Dzieli je 22 cm długości – w segmencie B to przepaść. A jednak postanowiliśmy zestawić nowego Seata Ibizę z Suzuki Swiftem. Oba pachną jeszcze świeżością, a w ich „recepturze” uwzględniono liczne uwagi użytkowników dotychczasowych generacji. A ci tak samo życzyli sobie większych bagażników, przestronniejszej tylnej kanapy i wyższego komfortu jazdy.
„Swifciarze” postawili jednak warunek zmieszczenia tych wymagań we wciąż krótkim nadwoziu, dlatego Swift ze swoimi 3,84 m pozostaje jednym z najkrótszych aut w segmencie, podczas gdy Ibiza mierzy 4 m i 6 cm, co czyni ją jednym z największych pojazdów w klasie. Czy to znaczy, że Japończycy lepiej skondensowali talenty swojego malucha, a Hiszpanie serwują to samo ze zbędnym balastem?
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNajpierw postawiliśmy auta na wadze – zatankowane pod korek, bez kierowcy. Swift z wolnossącym 4-cylindrowym silnikiem 1.2 i mikrohybrydą waży zaledwie 891 kg. Ibiza z turbodoładowanym 3-cylindrowym 1.0 – aż o 227 kg więcej! Nic dziwnego zatem, że japońska myśl techniczna zdeklasowała niemiecko-hiszpańską w teście spalania: Swift zużył na naszej zróżnicowanej 160-kilometrowej pętli pomiarowej średnio 5,2 l/100 km, czyli aż o 1,2 l mniej niż Ibiza.
System SHVS pozwala odzyskiwać energię kinetyczną podczas hamowania i zasilać nią pokładową sieć, jednak układ jest zbyt słaby, żeby samodzielnie napędzać auto nawet na krótkich odcinkach. Mimo to pozwala na oszczędną jazdę, czego nie można powiedzieć o 3-cylindrowym 1.0 EcoTSI w Ibizie. Rozsądne spalanie to w tym aucie trudna sztuka, bo nieprzyjemnie się nim jeździ na niskich obrotach. Poniżej 2 tys. silnik słabo ciągnie, nieprzyjemnie warczy i przenosi wibracje do kabiny (uspokaja się i cichnie, gdy tempo jest jednostajne).
Denerwują też bezwładność i nerwowa reakcja na gaz podczas ruszania. Jedyne pocieszenie to dobre przyspieszenie i elastyczność, choć w Swifcie subiektywnie też na brak dynamiki nie można narzekać. W Suzuki sprawniej działa system start-stop – w ogóle nie chce się go dezaktywować. Co innego nadwrażliwy system unikania kolizji, który Suzuki powinno przekalibrować.
W kabinach obu aut miękkie plastiki nie występują, jednak te w Ibizie mają szlachetniejsze faktury i są dokładniej spasowane. Podobnie Hiszpanie bardziej dopieścili ergonomię kokpitu, czytelność zegarów i jakość grafiki multimediów. Duży ekran znakomicie reaguje na dotyk. Inforozrywka w Swifcie mimo podobnych funkcji jest mniej przyjazna w obsłudze.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKabina Suzuki jest odczuwalnie węższa niż w Seacie, jednak wysoki dach daje przyjemne poczucie przestronności. Z tyłu panują zbliżone warunki, gdybyśmy jednak mieli zabrać znajomych na weekendowy wypad za miasto, wolelibyśmy podróżować Ibizą. Przede wszystkim ze względu na aż 355-litrowy bagażnik, wygodniejsze „umeblowanie” i lepsze wyciszenie wnętrza.
Zawieszenie skuteczniej niż w Swifcie filtruje nierówności, a precyzyjny układ kierowniczy lepiej zespala kierowcę z autem. Suzuki z kolei jest wrażliwe na boczne podmuchy wiatru i mimo skuteczniejszych hamulców staje się niestabilne w przypadku gwałtownego zatrzymania. Oba auta mają na pokładzie adaptacyjny tempomat, który w tej klasie jest rzadkością. Bezpieczeństwo jazdy nocą poprawiają też ledowe reflektory.
Swift 1.2 SHVS występuje tylko w topowej wersji Elegance. Ibiza 1.0 EcoTSI Xcellence z porównywalnym wyposażeniem jest o 14 000 zł droższa. W tej cenie dostajemy jednak bardziej uniwersalny, pakowniejszy i wygodniejszy pojazd. Szkoda tylko, że Seat nie oferuje już 4-cylindrowych silników.
