- Karoq to bardzo praktyczne auto, ze sporym wnętrzem i wieloma bardzo funkcjonalnymi rozwiązaniami w kabinie
- SUV średniej wielkości Skody nie jest jednak pojazdem tanim, niemalże niezależnie do wersji
- My testujemy topową odmianę, ale nie wszystko w niej nam odpowiada
Na pewno Skoda w przypadku Karoqa nie gra ceną, bo model ten szczególnie tani nie jest. I nie chodzi nawet o testowaną przeze mnie wersję z samego końca cennika, która kosztuje 131,5 tys. zł. Żeby mieć przyzwoitego Karoq'a trzeba wydać około 100 tys. zł (95 tys. zł kosztuje wersja z motorem 1.5 TSI, a 99,9 tys. zł z dieslem 1.6 TDI). Nie biorę pod uwagę minimalnie tańszych Skód z trzycylindrowym silnikiem, bo to motorek z kosiarki, który nadaje się do aut segmentu B, góra C, a nie do wysokiego SUV-a. Problem polega na tym, że podstawowy Kodiaq z motorem 1.4 TSI/125 KM kosztuje 93 750 zł! O co chodzi? Czy Karoq jest aż tak doskonałym modelem, żebyśmy wybierali go zamiast czegoś większego? Wyobrażam sobie, że klient Skody jest na wskroś praktyczny i nie kupi raczej mniejszego auta, gdy większe kosztuje tyle samo i to nawet gdy to mniejsze ma lepsze wyposażenie!
Skoda Karoq - musi być dobrze!
Karoq wygląda nowocześnie i jest zdecydowanie mniej pokraczny od większego brata (a może to siostra?). Dobrze się z tym czuję, bo z taką ceną to właściwie produkt lifestylowy – wybrałem go (tak sobie fantazjuję) nie dlatego, że nie stać mnie na większego SUV-a Skody, ale dlatego, że taki mam aktywno-miejski styl życia. Kaprys. Kto bogatemu zabroni? I dobrze się z tym czuje, dopóki pod blokiem nie spotykam SUV-a Skody dokładnie w tym samym kolorze co testowy Karoq, tyle że jest to większy Kodiaq – nowy nabytek sąsiadki. I tu wszelkie tłumaczenia przestają mieć sens, bo po prostu ona ma... większy model! Nieważne, przecież tak naprawdę nie kupiłem Karoqa. Poza tym przede mną tour po Polsce – zaczynamy od Katowic i gali KSW. Tam na bank zadamy szyku nowym SUV-em Skody.
Dobra, nie będę się więcej wygłupiać. Skoda ma być przecież autem dla przeciętnego zjadacza chleba, a ta stoją Mercedesy z logo AMG i BMW z emblematem M. Jedziemy dalej, bo są święta. Podczas wizyty u rodziny sąsiedzi jakoś nie pytają co to za model. Pod blokiem coraz więcej crossoverów, ale raczej takie normalne – Nissany, Toyoty, Volkswageny... A Skoda? No fajnie, a ile kosztuje? Kurde, nawet nie ma tego zwyczajowego pytania. No, ale podróżujemy tym autem i coraz więcej o nim wiemy. Czas na jakieś konkrety.
Skoda Karoq - prostota i trzaski
Pierwsze wrażenie jest super, bo ten samochód dość dobrze wygląda. Do tego w kabinie jest bardzo przestronnie. W zasadzie nie ma potrzeby pakować się w zakup większej Skody i potem mieć problemy z jej parkowaniem. Ta kabina w zupełności zadowoli potrzeby standardowej rodziny 2+2. Do tego to słynne „simple clever” tu naprawdę daje radę. To takie wnętrze (i bagażnik), w którym ktoś pomyślał niemal o wszystkim. Mamy więc na tunelu środkowym cup-holdery, które można wyjąć, obrócić i zamiast nich mieć półeczkę. Obszerne kieszenie w drzwiach mają gumeczki podtrzymujące przedmioty (np. teczkę). W bagażniku zamontowano po bokach szyny, na których znajdziecie plastikowe haki, w sam raz na siatki z rzeczami z marketu (do tego one są w tej wersji seryjne). Obsługa jest bardzo dobra, nawet szczególnie nie brakuje mi tutaj pokrętła do radia, bo są nieźle działające przyciski, takie same jak w Octaviach i kilku modelach VW. Poza tym na wielofunkcyjnej kierownicy głośność regulowana jest pokrętłem. Fajne jest to, że klimatyzacja obsługiwana jest zwyczajnymi przyciskami, a nie z poziomu ekranu dotykowego.
