- Nowa Toyota Camry to komfortowy samochód, który oferuje dużo miejsca w kabinie
- W ofercie tylko napęd hybrydowy, ale za to idealnie pasujący do charakteru Toyoty Camry
- Toyota Camry jest oszczędna także poza miastem
Pierwsza Toyota Camry pojawiła się na rynku prawie 40 lat temu. Jeśli jednak chodzi o polskie realia, to najbardziej w pamięć zapadła 3. generacja modelu z lat 1992-96 i to pomimo, że na rodzimym rynku model oferowany był od 1987 r. To właśnie przez pryzmat tej generacji Toyoty Camry do dziś postrzega ten model wielu polskich kierowców, ceniąc go nie tylko za dobrą jakość wykonania czy wysoki komfort jazdy, lecz przede wszystkim – trwałość! Owszem, kolejna – 4. generacja modelu – też miała wzięcie na rynku, jednak widać było, że popyt spada, a zainteresowanie Toyotą Camry V było już na tyle małe (jednym z głównych powodów był brak diesla w ofercie), że Toyota postanowiła wycofać model ze sprzedaży w Europie (pozostała np. w USA).
Teraz Toyota Camry powraca! Zbudowana na modułowej platformie TNGA pod maską ma zespół hybrydowy z 2,5-litrowym benzyniakiem R4 i – jak obiecuje Toyota – ma średnio spalać 5,3-5,6 l/100 km. Nieźle, jak na prawie 5-metrowego sedana ważącego blisko 1,7 t. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy podczas codziennej eksploatacji Camry osiągnie taki wynik? Sprawdziliśmy to!
Toyota Camry 2.5 Hybrid – dużo przestrzeni, wysoki komfort
Camry to kawał auta, które na ulicy robi wrażenie. Czy karoseria jest ładna? Kwestia gustu, ale bez wątpienia nadwozie ma nieźle dobrane proporcje, a w kolorze Steel Blonde (jak w testowanym egzemplarzu; dopłata 2900 zł) i z 18-calowymi felgami (standard w Executive) wygląda elegancko. Przestrzeni w kabinie jest tyle, ile w topowych autach klasy wyższej – wygodnie podróżuje się i z przodu, i z tyłu. Do tego pasażerowie drugiego rzędu siedzeń mogą ustawiać kąt oparcia kanapy. Drobiazg, ale np. na długich trasach pozwalający zająć na tyle wygodną pozycję, by podróżować bardzo komfortowo. A przyznajemy: jeśli chodzi o wygodę jazdy, Camry wypada świetnie. Nie dość, że zawieszenie resoruje miękko oraz przyjemnie (w typowo amerykańskim stylu, co w oczach niektórych kierowców może być też wadą), to auto jest ciche i – w wersji Executive – bogato wyposażone.
Już w bazowej odmianie (Comfort) można liczyć m.in. na komplet aktywnych systemów bezpieczeństwa (np. układy rozpoznania znaków i ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu), tempomat adaptacyjny oraz klimatyzację automatyczną (2-strefową). Natomiast opisywana wersja Executive ma dodatkowo: nawigację satelitarną, tapicerkę skórzaną, podgrzewane fotele, reflektory wykonane w technologii Pure-LED, monitorowanie martwego pola i ruchu poprzecznego podczas cofania, choć musimy tu zaznaczyć, że system ten niekiedy był trochę nadgorliwy.
Do czego jeszcze mamy zastrzeżenia? Do drobiazgów, jak np. pozycji za kierownicą – siedzi się trochę za wysoko (na deskę rozdzielczą patrzy się z góry), do systemu multimedialnego (już trochę niedzisiejszy), długości siedzisk foteli (brakuje 1-2 cm), w niektórych miejscach można by też zastosować ciut lepsze tworzywa, choć ogólna jakość wykończenia uznajemy za naprawdę dobrą. Zresztą także sama forma deski rozdzielczej z charakterystycznie wijącą się linią w centralnej części może się podobać.
Toyota Camry 2.5 Hybrid – ta hybryda jest oszczędna także poza miastem
Jeśli chodzi o napęd hybrydowy, to tworzy go 2,5-litrowy benzyniak o mocy 177 KM i 88-konny silnik elektryczny – łączna moc układu to 218 KM. Bateria znajduje się pod tylnym siedzeniem, co nie tylko polepszyło wyważenie auta lecz także korzystnie wpłynęło na pojemność bagażnika – do dyspozycji jest aż 524 l (szkoda jedynie, że zawiasy wnikają do środka).
Zespół hybrydowy pracuje płynnie, a dzięki łącznej mocy 218 KM daje sobie radę w mieście i na drogach szybkiego ruchu, choć podczas wyprzedzania z dużymi prędkościami radzimy wcześniej włączyć tryb Sport, w którym rzeczywiście specyficzny poślizg bezstopniowej skrzyni e-CVT (planetarna, z sześcioma wirtualnymi przełożeniami) wydaje się mniejszy, a samo przyspieszenie – odczuwalnie lepsze. Natomiast suche dane są takie: sprint do „setki” zajmuje 8,3 s, auto może pędzić z prędkością 180 km/h.
Co do spalania, to uznajemy je za naprawdę rozsądne. Szczególnie warte podkreślenia są wartości, które osiągnęliśmy na drogach szybkiego ruchu – przecież dalekie trasy pokonywane w szybkim tempie nigdy nie były domeną hybryd. Podczas jazdy do Poznania autostradą zanotowaliśmy średnie zużycie paliwa 7,8 l/100 km. Natomiast w mieście, gdzie często się zwalnia i przyspiesza (odzyski energii są więc duże) spalanie oscylowało od 5,6 do 5,9 l/100 km. Dobre wrażenie pozostawił też układ kierowniczy – całkiem precyzyjny jak na dużą, komfortową limuzynę.
Generalnie Camry to udany samochód, któremu wytknąć można głównie drobiazgi. Cena? Wersji podstawowej Comfort startuje od 141 900 zł, a Executive wynosi 161 900 zł – w obliczu bogatego wyposażenia i wszystkich zalet auta jest całkiem rozsądna.
Toyota Camry 2.5 Hybrid – dane techniczne:
Pojemność i rodzaj silnika | 2487 cm3 , R4 benz. + elektryczny |
Maksymalna moc | 218 KM (łączna moc systemowa) |
Moment obrotowy | 221 Nm (silnik spal.), 202 Nm (silnik elektr.) |
Skrzynia biegów i napęd | planetarna e-CVT, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,3 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,3-5,6 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1660 kg |
Dł./szer./wys., rozstaw osi | 4885/1840/1445, 2825 mm |
Pojemność bagażnika | 524 l |
Cena (wersji Executive) | od 161 900 zł |