- CNG to jedno z najtańszych paliw na rynku, traktowane jest przez przepisy lepiej niż LPG
- Zasilany ekologicznym gazem dostawczak pod względem zasięgu i szybkości tankowania bije na głowę większość aut elektrycznych, jest też od nich wyraźnie tańszy
- W modelu Caddy butle na gaz zamontowano pod autem, tak żeby nie ograniczały w żaden sposób przestrzeni ładunkowej
- Volkswagen Caddy 1.4 TGI CNG może być też zasilany benzyną, ale zbiornik na to paliwo ma tylko 13 litrów i służy wyłącznie jako rezerwa na wypadek braku gazu
Teoretycznie Volkswagen Caddy w wersji z silnikiem zasilanym sprężonym gazem ziemnym (CNG) ma wszelkie szanse, żeby niebawem stać się bestsellerem. Dlaczego? Pamiętacie jeszcze ustawę o elektromobilności, która miała zmienić nasz rynek motoryzacyjny? Otóż jej pełna nazwa to „Ustawa z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych” – a CNG to obok wodoru właśnie jedno z tych paliw alternatywnych, które mają być szczególnie promowane. Pod wieloma względami auta na CNG mają być traktowane podobnie, jak te na prąd, np. mogą poruszać po strefach czystego transportu, będą też zaliczane do pojazdów ekologicznych, które obowiązkowo mają trafiać (choć termin wprowadzenia tego wymogu został przesunięty) do flot instytucji publicznych.
Tyle, że CNG nie jest aż tak „sexi”, jak napęd elektryczny. Nikt też nie obiecywał miliona aut na CNG na polskich drogach. Wspomniana ustawa przewiduje m.in. rozbudowę sieci stacji tankowania gazu ziemnego, bo bez tego o popularności aut na to paliwo nie może być mowy. Niestety, od stycznia 2018 roku już trochę czasu minęło, a ogólnodostępnych stacji jak było tak jest nieco ponad 20 i to nie w Warszawie, ale w całym kraju. Słabo! Za to na stacjach tych zrobiło się ostatnio wyraźnie taniej, bo od 14 sierpnia 2019 roku gaz ziemny do celów napędowych jest zwolniony z akcyzy. Być może też kiedyś pojawią się
Volkswagen Caddy na CNG – dla tych, którzy wierzą politykom
Jeśli więc jesteście pełni wiary w to, że działania zaplanowane przez polityków w końcu się powiodą, albo po prostu mieszkacie w pobliżu istniejącej stacji tankowania CNG i potrzebujecie praktycznego auta dostawczego, możecie już teraz pomyśleć o Volkswagenie Caddy 1.4 TGI CNG. Egzemplarz widoczny na zdjęciach to krótka wersja modelu – ma dwa miejsca i przestrzeń ładunkową o długości 1781 mm. Ładowność tego auta to 705 kg. Zbiorniki gazu mieszczące 26 kg CNG sprytnie rozmieszczono pod podłogą przestrzeni ładunkowej tak, że w żaden sposób nie ograniczają możliwości przewozowych auta. Ograniczają za to co innego – a mianowicie prześwit! Żeby auto nie tarło osłonami butli o wszystkich „śpiących policjantów”, ani nie krzesało iskier po załadowaniu do pełna, producent zastosował naprawdę sztywne zawieszenie tylnej osi – no ale to w końcu dostawczak, komfort nie jest tu najważniejszy.Kabina niczym nie różni się od tej, którą znamy z innych wariantów modelu, na zegarach pojawił się jednak dodatkowy wskaźnik informujący o ilości gazu w zbiornikach.
Volkswagen Caddy 1.4 TGI – jeździ głównie na gazie
W poprzedniej generacji modelu Caddy w wersjach na CNG stosowano proste, wolnossące silniki silniki o pojemności 2 litrów. Aktualna odmiana ma doładowany silnik o pojemności 1.4 l, mocy 110 KM i 200 Nm momentu obrotowego. Sportowych osiągów nie ma co po nim oczekiwać, ale do sprawnego napędzania ciężkiego auta (ponad 1,5 tony masy własnej w przypadku skromnie wykończonej, krótkiej blaszanki – butle swoje ważą!) w zupełności wystarczy. Pracuje przy tym ciszej od diesli, które zwykle trafiają pod maski takich aut.
Auto – inaczej niż w przypadku większości pojazdów z instalacjami LPG – zapala i od razu pracuje na gazie. Jedynym „symptomem” tego, że mamy do czynienia z autem z instalacją gazową jest charakterystyczny dźwięk zaworu gazowego przy uruchamianiu samochodu oraz wtedy, kiedy gaz się kończy i trzeba awaryjnie przejechać się kawałek na benzynie. A skoro już mowa o kończeniu się paliwa – realny zasięg tego auta to wyraźnie ponad 500 km, z czego ok. 400 km można pokonać na paliwie gazowym.
Volkswagen Caddy na CNG – ile kosztuje jazda?
Ile to kosztuje? Na polskich stacjach CNG sprzedawane jest na metry sześcienne – jeden metr sześcienny kosztuje po niedawnym zniesieniu akcyzy na to paliwo 3,32 zł. Jeden metr gazu odpowiada energetycznie litrowi benzyny. 1 kg CNG to ok. 1,4 metra sześciennego tego paliwa. Swoją drogą, przygotowując auto na polski rynek producent mógł zadbać o wyskalowanie wskaźników w odpowiednich jednostkach.
Można przyjąć, że Caddy pali średnio (w trybie mieszanym) ok. 5,5 kg sprężonego gazu ziemnego na 100 km, co odpowiada ok. 7,7 metrom gazu, czyli przejechanie 100 km kosztuje ok. 26 zł – to tyle samo, ile w przypadku diesla palącego ok. 5 l/100 km. Może i na CNG jest rzeczywiście tanio, ale przewaga nad dieslem czy nawet wersją z instalacją LPG dla większości użytkowników w praktyce nie będzie na tyle duża, żeby zrównoważyć niedogodności związane z bardzo skromną siecią stacji tankowania. Tym bardziej, że dopłata jest zauważalna – cennik wersji na CNG zaczyna się od 72 170 zł netto, podczas kiedy diesla o mocy 102 KM można kupić za 67 860 zł netto. Bez dopłat i rzeczywistych preferencji wersja na CNG, choć naprawdę dobrze jeździ i niczego jej nie brakuje, z dieslem nie ma szans.
Volkswagen Caddy na CNG – dane techniczne:
Pojemność skokowa | 1395 cm3 |
Moc silnika | 110 KM przy 4800 obr. min |
Moment obrotowy | 200 Nm |
Skrzynia biegów i napęd | man. 6 b. |
Prędkość maksymalna | 174 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 26 kg CNG + 13 l Pb |
Zużycie paliwa | średnio ok. 5,5 kg CNG/100 km (w teście) |
Cena od | 72170 |