- Volkswagen Golf GTE to hybryda plug-in osiągająca 0-100 km/h w 6,7 s
- Napęd hybrydowy składa się benzyniaka 1.4 Turbo/150 KM i elektryka 110 KM
- Producent obiecuje, że GTE przejedzie na prądzie 64 km, my pokonaliśmy 46 km
Hybrydy przestały być kojarzone wyłącznie z jedną (japońską) marką. Nie są także produkowane jedynie po to, by gwarantowały niskie spalanie, bo gdy mają mocny silnik elektryczny, potrafią dawać solidny zastrzyk mocy. I z taką właśnie hybrydą mieliśmy do czynienia, bowiem Golf GTE to ekologiczny pojazd Volkswagena dysponujący mocą 245 KM.
Kto nie pamięta, spieszymy przypomnieć, że to już kolejna sportowa hybryda w niemieckim kompakcie – Golf VII GTE o mocy 204 KM zadebiutował w 2014 roku. Nowy model ma nie tylko silniejszy o 41 KM napęd, lecz także większą o połowę baterię (13 kWh), która wg cyklu WLTP pozwala przejechać na prądzie 64 km (poprzednik wg NEFZ miał zasięg EV 50 km). Sprawdźmy zatem, jak jeździ i czym jeszcze zaskakuje nowy Golf GTE.
Nie będzie to raczej wygląd, gdyż nadwozie Golfa 8. generacji względem poprzednika z pewnością przełomowe nie jest. Złośliwi twierdzą, że Volkswagenowi skończyły się pomysły na „króla kompaktów”. W środku mamy więc niemal taką samą ilość miejsca dla pasażerów, co oznacza, że w komfortowych warunkach podróżować będą cztery dorosłe osoby (siedzący z tyłu mają do dyspozycji niezależnie sterowaną klimatyzację).
Gorzej będzie z bagażem, ponieważ w hybrydowym wariancie pod podłogą kufra umieszczono akumulator 13 kWh. Nie dość, że jest mniejszy o 110 litrów względem odmiany benzynowej, to w dodatku nie pomieści nawet koła dojazdowego. Poza tym w Golfie GTE mamy z przodu kubełkowe fotele, sportową kierownicę i cyfrowy kokpit. Składa się on z seryjnych wirtualnych zegarów 12,8 cala oraz ekranu multimedialnego (w testowym aucie opcjonalny, 10-calowy). Całość wygląda i działa świetnie, choć wielu kierowców narzeka, że pozbawioną niemal w całości analogowych przycisków deskę rozdzielczą gorzej się teraz obsługuje.
Volkswagen Golf GTE – high-tech, ale czy wygodny?
Nie można za to Golfowi VIII odmówić braku nowoczesnych rozwiązań. Opcjonalna nawigacja Discover Pro doskonale współpracuje ze smartfonami, świetnie wykorzystuje możliwości internetu. Także szczyt możliwości technicznych w Golfie reprezentują systemy asystujące, które gwarantują wysoki poziom bezpieczeństwa – choć czasem jest to uzależnione od pogody...
Wróćmy jednak do hybrydowego napędu. Będziemy go chwalić za osiągi (zmierzone 6,7 s od 0 do 100 km/h) godne pojazdu ze znaczkiem GT. Nie narzekamy także na ostatnią literę „E”, bowiem w trybie elektrycznym mogliśmy w niskiej temperaturze (3 stopnie Celsjusza) przejechać w mieście 46 km, co jest całkiem przyzwoitym (choć gorszym o 18 km od obietnic producenta) wynikiem. Ale tak to już jest z napędami elektrycznymi, że niskie temperatury i konieczność jazdy z włączonym ogrzewaniem mocno ograniczają zasięg.
Gdy prąd w akumulatorze się skończy, można go uzupełnić w 5 godzin z domowego gniazdka 230 V (10 A) przez łącze Typ 2 (nie ma możliwości ładowania baterii prądem stałym), ale także w trakcie jazdy, przy wykorzystaniu silnika spalinowego. Drugie rozwiązanie nie ma ani ekonomicznego ani ekologicznego uzasadnienia, ale taka możliwość istnieje. W trybie hybrydowym (po rozładowaniu akumulatora) Golf GTE zużył 6,5 l/100 km, co – biorąc pod uwagę wysoką moc i sportowe osiągi silnika – jest bardzo dobrym wynikiem.
