepiej je znać i świadomie wybrać auto, niż dowiedzieć się o nich po zakupie. Sprzedawcy z reguły, owszem, są specjalistami, lecz od... przedstawiania produktu w samych superlatywach.