Naszym zdaniem
Ibiza ma jedną poważną wadę jeżeli ktoś nie potrzebuje tak dużego bagażnika, jak w Ibizie, porusza się tylko po mieście i nie przykłada wagi do precyzyjnego prowadzenia ani jakości tworzyw we wnętrzu czy wyciszenia, będzie ze Swiftem szczęśliwy. Ibiza jest bardziej dopracowanym i wszechstronniejszym autem z dynamicznym, choć paliwożernym silnikiem.
Galeria zdjęć
Seat Ibiza 1.0 EcoTSI 95 KM, 6,4 l/100 km, 1118 kg, 60 500 zł.
Dzieli je 22 cm długości – w segmencie B to przepaść. A jednak postanowiliśmy zestawić nowego Seata Ibizę z Suzuki Swiftem. Oba pachną jeszcze świeżością, a w ich „recepturze” uwzględniono liczne uwagi użytkowników dotychczasowych generacji.
Z tyłu też przestronnie, jednak siedzi się niżej niż w Seacie. Za to pasażerowie mają do dyspozycji rączki, których brakuje w Ibizie.
Najnowsze generacje Ibizy i Swifta właśnie debiutują w salonach. Choć modele te są wetera nami swojego segmentu i mają nowoczesne rozwiązania, to reprezentują różne charaktery.
Z tyłu dorośli siedzą wygodnie.
W Ibizie każdy znajdzie wygodną dla siebie pozycję za kierownicą i szybko zorientuje się w obsłudze. Wszystkie wskazania są czytelne, a ekran świetnie reaguje na dotyk i ma przejrzystą grafikę.
Silnik Suzuki Swifta zapewnia gorsze osiągi, ale zdecydowanie mniej hałasuje.
Najpierw postawiliśmy auta na wadze – zatankowane pod korek, bez kierowcy. Swift z wolnossącym 4-cylindrowym silnikiem 1.2 i mikrohybrydą waży zaledwie 891 kg. Ibiza z turbodoładowanym 3-cylindrowym 1.0 – aż o 227 kg więcej! Nic dziwnego zatem, że japońska myśl techniczna zdeklasowała niemiecko-hiszpańską w teście spalania: Swift zużył na naszej zróżnicowanej 160-kilometrowej pętli pomiarowej średnio 5,2 l/100 km, czyli aż o 1,2 l mniej niż Ibiza.
Silnik Ibizy zapewnia lepsze osiągi, ale jego 3 cylindry wibrują i hałasują podczas dociskania gazu.
A ci tak samo życzyli sobie większych bagażników, przestronniejszej tylnej kanapy i wyższego komfortu jazdy. „Swifciarze” postawili jednak warunek zmieszczenia tych wymagań we wciąż krótkim nadwoziu, dlatego Swift ze swoimi 3,84 m pozostaje jednym z najkrótszych aut w segmencie, podczas gdy Ibiza mierzy 4 m i 6 cm, co czyni ją jednym z największych pojazdów w klasie. Czy to znaczy, że Japończycy lepiej skondensowali talenty swojego malucha, a Hiszpanie serwują to samo ze zbędnym balastem?
W Ibizie każdy znajdzie wygodną dla siebie pozycję za kierownicą i szybko zorientuje się w obsłudze.
Kabina Suzuki jest odczuwalnie węższa niż w Seacie, jednak wysoki dach daje przyjemne poczucie przestronności. Z tyłu panują zbliżone warunki, gdybyśmy jednak mieli zabrać znajomych na weekendowy wypad za miasto, wolelibyśmy podróżować Ibizą. Przede wszystkim ze względu na aż 355-litrowy bagażnik, wygodniejsze „umeblowanie” i lepsze wyciszenie wnętrza.
Ibiza ma jedną poważną wadę jeżeli ktoś nie potrzebuje tak dużego bagażnika, jak w Ibizie, porusza się tylko po mieście i nie przykłada wagi do precyzyjnego prowadzenia ani jakości tworzyw we wnętrzu czy wyciszenia, będzie ze Swiftem szczęśliwy. Ibiza jest bardziej dopracowanym i wszechstronniejszym autem z dynamicznym, choć paliwożernym silnikiem.
Wnętrze Swifta wykonano z odczuwalnie tańszych materiałów niż w Ibizie, jednak nic nie trzeszczy. Adaptacyjny tempomat – w serii.
Suzuki Swift 1.2 SHVS 90 KM, 5,2 l/100 km, 891 kg, cena 59 900 zł
Długość nadwozia, masa własna, spalanie – tu kryją się spore różnice.
Fotele są obszerne, ale obszyte tapicerką wzmagającą pocenie.