Volkswagen Golf GTE – autostradowy ścigant?
Nazwa „GTE” jednak zobowiązuje nie tylko do niskiego spalania, lecz przede wszystkim do sportowego prowadzenia. W tej kwestii mamy mieszane uczucia, bowiem precyzja kierowania hybrydowym hot hatchem jest niemal wzorowa (seryjne wspomaganie progresywne), podobnie jak stabilność na zakrętach, ale podczas dynamicznej jazdy, a zwłaszcza gwałtownej zmiany obciążenia i ostrego hamowania, czuć wysoką masę auta.
Policzyliśmy – od benzynowego Golfa VIII 1.5 eTSI model GTE jest cięższy o 244 kg, a względem GTI 230 KM 7. generacji różnica na niekorzyść wynosi 171 kg. A jak wiadomo od lat – masa jest wrogiem aut sportowych! Dlatego z jazdy Golfem GTE nie będziecie zadowoleni na torze, spisze się on za to na (niemieckiej) autostradzie, na której rozpędzi się do 225 km/h (poprzednik o 3 km/h wolniejszy) i spali znaczniej mniej niż 2-litrowe GTI (podczas testu 6,9 l/100 km przy średniej prędkości 118 km/h).
Ceny Golfa GTE zaczynają się od 170 000 zł – to sporo jak na auto kompaktowe i aż o 25 400 zł drożej od identycznego mocowo Golfa GTI 2.0 TSI/245 KM. Jaki ma więc sens zakup hybrydowego modelu? Otóż taki, że na co dzień względem GTI jest on ekonomiczniejszy i bardziej przyjazny dla środowiska, a kiedy chcemy ostrzej pojechać, to zawsze do dyspozycji mamy duży zapas mocy. Trudno znaleźć bezpośredniego rywala na rynku, bowiem hot hatchy z hybrydą plug-in w zasadzie nie ma. Można by się pokusić o porównanie Golfa GTE z Mercedesem A 250 e (218 KM, 450 Nm), którego ceny rozpoczynają się od 153 300 zł, ale jego charakter jest zgoła inny.
- Nadwozie: W GTE duża ilość miejsca w obu rzędach siedzeń, ale mniejszy o 110 l bagażnik ogranicza praktyczność. – ocena 5,5
- Napęd: świetnie przyspiesza, płynnie rozwija moc, zwłaszcza w mieście dzięki silnikowi elektrycznemu mamy szybki start i tanią jazdę. – ocena 6
- Prowadzenie: przy sportowej jeździe czuć dużą masę, ale precyzja kierowania i stabilność są nadal wzorowe. – ocena 5
- Multimedia: cyfrowy kokpit jest świetnie czytelny, a funkcje systemu imponują zaawansowaniem technicznym. – ocena 6
- Spalanie: wobec mocy 245 KM spalanie jest niskie, ale auto ma sens, gdy regularnie zasila się je prądem. – ocena 5,5
- Komfort: wygodna jazda, ale brakuje analogowych przycisków i pokręteł oraz wskaźnika paliwa. – ocena 4
- Koszty: 170 000 zł za kompakt z osiągami GTI to dużo, ale w tej cenie mamy jeszcze miejskiego elektryka. – ocena 4,5
Ocena końcowa „Auto Świat”: 5
Volkswagen Golf GTE – podsumowanie
Pod względem technicznym Golf GTE to udana konstrukcja, ale na krajowym rynku, na którym pojazdy z ekologicznym napędem nadal nie mają solidnego wsparcia rządowego, sensowność jego zakupu wydaje się wątpliwa. Gdybym miał 150 000 zł w kieszeni, bez wahania wybrałbym lżejszego i bardziej rasowego Golfa GTI!
