Skoda Enyaq Coupe to niesportowy elektryk z górnej półki [Test]

Auto Świat
Skoda Enyaq Coupe IV Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Skoda Enyaq Coupe IV
Model Enyaq wprowadził Skodę prosto do klasy premium i to pozostaje niezmienne – przynajmniej jeśli chodzi o auta na prąd. Każdy, kto może zapłacić ponad 300 tys. zł, będzie pod wrażeniem wykończenia tego pojazdu oraz zaawansowania gadżetów, które – tak pewnie zakłada producent – za jakiś czas staną się standardowymi rozwiązaniami w pojazdach autonomicznych. Na razie wszyscy mogą je testować: producent, nabywcy tych pojazdów oraz ja.
  • Najbogatsza wersja Skody Enyaq Coupe to wydatek co najmniej 300 tys. zł
  • Wersja Maxx Skody Enyaq Coupe wyposażona jest w zaawansowane systemy wspomagające kierowcę gotowe w pewnych sytuacjach przejąć kontrolę nad pojazdem
  • Enyaq Coupe oferowany jest na razie w jednej wersji napędowej: z dużą baterią i napędem na jedną oś. To jednocześnie wersja z najwyższym zasięgiem "w rodzinie"
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Skoda Enyaq Coupe różni się od zwykłej Skody Enyaq inaczej, łagodnie opadającą linią dachu w tylnej części karoserii. Ta zmiana jednak tylko w nieznacznym stopniu wpływa na użyteczność pojazdu, ilość miejsca z tyłu czy nawet w bagażniku. Wybór wersji pozostaje zatem głównie kwestią gustu – niezależnie od decyzji będziemy cieszyć się z udanego auta, które – jeśli zdecydujemy się na najbogatszą wersję – wyposażone zostanie w najnowocześniejszą elektronikę wspomagającą kierowcę.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Skoda Enyaq — dla kogo?

Dla kogo jest ten samochód – to w przypadku tej wielkości samochodu na prąd i to w najbogatszej wersji jest pytanie, na które wcale niełatwo odpowiedzieć. Z pewnością jest to luksusowe auto do miasta i na umiarkowanie długie dystanse. No ale Enyaq – dopóki nie rozpędzimy się zanadto na drodze szybkiego ruchu – ma też imponujący zasięg, teoretycznie 500, a w praktyce przynajmniej 400 km. Enyaq, gdyby się uprzeć, zawiezie nas choćby do Chorwacji na urlop. To prawda, ale też na obcym terenie, jadąc daleko elektrykiem, trzeba jednak mieć nerwy ze stali. Przyjmijmy więc, że jest to luksusowe auto do miasta, ale też fajna opcja dla pasjonatów nowoczesnych gadżetów na kółkach – w ogóle fajne drugie auto dla osoby, która ma na zbyciu nieco ponad 300 tys. zł.

Skoda Enyaq — opis modelu

Enyaq Coupe IV to nieco zmodyfikowana wersja "zwykłej" Skody Enyaq – wyróżnia się łagodnie opadającym dachem. Pomyli się jednak ten, który po nazwie "coupe" oczekuje (w tym wypadku) szczególnie sportowej stylistyki czy ciasnego wnętrza. Jak na "coupe" Skoda Enyaq Coupe IV to kawał samochodu, nawet z tyłu można w niej siedzieć w kapeluszu. No, chyba że ktoś ma 190 cm wzrostu. Na razie wersja Coupe Skody Enyaq – inaczej niż zwykły Enyaq – występuje wyłącznie z napędem na tył i wyłącznie z większą baterią (82 kWh).

Przy tym wielu potencjalnych nabywców takiego auta z pewnością przyzna, że duża bateria i napęd na jedną oś to najrozsądniejsza konfiguracja. Ta wersja napędu ma największy zasięg – w teorii maksymalnie 552 km.

