- Volvo S60 Polestar – coś więcej niż autostradowa wyścigówka
- Volvo S60 Polestar – agresywny, tylko w pewnych momentach
- Volvo S60 Polestar – napęd na cztery koła i jazda „bokiem”
- Volvo S60 Polestar – superprzyczepność i świetne hamulce
- Volvo S60 Polestar – pamiętano o codziennym komforcie
- S60 Polestar – podsumowanie:
Volvo S60 Polestar – coś więcej niż autostradowa wyścigówka
Rewolucja silnikowa nie ominęła także modelu S60. Na szczęście pod maską topowej wersji T6 AWD nadal pracuje trzylitrowy, sześciocylindrowy benzyniak. Ma 306 KM i choć S60 z tym silnikiem trudno nazwać rasowym sportowcem, to bez wątpienia jest świetną autostradową wyścigówką. Pojazd ten po raz kolejny został zmodernizowany przez inżynierów Polestar, którzy ingerując w układ napędowy, zawieszenie i hamulce znacząco odmienili jego charakter oraz cenę...
Volvo S60 Polestar – agresywny, tylko w pewnych momentach
Montując nową turbosprężarkę Borg Warner typu Twin Scroll, inną chłodnicę doładowanego powietrza uzyskali wyższe ciśnienie doładowania co wraz z modernizacją układu wydechowego (rury 2,5-cala) spowodowało, że nastąpił wzrost mocy o 44 KM, urosła także wartości momentu obrotowego aż o 100 Nm oraz zmieniła się barwa wydechu. Po uruchomieniu silnika już na wolnych obrotach do uszu kierowcy dociera rasowe brzmienie. Jego dźwięk i poziom hałasu nie są męczące, ale wyraźnie podkreślają, że mamy do czynienia z jednostką o niebanalnych parametrach.
„Nie jest to samochód, którym w weekendy można odreagować na torze, ale w trasie będzie zapewniał kierowcy dużo frajdy” - tak o 329-konnym S60 Polestar wypowiadał się przed dwoma laty Patryk Szczerbiński, wówczas kierowca wyścigowy Verva Racing Team. Ciekawe jak Patryk oceniłby 350-konną wersję?
Podczas przyspieszania początkowo nie odczuwaliśmy „dzikości” zmodernizowanego modelu. Owszem przyspieszał lepiej niż zwykłe T6 AWD, ale nie oszałamiał osiągami. Do momentu, gdy wskazówka obrotomierza nie przekroczyła 4000 obr./min nie wiele się działo. Gdy ją minęła wiedzieliśmy już, że inżynierowie z Polestar wykonali dobrą robotę. Silnik dostał wówczas drugiego życia, a kierowca na każdym centymetrze ciała odczywał przeciążenie. Równolegle do jego uszu docierał sportowy dzwięk wydechu i silnika. Ciarki na plecach? Nie, jeszcze nie! Pamiętajmy, że nawet przy tak dużej mocy silnika w sytuacji, gdy auto ma napęd na cztery koła, brak kłopotów z trakcją czy kierowalnością samochodu zmniejszają sportowe doznania.
Volvo S60 Polestar – napęd na cztery koła i jazda „bokiem”
Zatrzymujemy się. Lewarek biegów trafia w pozycję Sport. Natychmiast zmienia się dżwięk oraz reakcja silnika (inne mapowanie), wydech także zaczyna brzmieć dużo groźniej. Mocno wciskamy pedał gazu. S60 z łagodnego baranka przeistacza się w rasowego sportowca. Silnik żwawej reaguje na gaz, biegi zmieniane są przy wyższych obrotach, czemu towarzyszy brutalne szarpnięcie.
U prowadzącego następuje gwałtowny wzrost adrenaliny. Insytkownie szuka wyłącznika systemu ESP. Zaraz, zaraz nie ma go? O Boże, to nie możliwe? Na szczęście jest – ESP odłącza się poprzez funkcję MyCar. Teraz tylko trzeba znaleźć bezpieczne miejsce do driftu. Przy wyłączonym ESP na starcie wciskamy gaz w podłogę. Tył zaczyna przemieszczać się raz w prawo, raz w lewo. Lubimy ten taniec, bo choć partner jest szybki, to kontrola nad nim nie jest trudna. Za to satysfakcja ogromna.
Volvo S60 Polestar – superprzyczepność i świetne hamulce
Czas sprawdzić co S60 Polestar potrafi na zakrętach. Twardsze o 80 proc. sprężyny, amortyzatory Ohlinsa oraz karbonowa rozpórka między górnymi mocowaniami przedniego zawieszenia w porównaniu ze zwykłym T6 AWD wyraźnie poprawiają precyzję prowadzenia. Auto przy dużych prędkościach jest bardziej stabilne, możliwe jest także szybsze przejechanie zakrętu podczas którego kierowca ma mnóstwo frajdy. Czy S60 Polestar jest idealnie? Prawie, choć uważamy, że układowi kierowniczemu przydałoby się więcej precyzji, a ciężki trzylitrowy sześciocylindrowiec daje się we znaki na zakrętach powodując lekką podsterowność.
