Podczas gdy w Polsce panujące temperatury skłaniają ludzi do wtulania się w kołnierze, a w powietrzu co raz silniej wyczuwa się atmosferę nadchodzących świąt, nasza redakcja miała okazję przetestować Seata Mii na drogach Hiszpanii, która nawet w grudniu kusi gorącym słońcem.

Mii to obok VW up! i Skody Citigo trzeci maluch w rodzinie Grupy z Wolfsburga. Chociaż wspomniane auta to bliźniacze konstrukcje, przykład Mii potwierdza, że diabeł tkwi w szczegółach. Pod względem stylistycznym nowy samochód Seata jest najbardziej rasowy z całej trójki rodzeństwa. Swój wygląd zawdzięcza przede wszystkim ostrym rysom przedniej części auta, w której dominują zadziorne światła, trapezowy grill i wąskie wloty powietrza.

Zgodnie z przyjętą strategią hiszpańska marka chce, aby jej auta były kojarzone z Barceloną. Mii doskonale wpasowuje się w rytm tego miasta. Na tętniących życiem ulicach śródziemnomorskiej metropolii, którą cechują wszechobecne motocykle i skutery oraz wąskie pasy ruchu wydzielone raczej dla zasady niż ze względów użytkowych, małe auto sprawdza się doskonale. Dzięki niewielkim wymiarom (3557 mm długości i 1641 mm szerokości) parkowanie i lawirowanie pomiędzy innymi pojazdami nie nastręcza trudności.

Podczas jazdy wspomagany układ kierowniczy małego Seata działa miękko i dość precyzyjnie zwłaszcza przy niższych prędkościach. Wraz z odchylaniem się wskazówki głównego licznika w prawo, jego właściwości ulegają lekkiemu pogorszeniu, ale nie na tyle, aby kierowca mógł poczuć się zaniepokojony. Na pochwałę zasługuje zwrotność auta, sprężyste zawieszenie i pojemność bagażnika, która jest jedną z największych w tej klasie samochodów. Mii dysponuje 251-litrową przestrzenią ładunkową, którą po złożeniu oprać tylnej kanapy można powiększyć aż do 951 litrów.

Wbrew pozorom małe gabaryty auta nie rzutują negatywnie na przestrzeń pasażerską. We wnętrzu następcy Arosy bez większego trudu zmieszczą się cztery dorosłe osoby. Co prawda zajęcie miejsc na tylnej kanapie będzie wymagało od pasażerów nieco akrobatycznych zdolności, ale nie możemy zapominać, że mamy do czynienia z 3-drzwiowym autem z segmentu A.

Wnętrze nowego Seata jest przyjemne i ergonomiczne. Styliści zdecydowali się na zastosowanie przednich foteli ze zintegrowanymi zagłówkami, które podkreślają sportowe aspiracje auta. Centralne miejsce na desce rozdzielczej zajmuje 5-calowy panel przenośnej nawigacji, który może pełnić funkcję telefonicznego zestawu głośnomówiącego, odtwarzacza MP3 oraz komputera pokładowego. Tym, co może razić we wnętrzu Mii, są nieosłonięte tapicerką, metalowe fragmenty drzwi i brak możliwości sterowania otwieraniem szyby pasażera z fotela kierowcy.

W chwili pojawienia się na rynku, samochód będzie oferowany z dwoma wersjami 3-cylindrowego silnika o poj. 1 litra. W pierwszej chwili słabszy, 60-konny wariant może budzić obawy, ale już po przejechaniu kilku kilometrów zobaczymy, że jest on wystarczający do spokojnego, ale sprawnego poruszania się po mieście. Warto podkreślić, że podstawowa wersja Mii waży tylko 854 kg, co oznacza, że hiszpański maluch jest najlżejszy ze swojej rodziny. Mała masa w połączeniu z 60-konną jednostką pozwala na sprint do setki w 14,4 s i osiągnięcie maksymalnej prędkości 160 km/h. 75-konny motor jest bardziej dynamiczny i posłusznie reaguje na polecenia wydawane pedałem gazu. W tym przypadku na rozpędzenie auta od 0 do 100 km/h będziemy potrzebowali 13,2 s. Prędkość maksymalna mocniejszego Mii to 171 km/h. Niezależnie od dokonanego wyboru, jednostka napędowa auta będzie skonfigurowany z 5-biegową ręczną skrzynią biegów.

W trosce o bezpieczeństwo, małego Seata wyposażono w nowoczesny system City Safety Assist, który zapobiega najechaniu na tył innego pojazdu. Jeśli poruszamy się z prędkością nie większą niż 30 km/h, laserowe czujniki monitorują przestrzeń przed naszym pojazdem i w razie wykrycia przeszkody i braku reakcji kierowcy, automatycznie zatrzymają auto. Cały proces przebiega błyskawicznie i nie daje prowadzącemu samochód szans na wciśnięcie sprzęgła, co każdorazowo skutkuje zgaszeniem silnika.

W polskich salonach Seat Mii pojawi się w marcu 2012 roku. W przyszłości do oferty dołączy także 5-drzwiowa odmiana auta i wersja zasilana CNG. Czy maluch z Hiszpanii odniesie sukces nad Wisłą? Zobaczymy; wszystko będzie zależało od ceny. Za Volkswagena up! trzeba zapłacić 32 tys. zł, a nieoficjalnie wiadomo, że Skoda Citigo zostanie wyceniona poniżej 30 tys. zł. Zapowiada się więc ostra walka…