Trzeba też wiedzieć, że auto występuje w pięciu wersjach wyposażeniowych, zaś najbogatsza – nazwana "Maxx" – ma na pokładzie wszystko najlepsze, co ma w tej chwili do zaoferowania koncern VW w odniesieniu do systemów wspomagających kierowcę. Auto, jeśli chodzi o liczbę i jakość asystentów kierowcy, jest wypasione "po kokardkę". Inna rzecz, że znaczna część tych wynalazków ma ograniczone zastosowanie w praktyce.

Skoda Enyaq — wrażenia z jazdy

Auto jest wystarczająco zrywne, ciche i łatwe w prowadzeniu. Tak by to można zostawić. 204 KM to nie jest moc, która w aucie wiozącym kilkaset kg baterii sprawia, że po wciśnięciu gazu do podłogi dzieje się coś nadzwyczajnego. Jeśli jednak pogodzimy się z faktem, że "coupe" Skody wcale nie jest autem sportowym, to nie będziemy narzekać. Płynność rozpędzania i spokój, jakim emanuje silnik elektryczny, to jest to. Przynajmniej w mieście.

Wypasiona wersja Skody Enyaq tak naprawdę sporo potrafi, na bieżąco korzysta z zainstalowanych na pokładzie kamer oraz czujników radarowych i ultradźwiękowych. Robi to, co wszystkie elektryczne auta klasy premium: w trybie jazdy z automatycznie korygowanym poziomem rekuperacji reaguje na auta, do których się zbliżamy, samoczynnie zwalnia przed zakrętami itp. Wszystko po to, aby zredukować do absolutnego minimum korzystanie z hamulca, co prowadziłoby do utraty cennych kilowatogodzin. Skoda robi to dyskretnie, ale jeśli ktoś jest wyczulony, to zauważa te dyskretne ingerencje.

Auto ma na pokładzie także coś, o czym wielu kierowców jeszcze nie słyszało (i z tego powodu nie wie też, że jest im to potrzebne): otóż pokładowy asystent parkowania ma funkcję pamięci: zapamiętuje manewry, jakie wykonujemy, parkując np. pod domem. potem, ilekroć zbliżamy się do naszej "miejscówki", auto samo proponuje: zaparkować za ciebie? Jeśli zgodzimy się na tę ofertę, samochód sam zakręci kierownicą, doda gazu, cofnie – i ostatecznie zaparkuje według wzoru, które wcześniej podpatrzyło. Niestety (sprawdziłem), do ciasnego garażu samo nie wjedzie: w chwili, gdy czujnik ultradźwiękowy zbliży się do przeszkody na tyle, że dalszego zbliżania już nie może rozpoznać, auto stanie dęba. No cóż... możliwości autonomiczne aut są coraz większe, jednak już chyba nikt poważny nie twierdzi, że w ciągu najbliższych kilku lat komputery przejmą kontrolę nad naszymi samochodami. Jeszcze nie. Długo nie! Ale... gadżet fajny, naprawdę!

Na co dzień docenimy np. to, że po wejściu do auta nie musimy włączać napędu. Tylko klikamy przełącznik na tunelu środkowym, wskazując autu preferowany kierunek jazdy, gaz i w drogę. Niektórych drażni pominięcie punktu "włączanie silnika". Mi się podoba.

Co mi się nie podoba: wjeżdżając na krawężnik, usłyszałem skrzypienie, którego w aucie za 300 tys. zł nie chciałbym słyszeć.

Skoda Enyaq — wnętrze

Wnętrze wykończone jest niecodziennymi materiałami, które sugerują "przyjazność dla środowiska". Jest coś podobnego do filcu, jest sporo aluminium. Fotele są wygodne. Miejsca – także z tyłu – dość. Bagażnik wcale nie jest mały. Nie, to żadną miarą nie jest auto sportowe. To wygodne auto rodzinne. Oczywiście na krótkie dystanse, chyba że nie oddalamy się za bardzo od cywilizacji.

