Na początku było Syncro, co oznaczało różne wersje napędu 4x4 w popularnych samochodach Volkswagena (m.in. Golf, Passat). Nazwa jednak odeszła na dobre a w VW postanowili wprowadzić nową 4Motion (układy Haldex i Torsen), by konkurować z takimi rozwiązaniami jak np. AWD, 4Motion czy Xdrive. Ale czy komukolwiek VW kojarzy się z napędem na cztery koła?
Volkswagen - 4Motion na poważnie
W Polsce kojarzy się zapewne przede wszystkim (albo jedynie) nabywcom takich modeli jak Tiguan, Tuareg czy lepiej wyposażonych wersji Passata. Ale na tym nie koniec. Inaczej jest wśród samochodów użytkowych takich jak Caddy, Transporter czy Amarok. Wbrew pozorom nie są to tylko samochody znane z firm kurierskich czy miejskich bulwarów. Tylko w zeszłym roku wśród 477 000 sprzedanych wszystkich pojazdów z segmentu CV (commercial vehicle) aż 88 500 wyposażono w napęd 4Motion. Najwięcej, bo aż 44 500 sprzedano różnych odmian modelu Transporter. Ponad 29 000 klientów zdecydowało się na Amaroka z napędem 4Motion. Najmniej wybrało najmniejsze Caddy (14 900). Kto to kupuje? Przede wszystkim klienci w Skandynawii oraz w takich krajach jak Austria, Niemcy, Szwajcaria, Wielka Brytania. Poza Europą VW ma dobre wyniki w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Australii. Tylko w samej Norwegii aż 83 proc. klientów wybiera model z serii T wraz z napędem 4Motion.
Dla przeciętnego klienta oznaczenie 4Motion ma się kojarzyć z napędem na cztery koła. Mało kto zaprząta sobie głowę tym, że pod jedną nazwą kryją się różne rozwiązania techniczne (systemy takie jak Haldex czy Torsen). Każde ma swoje wady i zalety (warto o nich wiedzieć choćby ze względu na kwestie związane z serwisowaniem), ale ma służyć do tego samego: by spokojnie przejechać przez trudniejszy teren albo lepiej radzić sobie np. na ośnieżonych drogach. Niejednemu użytkownikowi świadomość, że ma „jakieś 4x4” w swoim samochodzie już wystarczy, by pewniej ruszać w teren, czyli zjechać z dobrze utrzymanej drogi asfaltowej na gruntową i nie bać się błota czy większej kałuży. A w jaki teren może ruszyć? W ogromnym kompleksie leśnym nieopodal Frankfurtu mieliśmy okazję sprawdzić co potrafi 4Motion w kilku modelach: Caddy, Transporter Rockton, Multivan PanAmericana oraz Amarok.
Volkswagen Amarok - najtrudniejsza przeprawa
Zaczęliśmy od tego ostatniego. Choć przedstawiciele VW ostrzegali, że czeka nas najtrudniejsza przeprawa, to początkowo trudno było w to uwierzyć. Część trasy wytyczono doskonale utrzymanymi drogami asfaltowymi oraz świetnie przygotowanymi leśnymi odcinkami, które na co dzień służą leśnikom oraz drwalom. Bez względu na rodzaj nawierzchni można było docenić komfort zawieszenia i całkiem nieźle wygłuszone wnętrze (nic również nie trzeszczy nie hałasuje). Pod tym względem Amarokowi bliżej do modeli osobowych niż pickupów takich jak chociażby Toyota Hilux. Ogromną przyjemność sprawia także najmocniejszy 3 litrowy diesel o mocy 224 KM oraz automatyczna skrzynia DSG. Na brak mocy nie można narzekać. Przydała się zresztą, gdy w końcu dotarliśmy w znacznie trudniejszy teren z dużą ilością błota. Do pokonania było kilka wyślizganych wzniesień na błotnistej łące, głębokie koleiny, strome zjazdy, bardzo ciasne zakręty pomiędzy potężnymi drzewami oraz spore rowy w całości wypełnione wodą. Wszystko to zniechęciłoby potencjalnego klienta, który pewnie nie odważyłby się wyruszyć bez zmiany opon na wersje terenowe z bardziej agresywnym bieżnikiem. Ale już na standardowych oponach Amarok bardzo dzielnie radził sobie w terenie. Kto do tej pory traktował Amaroka co najwyżej jako ciekawostkę i bulwarowy model mógł się zdziwić.