„Kontynuujemy prace nad stworzeniem samochodu dla prawdziwego kierowcy – takiego, który nie będzie ograniczony tylko do kilku określonych warunków jazdy, ale będzie przyjemny w prowadzeniu wszędzie, od krętych dróg po długą podróż z rodziną, zarówno latem, jak i zimą. Moim zdaniem bardzo zbliżyliśmy się do celu, a najlepiej oczywiście sprawdzić to bezpośrednio za kierownicą” – powiedział Robert Dahlgren, kierowca wyścigowy i testowy firmy Polestar.
Volvo S60 Polestar – pamiętano o codziennym komforcie
Ale bierzemy w obronę inżynierów Polestar, bo w ich założeniach stuningowane S60 takie właśnie ma być. Mimo dużych zmian w zawieszenu nie traci zbyt dużo na komforcie, a nieco leniwy układ kierowniczy przy spokojnej jeździe nie wymaga od kierowcy ciągłych korekt. Łagodna reakcja na gaz przy niższych obrotach sprawia, że jazda S60 Polestar jest płynna i na dłuższą metę nie powoduje zmęczenia. Także rasowe brzmienie silnika dostępne jest tylko wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebujemy.
Osiągi | S60 T6 AWD Polestar | S60 T6 AWD „seryjny” |
0-100 km/h | 4,9 s | 5,9 s |
0-200 km/h | 17,7 s | 20,9 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h | 230 km/h |
Śr. zużycie paliwa | 10,3 l/100 km (test.) | 6,4 l/100 km (fabr.) |
Cena | 313 910 zł | 175 600 zł |
S60 Polestar – podsumowanie:
Komfortowe, precyzyjne i pewne w prowadzeniu w każdych warunkach pogodowych, na wszystkich drogach i o każdej porze roku – to filozofia projektowania firmy Polestar. I takie dokładnie jest nowe S60 Polestar. Zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz tuning optyczny nie rzuca się w oczy, jest wręcz skromny.
Także modernizacje układu napędowego i podwozia choć są gruntowne, to zrobiono je tak by, kiedy zajdzie potrzeba zapewniać kierowcy maksimum frajdy z prowadzenia, a jednocześnie nie odbierać mu wygody podczas codziennej eksploatacji. Mamy tylko jedno pytanie: czemu stuningowane T6 AWD jest prawie dwa razy droższe od modelu bazowego?
Galeria zdjęć
Fotele w Polestar zapewniają znakomite trzymanie ciała na zakrętach a jednocześnie są one wygodne w codziennym użytkowaniu.
Zastosowanie amortyzatorów Ohlinsa oraz sztywniejszych o 80 proc. sprężyn sprawiło, że pojazd lepiej trzyma się drogi.
20-calowe koła wyglądają efektownie, ale dzięki nim możliwe było zastosowanie większych tarcz i aż 6-tłoczkowych zacisków hamulcowych. Rożnica w skuteczności hamowania w stosunku do „zwykłej” T6 AWD jest subiektwnie odczuwalna. Na koła naciągnięte są znakomite opony Michelin Pilot Super Sport 245/35 R 20.
Także w wersji Polestar kierowca może zmieniać wygląd zegarów TFT. Do wyboru trzy widoki.
Niebieskie przeszycia tapicerki, krabonowa inkrustacja na panelu centralnym i specjalna gałka lewarka biegów to elementy zarezerowane dla wersji Polestar. Przesunięcie lewarka biegów w lewą stronę (w pozycję „S”) zmienia charakter auta na bardziej rasowy – lepsza reakcja silnika, szybsza zmiana przełożeń (przy wyższych obrotach) oraz zmiana barwy silnika.
Podobnie jak na zewnątrz, także we wnętrzu tuning optyczny jest delikatny. Kierownica obszyta alcantarą świetnie leży w dłoniach.
Spojler na pokrywie bagażnika to delikatny sportowy akcent.
Dwie końcówki wydechu. W trybie Normal spaliny wylatują tylko z jednej rury, przy ustawieniu Sport – z obydwu.
Żadne tam downisizingowy motor tylko poteżna 3-litrówka z sześcioma garami. W wersji przed tuningiem ma 306 KM i 400 Nm, po tuningiu 350 KM i aż 500 Nm. W wersji Polestar czas rozpędzania od 0 do 100 km/h skrócił się o 1 s i wynosi 4,9 s. Na podszybiu dostrzec można karbonową rozpurkę zamocowaną do górnego mocowania zawieszenia. Poprawia sztywność, a tym samym precyzję prowadzenia.
Manualna zmiana przełożeń jest nie tylko szybsza, ale daje także kierowcy dużo frajdy.
Dzięki tuningowi firmy Polestar rodzinne S60 T6 zyskało dodatkowe 44 KM i aż 100 Nm momentu obrotowego. Zmiany zewnętrze są niewielkie przez co pojazd zachowuje elegancki charakter. Mimo wzrostu mocy i modernizacji zawieszenia auto jest nadal łatwe w prowadzeniu i zachowuje dużą rezerwę komfortu.
Tradycyjnie już dla Volvo także w Polestar możemy liczyć na komplet systemów podnoszących bezpieczeństwo. Za pośrednictwem funkcji MyCar możemy zdezaktywować system ESP i cieszyć się czterokołowymi poślizgami.