.. Intensywne działania, by samochody były coraz bardziej ekologiczne, przybierają czasem dość niespodziewane formy – np. obrazki kwiatków na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu. Nic śmiesznego? A jak inaczej nazwać to, że samochód komunikuje się z kierowcą za pomocą pikselowych roślinek, niskie spalanie nagradzane jest kwiatkami (czasem nawet laurowym wieńcem), a mocne wciskanie gazu zniszczeniem hodowli w kompostowniku? Jak widać, można i tak. Także Toyota ma w swojej ofercie „zielone” modele. W tym przypadku obeszło się bez uprawy roślin, za to samochód jest bez wątpienia bardziej znany. Prius to nie tylko rynkowy lider wśród ekologicznych aut, lecz także swego rodzaju ikona – mówisz: „Prius”, myślisz: „samochód hybrydowy”. Honda Insight II będzie musiała zmierzyć się z tym wizerunkiem, kiedy pod koniec kwietnia trafi na rynek. Może właśnie dlatego nowy samochód z silnikiem elektrycznym na pokładzie wygląda niemalże jak klon Priusa. No dobrze, troszkę zmutowany, na korzyść – rzecz jasna. Linia dachu Insighta jest bardziej płaska, a „twarz” sprawia wrażenie dojrzalszej. „Czy zaprojektował go jakiś Włoch?” – spytał nas podczas sesji zdjęciowej przechadzający się obok nienagannie ubrany mężczyzna (czyżby jakiś południowiec?). Sylwetka Insighta jest o wiele bardziej harmonijna niż Priusa. Przynajmniej na zewnątrz. A co w środku? Żeby jak najwięcej zaoszczędzić, inżynierowie Hondy sięgnęli po gotowe rozwiązania stosowane w innych modelach japońskiej firmy. Cyfrowy prędkościomierz na górze, obrotomierz na dole – to znamy już z kompaktowego Civica. Wymagającą przyzwyczajenia bezstopniową przekładnię CVT Japończycy montują także w Jazzie. Polityka używania jak największej ilości części z innych aut ma mieć odzwierciedlenie w niskiej cenie nowego modelu – w Europie Zachodniej samochód nie powinien być droższy niż 20 tys. euro, a w Niemczech podstawowy Prius kosztuje przynajmniej 25 150 euro. Przy obecnym kursie waluty aż się prosi, by Niemcy w Priusy zaopatrywali się u nas – podstawowa odmiana to wydatek „jedynie” 106 tys. zł. Cena to jednak nie wszystko. Najpoważniejszy kontrast między oboma pojazdami to koncepcja napędu – dwie zupełnie różne filozofie, które inżynierowie nazywają hybrydą (Prius) i tzw. soft hybrydą (Insight). Różnicę między oboma systemami najłatwiej wyjaśnić podczas jazdy, a właściwie jeszcze chwilę przed nią, czyli przy rozruchu. Wtedy właśnie 88-konny silnik 1.3 Hondy zaczyna cichutko pracować pod maską, podczas gdy Prius pozostaje w stoickim bezruchu i ciszy. Po przekręceniu kluczyka na wyświetlaczu pokazuje się jedynie napis „Ready” (gotowy), poza tym nic więcej się nie dzieje. Lekko naciskamy pedał gazu i prąd zaczyna dopływać do 68-konnego silnika i Toyota toczy się w czysto elektrycznym trybie. O 10 kW mocniejszy motor elektryczny Hondy nie może sam napędzać samochodu, zawsze zatem pracuje razem z motorem spalinowym. Na papierze Prius zużywa średnio 4,3 l/100 km, a Insight 4,6 l/100 km. To zasługa pojemniejszych baterii, które w obydwu przypadkach umieszczono pod podłogą bagażnika, dzięki czemu bezproblemowo można powiększyć kufer, rozkładając oparcia tylnych kanap. Także za umieszczonymi pod podobnym kątem przednimi szybami różnice nie są znaczące. Honda próbuje nas uwieść świetnie pasującymi i przyjemnie sprężystymi fotelami, a Toyota ładniejszymi materiałami wykończeniowymi. Szkoda, że kierownica Insighta mimo regulacji w obu płaszczyznach przesłania wyświetlacz prędkościomierza. W zależności od stopnia naładowania baterii zmienia się kolor podświetlenia zestawu wskaźników – zielona barwa oznacza, że prąd płynie do akumulatorów (odzyskiwanie energii podczas hamowania). Łączna moc napędowego duetu Insighta to 98 KM, co w zupełności wystarczy do normalnej jazdy. Zwłaszcza w mieście Honda robi świetne wrażenie, gdy ochoczo wyrywa do przodu i czyni wszystko, byśmy stali się jak najbardziej ekologicznymi kierowcami – wciskamy przycisk „Econ” i elektronika redukuje każde zbyt nerwowe, nieekonomiczne pod względem zużycia benzyny wciśnięcie gazu. Świetny pomysł, zwłaszcza jeśli ktoś jest nieczuły na wskazówki ze strony... kwiatków! To nam się podoba Włącznik „Econ”. Nie każdy jest mistrzem oszczędnej jazdy. Honda zdała sobie z tego sprawę i wyposażyła Insighta w klawisz, którego wciśnięcie powoduje, że nawet niezbyt wprawiony kierowca będzie jeździł oszczędniej. Tego nam brakuje Jazdy w trybie elektrycznym. Obecny Prius może przejechać na prądzie tylko 2 km – niedużo, ale Insight tego w ogóle nie potrafi. A wrażenia z jazdy autem niewydającym dźwięku silnika spalinowego są bezcenne! To nas zaskoczyło Mowa kwiatów. Od momentu wprowadzenia do sprzedaży Insighta (nie zapadła jeszcze decyzja, kiedy to nastąpi w Polsce) pojęcie „zielonego samochodu” nabierze nowego znaczenia. Tu na pokładzie są nawet roślinki! PODSUMOWANIE Toyota Prius Oryginał jest zawsze lepszy od kopii. Dzięki możliwości jazdy w pełnym trybie elektrycznym Prius nadal pozostaje bardziej fascynującym autem, niż lepiej naszym zdaniem wyglądający Insight. Ale ta umiejętność ma też swoją cenę – na Zachodzie Toyota jest o 25 proc. droższa od Hondy. Ciekawe, czy różnica w średnim spalaniu (0,3 l/100 km) będzie identyczna w testach drogowych? Honda Insight Nareszcie wyprodukowano hybrydową Hondę, która wygląda tak nowocześnie, jak jest w rzeczywistości. Najbardziej drażniący element Insighta to nie najlepiej zestrojona bezstopniowa skrzynia biegów CVT. Jeśli samochód byłby o 25 proc. tańszy od swojego podstawowego konkurenta, bez wątpienia mógłby bardziej niż Prius zaistnieć na europejskim rynku. Czekamy na polską cenę!
Toyota Prius i Honda Insight - Auta na tej samej fali
Wielkie dzięki za kwiaty – nie, nie chodzi wcale o gest tajemniczego wielbiciela. Na wyświetlaczu pokładowego komputera Hondy wyrasta całkiem ładny bukiecik, a kierowca dostaje dość nieoczekiwane podczas prowadzenia auta zadanie: wyhodować całą plantację! W jaki sposób? Oszczędnie jeżdżąc.