Głębokie rowy wypełnione wodą czy wielkie koleiny zarezerwowano tylko dla Amaroka. Masywnie wyglądającym Transporterem Rockton nie wypuściliśmy się już na najtrudniejszą trasę. I trudno się dziwić. Choć samochód ma aż o 30 mm wyższy prześwit od zwykłego Transportera, to jednak pod względem możliwości (chociażby kąt natarcia i zejścia) ustępuje Amarokowi. Bezpośrednia przesiadka z jednego modelu do drugiego pozwala bardzo szybko wyłapać różnice. Rockton to pojazd do ciężkiej pracy a nie komfortowy cruiser. Nie jest już tak komfortowy jak Amarok (trudno zresztą oczekiwać aby było inaczej). Zawieszenie jest sztywniejsze podobnie jak układ wspomagania kierownicy. W kabinie próżno szukać komfortowych dodatków. Wszystko podporządkowano pracy w terenie (m.in. wzmocnione stalowe felgi, opony terenowe, skrócone stopnie przekładni) i łatwym utrzymaniu (zmywalna podłoga, tapicerka o podwyższonej odporności na ścieranie). 2 litrowy diesel o mocy 140 KM razem z 6 biegową manualną skrzynią dobrze radziły sobie na stromych wzniesieniach. Przy ostrzejszych zjazdach łatwo docenić układ wspomagający utrzymanie określonej prędkości (regulacja działania odbywa się przy użyciu pedałów gazu i hamulca), który jest dostępny także z ręczną skrzynią. Rockton bardzo dzielnie radzi sobie w grząskim terenie, błocie czy częściowo zalanych traktach leśnych. 140 KM wystarczyło w przypadku dwóch osób. Czy równie dobrze będzie przy pełnym załadunku?
Volkswagen Multivan i Caddy - idealne na leśne dukty
Na leśnych drogach i grząskich polanach sprawdziliśmy jeszcze dwa samochody: najbardziej luksusową wersję Multivan oznaczoną PanAmericana oraz niewielkie Caddy. Pierwszy z nich oznacza wspaniałe podróżowanie także poza główną siecią dróg publicznych. Choć trudno oczekiwać, by Multivanem wypuszczać się w trudny teren, to jednak przejazd na koniec grząskiego pola kempingowego nie będzie żadnym problemem. Podobnie w przypadku wycieczki po terenie parków narodowych (co jest często praktykowane w USA), gdzie można się daleko wypuścić na przepiękne polany lub inne atrakcyjne miejsca (jak np. punkty widokowe). Nie bez powodu podczas prezentacji przygotowano trasę przez bardzo grząską łąkę, która wystraszyłaby niejednego właściciela bojowo wyglądającego SUVa. Utrzymując podobną niewielką prędkość i ostrożnie dozując pedałem gazu ciężki Multivan ze stoickim spokojem pokonał odcinek, który w normalnej sytuacji większość kierowców próbowałaby ominąć.
Te same przeszkody równie dzielnie pokonywał Caddy. Mimo niewielkiego prześwitu samochód doskonale radził sobie na bardziej stromych podjazdach, grząskiej łące czy wyślizganych zjazdach. Testowy egzemplarz nie rozpieszczał komfortem, ale podobnie jak Rockton wyróżniał się wyposażeniem przeznaczonym do ciężkiej pracy. Zamiast tradycyjnych dywaników podłoga pojazdu była wykończona specjalnym tworzywem, które łatwo umyć, by pozbyć się błota, piachu, liści i innych zabrudzeń. Jazdę w niezbyt trudnym terenie bardzo ułatwiała automatyczna skrzynia DSG, która jest standardowo oferowana z najmocniejszym silnikiem TDI o mocy 150 KM.
Wróćmy jeszcze do pytania: kto kupuje użytkowe VW z napędem 4MOTION? Większość klientów stanowią przedsiębiorcy oraz duże firmy. Modele takie jak Rockton czy Caddy najłatwiej spotkać w dużych firmach energetycznych, telekomunikacyjnych czy innych branżach zapewniających wsparcie serwisowe w terenie. Zapewne także niejeden geodeta będzie się poruszał wersją użytkową z napędem na 4 koła.