Skoda Enyaq — pojemność i ustawność bagażnika

Pomijając nieco niżej opadający dach, bagażnik wersji Coupe jest taki sam jak w zwykłym Enyaqu. 570 litrów pojemności bez składania siedzeń. Nie sposób narzekać.

Skoda Enyaq — zużycie energii i koszty eksploatacji

Podczas testów w temperaturze nieznacznie dodatniej w warunkach mieszanych średnie zużycie energii wyniosło w teście 22,5 kWh/100 km. W trybie wyłącznie miejskim dość łatwo byłoby ten wynik poprawić, natomiast każdy wyjazd na drogę szybkiego ruchu, nawet jeśli jedziemy z grubsza w zgodzie z przepisami, psuje dobre wyniki. Wraz z prędkością zużycie prądu gwałtownie rośnie i nic się nie da na to poradzić.

Skoda Enyaq — prowadzenie

Przyjemny w odbiorze, optymalnie wspomagany, dość bezpośredni jest układ kierowniczy. Zawieszenie dość komfortowe, dobrze "wyłapujące" masę auta – ok. 2200 kg! Napędzana tylna oś to kolejna zaleta "elektryka" – nie ma problemów z trakcją, nie ma bujania podczas dodawania czy odejmowania gazu.

Skoda Enyaq — finansowanie i gwarancja

Auto ma 3-letnią gwarancję z limitem 60 tys. km, przez pierwsze dwa lata nie ma limitu km. Dostępne są różne pakiety częściowo przedłużające gwarancję na samochód. Co do finansowania, to nie trzeba samochodu kupować – można je np. wynająć. Nie są to jednak tanie rzeczy. "Skodowy" kalkulator najmu przy cenie auta na poziomie 190 tys. zł mówi o racie w wysokości ponad 4 tys. zł brutto przy wynajmie na 36 miesięcy, pod warunkiem wpłaty wstępnej na poziomie 19 tys. zł. No ale Enyaq Coupe IV jest droższy – nie kupimy go taniej niż za 250 tys. zł. A zatem: rata miesięczna to od ok. 5 tys. zł, przy wpłacie własnej 25 tys. zł. Wprawdzie przez trzy lata dodatkowo będziemy płacić tylko za prąd, niemniej spłacimy przez ten czas 4/5 auta, które będzie trzeba oddać... Tak, wiem – potem od razu można wziąć w najem kolejne.

Czytaj więcej o SKODA ENYAQ

Skoda Enyaq - galeria

Skoda Enyaq — czy warto kupić?

Wynająć niekoniecznie, kupić – czemu nie! Z zastrzeżeniem, że to nie jest auto, które ratuje planetę, to nie jest auto, które się jakkolwiek "opłaca". To bardzo przyjemny samochód na co dzień. Drugi pojazd w rodzinie – ten spalinowy – jeśli go zachowacie, nie będzie używany zbyt często.

Marka Skoda
Model Enyaq
Pojemność akumulatorów brutto/netto (kWh) 82
Moc maksymalna (kW/KM) 150/204
Maksymalny moment obrotowy (Nm) 425
Skrzynia biegów
Napęd na tył
Przyspieszenie 0-100km/h (s) 8.7
Prędkość maksymalna (km/h) 160
Średnie zużycie energii elektrycznej
(WLTP kWh/100km)
16.6
Moc ładowania AC (kW) 134.97
Czas ładowania AC (min) 450
Moc ładowania DC (kW) 135
Czas ładowania DC (min) 29
Zasięg samochodu (km) 552
Długość / szerokość / wysokość (cm) 4653/1879/1622
Pojemność bagażnika min-max (l) 570-1004
Cena od (zł) 249 950 zł
Rata leasingu od (zł/miesiąc) 3000
Koszt wynajmu od (zł/doba) 166
Google News
Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński Dziennikarz AutoŚwiat.pl

Katalog Samochodów Auto Świat