Podoba mi się, że przycisk do dezaktywacji systemu start&stop umiejscowiono w bardzo poręcznym miejscu (nad panelem sterowania klimą). Świetny jest automatyczny ręczny, który bardzo sprawnie się włącza, bo nie wymaga mocniejszego wciśnięcia pedału hamulca (jak w Mercedesach W211, gdzie po raz pierwszy zastosowano takie rozwiązanie). Bardzo spodobał mi się też zintegrowany hak holowniczy, który częściowo wysuwa się elektrycznie (dopłata 3600 zł). Genialne są fotele, które nie tylko nie męczą w dalszej trasie, ale także bardzo dobrze trzymają w zakrętach. Niestety nie wszystko jest takie idealne. Przede wszystkim jadąc Skodą Karoq, odnosi się wrażenie, że mimo tej mnogości użytecznych rozwiązań czegoś zabrakło. Całą trasę (a łącznie pokonuję tym autem ponad 1000 km) w okolicach tylnej kanapy coś puka. Na nic zdaje się rozkładanie i składanie kanapy. Świerszcz nie daje za wygraną. Podobnie jest z boczkami, które po dociśnięciu kolanem wydają nieprzyjemne dźwięki. Czepiam się? Być może, ale po Skodzie wsiadam w dość podobnego (wiele takich samych elementów w kabinie itp.) VW Tiguana i tam po dociśnięciu tapicerki drzwi żadne nieporządne dźwięki nie dochodzą do moich uszu. Do tego plastiki wnętrza nie są najwyższych lotów!
Skoda Karoq - 150 KM, pewnie tak
Topowa odmiana ma dwulitrowego diesla o mocy 150 KM, który może mieć manualną przekładnie albo dwusprzęgłowe DSG o siedmiu przełożeniach. Testowe auto miało na pokładzie właśnie DSG. W trasie to świetne rozwiązanie, bo mimo tego, że silnik trochę wyje, to w miarę daje radę. Gorzej jest w mieście. Szczególnie wtedy, gdy nie dezaktywujemy systemu start&stop. Wówczas nie dość, że ten włącza się ze sporym opóźnieniem, to jeszcze przy ruszeniu mocno wyczuwalne jest szarpnięcie. Potem również silnik wyje, jak gdyby była to skrzynia bezstopniowa. Jest to o tyle dziwne, że w VW Tiguanie DSG nie ma tego typu problemów.
Jestem przyzwyczajony do specyficznego działania DSG i wiem, że często trzeba wskazać dźwignią tryb S (sport), ale w tym wypadku niestety niewiele to pomaga – program nadal trzyma wyższe obroty i auto jeszcze bardziej wyje. Trochę ma się wrażenie, że od razu przydałoby się nowe oprogramowanie, ale to niestety tylko kolejny element, którego Skoda nie dopracowała. Niby to szczegóły, ale jednak sprawiają, że chciałbym napisać – no świetny samochód, ale raczej poczekajcie na facelifting z decyzją o zakupie, bo jest spora szansa, że wtedy producent poprawi elementy, które przeszkadzają nam w odmianie z początku produkcji.
Skoda Karoq - na tym nie koniec
Kolega dziennikarz, którego cenię, napisał po jeździe próbnej tym modelem, że świetnie radzi sobie na dziurawych drogach. Moim zdaniem chyba go poili młodym winem w tych Włoszech, gdzie odbywały się jazdy próbne. Na równych drogach ten samochód rzeczywiście daje radę, ale niestety musiałem Karoqiem przejechać kilka gorszych jakościowo dróg między Rzeszowem (a bardziej Jarosławiem, ale nie lubię tego imienia) a Zamościem, gdzie odwiedzałem dalszą rodzinę. No i kurcze (chociaż na usta cisną mi się inne wyrazy), czemu to zawieszenie jest takie sztywne i tak źle wybiera nierówności?
Przecież tyle tysięcy kilometrów zrobiłem Octaviami dwóch ostatnich generacji i tam zawieszenia były idealnie dobrane (niezależnie od tego, czy z tyłu siedziała belka, czy wielowahacz). Czemu ktoś wymyślił, że Skody zamawiają klienci lubiący sztywne nastawy? Żeby Skoda jeździła chociaż tak, jak w najnowszy Tiguan, który ma zawieszenie sztywne, ale w sumie dość komfortowe. Niestety tutaj jest stanowczo zbyt twardo. Na bocznych drogach Polesia poczułem się bardzo źle, tak mnie wytrzęsło. Co gorsza, Skoda w topowej wersji nie daje możliwości regulacji amortyzatorów. Reasumując, gdybym chciał mieć twarde auto, to bym sobie kupił Alfę, a nie Skodę. W sumie to dość dziwne, bo podobno nawet sama Skoda chwali się, że w tym modelu nastawiła się na komfort. Ja jakoś go nie poczułem.
Reasumując – Karoq to super model, ale... poczekajcie na lifting, który wyeliminuje niedociągnięcia. A może, jak to było kiedyś w przypadku Fiata Stilo, producent obniży też ceny i wtedy to będzie bardzo dobra oferta. Przecież to bardzo praktyczny pojazd z obszerną kabiną i wieloma świetnymi rozwiązaniami we wnętrzu.
Skoda Karoq - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1968 cm3, R4 turbodiesel |
Moc łączna | 150 KM przy 3500-4000 obr./min |
Moment obrotowy łączny | 340 Nm przy 1750-3000 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowa skrzynia DSG, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 195 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,3 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,0 l/100 km (producent) |
Pojemność bagażnika | 521 l |
Cena | 131 500 zł |