Polskie przedstawicielstwo Volkswagena nie zdecydowało się na wprowadzenie do oferty Golfa Cabrio GTI. Co zatem ma do zaproponowania najmocniejsza dostępna u nas odmiana otwartego kompaktu z Wolfsburga?
Bardzo dużo i już po kilku kilometrach przejechanych 160-konną wersją Golfa Cabrio wiemy, dlaczego odmiana GTI nie trafiła w Polsce do sprzedaży.
Zacznijmy od nadwozia. Jak w każdym kabriolecie tej wielkości tylne siedzenia najlepiej od razu zakryć windszotem (opcja), by z otwartym dachem można było jechać z prędkością większą niż 50-60 km. Jeśli jedziemy z zamkniętym dachem, z tyłu bez problemu zmieszczą się dzieci.
Volkswagena Golfa Cabrio zbudowano na poprzedniej, 6. generacji kompaktu. Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z przestarzałą konstrukcją. Pod względem funkcjonalności autu nie można nic zarzucić – jak zwykle w Volkswagenie nie trzeba zaglądać do instrukcji, a wszystkie elementy obsługi są na swoim miejscu. Nieważne więc, czy jeździmy hatchbackiem, czy kabrioletem – Golf pozostaje Golfem i w jego projekcie zawsze na pierwszym miejscu stoją funkcjonalność i przejrzystość rozwiązań.
WnętrzeGolfa Cabrio wykończono materiałami w czarnym kolorze,a ich jakość jest bez zarzutu. Na siedzeniach czerwone wstawki. Pod maską naszego testowego egzemplarza pracował 160-konny silnik TSI wyposażony w 7-stopniową, dwusprzęgłową skrzynię DSG. W zależności od tego, jaki program przekładni wybierzemy, auto może stać się spokojnym kompanem popołudniowych przejażdżek (tryb Normal) lub prawdziwym sportowcem z zacięciem do rywalizacji (Sport).
Okazuje się, że Volkswagen Golf GTI Cabrio, który nie trafił na polski rynek, jest zaledwie o 1,1 s szybszy do „setki” i ma o 19 km/h wyższą prędkość maksymalną niż nasza testowa wersja. To naprawdę niewielka różnica.
A ceny? W Niemczech GTI ze skrzynią DSG kosztuje ponad 35 tys. euro, a więc u nas musiałoby być przynajmniej o 30 tys. zł droższe od wersji 160-konnej. Zawieszenie kabrioletu jest dość sztywno zestrojone, co najbardziej odczuwa się na dziurawych nawierzchniach. Jednak jazda z większymi prędkościami nawet na krętych drogach nie sprawi, że będziemy zadawali sobie pytanie, czy to bezpieczne. Samochód prowadzi się pewnie, a precyzyjny układ kierowniczy zapewnia świetne wyczucie auta.
Volkswagen Golf Cabrio sprawił nam także miłą cenową niespodziankę. Porównywalny Opel Cascada (170 KM) z manualną skrzynią jest o ponad 20 tys. zł droższy.
Kupujący Volkswagena Golfa Cabrio nie oczekują od niego finezyjnego designu, lecz funkcjonalności i klarownych rozwiązań we wnętrzu. Pod tym względem cabrio nie różni się niczym od hatchbacka – nie mogę powiedzieć, że auto czymś mnie zaskoczyło, ale przyznaję, że świetnie się nim jeździ i nie można mu nic zarzucić.
Galeria zdjęć
Zacznijmy od nadwozia. Jak w każdym kabriolecie tej wielkości tylne siedzenia najlepiej od razu zakryć windszotem (opcja), by z otwartym dachem można było jechać z prędkością większą niż 50-60 km. Jeśli jedziemy z zamkniętym dachem, z tyłu bez problemu zmieszczą się dzieci.
Golfa Cabrio zbudowano na poprzedniej, 6. generacji kompaktu. Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z przestarzałą konstrukcją. Pod względem funkcjonalności autu nie można nic zarzucić – jak zwykle w VW nie trzeba zaglądać do instrukcji, a wszystkie elementy obsługi są na swoim miejscu.
Nieważne więc, czy jeździmy hatchbackiem, czy kabrioletem – Golf pozostaje Golfem i w jego projekcie zawsze na pierwszym miejscu stoją funkcjonalność i przejrzystość rozwiązań.
Czerń materiałów wykończeniowych została przełamana srebrnymi wstawkami ze szczotkowanego aluminium. Funkcjonalność na najwyższym poziomie.
Sportowe fotele są bardzo ergonomicznie wyprofilowane.
Z tyłu zmieszczą się dzieci, ale jeśli jedziemy z otwartym dachem, panuje tu duży przeciąg.
Srebrny przycisk obsługuje dach i szyby, czarny (mniejszy) – tylko szyby.
Bagażnik kabrioletu ma 250 l – o 130 mniej niż w hatchbacku (Golf VII).
Volkswagen Golf Cabrio – w 9 sekund do słońca i z powrotem.
W odróżnieniu od samochodów z nadwoziem coupécabrio (z tzw. hardtopem) płócienny dach Golfa można zamykać i otwierać także podczas jazdy, do 30 km/h.
Cała procedura jest w pełni automatyczna – wystarczy tylko nacisnąć klawisz.
Najmocniejszą odmianę Cabrio zdradza czerwony emblemat TSI. Jeśli lubicie szybką jazdę z otwartym dachem, dokupcie od razu windszot.
Kupujący Golfa nie oczekują od niego finezyjnego designu, lecz funkcjonalności i klarownych rozwiązań we wnętrzu.
Pod tym względem cabrio nie różni się niczym od hatchbacka – nie mogę powiedzieć, że auto czymś mnie zaskoczyło, ale przyznaję, że świetnie się nim jeździ i nie można mu nic zarzucić.