Toyota Corolla zajmuje czołowe miejsce w panteonie aut, które zmotoryzowały świat. Od 1966 r. mieszkańcy naszej planety kupili aż 44 mln egzemplarzy tego samochodu. To wynik lepszy nawet od takich bestsellerów, jak VW Garbus, Golf czy Ford T. Najlepszy rezultat sprzedażowy osiągnięto w minionym roku – po świecie rozeszło się 1,34 mln Corolli. Żeby nadążyć za popytem, Toyota produkuje swój czołowy model w aż 16 fabrykach.
Egzemplarze, które trafiają na nasz rynek, pochodzą z Turcji. Aż co trzeci nabywca kompaktowego sedana w Polsce wybiera Corollę. Jednak główne rynki zbytu tego modelu leżą poza Europą. To przede wszystkim USA, Chiny i Bliski Wschód.
Toyota Corolla jest jak coca-cola – można ją znaleźć w każdym zakątku globu, a jeżeli gdzieś jej nie ma, to znaczy, że brakuje tam dróg. Receptura Corolli też od lat się nie zmienia: ten samochód ma pasować każdemu, odpowiadać przeciętnym potrzebom kierowców. Konstrukcja tego auta jest prosta i niezawodna. Dlatego mimo jubileuszu Toyota nie wprowadziła rewolucyjnych zmian w swoim modelu. Modernizacja 11. generacji Corolli ma raczej kosmetyczną naturę i wzoruje się na Aurisie.
Z zewnątrz Corolla XI wyróżnia się nieco agresywniej wyprofilowanymi zderzakiem i grillem, a w wyższych wersjach wyposażeniowych – ledowymi reflektorami. Kokpit otrzymał analogiczne zmiany jak ten z Aurisa. Przeprojektowano deskę rozdzielczą, poprawiono materiały wykończeniowe, a topowe wersje korzystają z nowego systemu multimedialnego z dostępem do sieci i z kolorowego ekranu komputera pokładowego.
Niestety, mimo tych zmian wciąż jest się do czego przyczepić. Tworzywa i jakość wykończenia są miejscami zbyt toporne jak na tę klasę auta, natomiast informacyjno-rozrywkowa stacja Toyota Touch with Go zamiast wygodnego pokrętła do regulacji głośności ma pole dotykowe – nie da się „na ślepo” ściszyć radia.
Wśród jednostek napędowych – dobrze znane trio, składające się z benzynowych silników 1.33 i 1.6 oraz diesla 1.4. Druga odmiana jest złotym środkiem, bo silnik całkiem żwawo reaguje na gaz i mało pali – poza miastem można osiągać wyniki poniżej 6 l/100 km. Jazda tą wersją sprawia także przyjemność dzięki dobremu prowadzeniu i wysokiemu jak na tę klasę komfortowi amortyzacji nierówności.
Spodziewaliśmy się jednak, że – podobnie jak w RAV4 po liftingu – także w Toyocie Corolli pojawi się wersja hybrydowa. W końcu bliźniaczy technicznie Auris ma taką już od dawna. Niestety, hybryda zadebiutuje dopiero w 12. generacji Corolli. Za to już teraz auto od wersji Premium wyposażono w: system antykolizyjny, skaner znaków drogowych i asystenta pasa ruchu.
Toyota Corolla - to nam się podoba
Wygodna pozycja za kierownicą, dobre prowadzenie i komfort amortyzacji nierówności, sprawdzone, oszczędne jednostki napędowe, bogate wyposażenie.
Toyota Corolla - to nam się nie podoba
Miejscami toporne wykończenie, mało miejsca nad głową z tyłu, brak wersji hybrydowej oraz pokrętła do regulacji głośności i rabatu „50 proc. na 50. urodziny”.
Toyota Corolla - nasza opinia
Wcale nie tak łatwo stworzyć produkt, który będzie cieszył się powodzeniem na całym świecie. W przypadku samochodu jest to szczególnie trudne, a Toyocie ta sztuka udaje się od 50 lat. Nowa Corolla nie jest rewolucyjna pod żadnym względem, nie powala też designem ani dbałością o detale wykończenia wnętrza, ale ma inny, bardzo istotny atut: można na niej naprawdę polegać.
Toyota świętuje w tym roku 50. rocznicę premiery Corolli. Na tym modelu japoński koncern zbudował swoją potęgę i renomę niezawodności. Jak się miewa jubilatka? Sprawdziliśmy to, jeżdżąc 11. generacją po liftingu.
Pierwsza generacja Corolli miała silnik benzynowy o pojemności 1,1 l i mocy 60 KM. Powstało ponad 1 mln sztuk.
Co nowego? System multimedialny, panel sterowania klimatyzacją i kolorowy ekran komputera pokładowego. Poprawiono też plastiki, ale miejscami wykończenie wciąż jest toporne.
Nowe ledowe reflektory są seryjne w topowej wersji Prestige, w Comfort kosztują 4500 zł (pakiet).