Volkswagen Golf GTE – wyniki testu
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,0 s |
0-100 km/h | 6,7 s |
0-130 km/h | 11,0 s |
Czas rozpędzania 60-100 km/h | 3,1 s (aut.) |
80-120 km/h | 4,2 s (aut.) |
Masa rzeczywista/ładowność | 1605/435 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 56/44 proc. |
Śr. zawracania (lewo/prawo) | 10,8/10,7 m |
Hamow. ze 100 km/h zimne | 42,0 m (opony zimowe) |
gorące | 43,0 m (opony zimowe) |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 56 dB (A) |
przy 100 km/h | 64 dB (A) |
przy 130 km/h | 67 dB (A) |
Zużycie testowe (95 okt./prądu) | 6,5 l/20,5 kWh na 100 km |
Zasięg na benzynie/prądzie | 610/46 km |
Volkswagen Golf GTE – dane producenta
Silniki: typ/cylindry/zawory | t.benz./R4/16 + elektryczny |
Ustawienie silników | poprzecznie z przodu |
Pojemność skokowa | 1395 cm3 |
Moc maksymalna | 150 KM/5000 obr./min + 110 KM |
Maks. moment obrotowy | 250 Nm/1550-3500 obr./min |
Całk. moc/mom. sys. hybryd. | 245 KM/400 Nm |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 6/przedni |
0-100 km/h/prędkość maks. | 6,7 s/225 km/h |
Zużycie wg WLTP (95 okt./prądu) | 6,3 l/14,6 kWh na 100 km |
Emisja CO2 wg WLTP | 26 g/km |
Poj. akum./zasięg EV wg WLTP | 13 kWh/64 km |
Ład. do 100 proc. AC 2,3/3,6 kW | 5 godz./3 godz. 40 min |
Poj. bagażnika/zbiornika paliwa | 273/39,5 l |
Marka i model opon test. auta | Continental WinterContact TS 860 S |
Rozmiar opon | 225/40 R 18 |
Volkswagen Golf GTE – wyposażenie
Wersja | GTE |
6 airbagów/reflekt. LED/XDS | S/S/S |
Klima 3-stref./zawiesz. adapt. | S/3480 zł |
Adaptac. temp., aut. parkow. | 2 820,00 zł |
System multimedialny/nawigacja | S/2890 zł |
Podgrzew. fotele i kierownica/kamera | 1810/1310 zł |
Lakier spec./alufelgi 18 cali | 1330/2640 zł |
Volkswagen Golf GTE – gwarancja/ceny
Cena podst. wersji silnikowej | 169 890 zł |
Gwarancja mech./perforacyjna | 2 lata bez limitu km/12 lat |
Przeglądy | co 30 tys. km |
Cena testowanego auta | 199 170 zł |
Hybrydowy Golf jest cięższy od benzynowego o 250 kg, co odczuwa się w czasie sportowej jazdy. Inaczej
stopniuje się w nim siłę hamowania.
Golf 8. generacji ma zbliżoną stylistyką do poprzednika, a nawet taki sam rozstaw osi.
Nowy Golf GTE ma nie tylko silniejszy o 41 KM napęd, lecz także większą o połowę baterię (13 kWh).
Hybrydę tworzą doładowany benzyniak 1.4/150 KM i elektryk 110 KM.
Golf GTE podobnie jak benzynowe wersja ma seryjnie cyfrowe wnętrze. Nowoczesność niestety nie zawsze współgra z wygodą obsługi.
Wirtualne zegary dają pełen wachlarz ustawień, ale nie mogliśmy doszukać się wskazań ilości paliwa.
Projekcja nawigacji może odbywać się także w czytelny sposób na cyfrowym ekranie zegarów.
Cyfrowe zegary w czytelny sposób wyświetlają procentowe wykorzystanie energii oraz obroty silnika.
Skrzynia DSG pracuje wzorowo, a jej obsługa za pośrednictwem małego przełącznika jest wygodna.
Kubełkowe fotele w kratkę to znak rozpoznawczy
GTI. W GTE mają niebieski odcień i równie dobrze
podpierają na zakrętach.
Z tyłu wygodnie dla dwójki. Komfort jazdy podnosi seryjna 3-strefowa klima.
Czas ładowania z domowego gniazdka to 5 godzin.
Baterię naładujemy także podczas jazdy, ale wzrasta wówczas spalanie.
W trybie Individual można dowolnie (i precyzyjnie!) konfigurować podzespoły, np. stopniowo regulować zawieszenie.
W Golfie VIII znajdziecie najnowsze systemy bezpieczeństwa, ale podczas złej pogody dezaktywowały się.
Wersja hybrydowa ma o 107 l mniejszy kufer (273 l). Na co dzień to nie przeszkadza, ale podczas pakowania się na wakacje już tak!
Akumulator 13 kWh ukryto pod podłogą bagażnika. Zapomnijcie o kole zapasowym.
Ceny Golfa GTE zaczynają się od 170 000 zł – to sporo jak na auto kompaktowe. Hybrydowy Mercedes A 250 e (218 KM, 450 Nm) kosztuje 153 300 zł.