Zacznijmy od nadwozi. O gustach podobno dyskutować nie wypada, jednak jeżdżąc każdym z tych aut, nie sposób nie zauważyć, że najmniej zwraca na siebie uwagę... Ford!
Po bardzo odważnym Focusie pierwszej generacji ten obecny ma bardzo, bardzo spokojną linię nadwozia. Znacznie większe zainteresowanie wzbudza na ulicy CitroĎn, który w rzeczywistości wygląda dużo zgrabniej niż na zdjęciach.
A Peugeot? Mimo że jest to dobrze znane auto, to w ciekawym kolorze i z barwnym wnętrzem skutecznie zwraca na siebie uwagę.Czy mało awangardowa stylizacja Focusa podyktowana została jego walorami praktycznymi?
Poniekąd można tak powiedzieć. Ford ma bardzo duży bagażnik, a jeśli wziąć pod uwagę zmierzone wartości, oferuje też największe z tej trójki wnętrze. Niestety, opadający dach Forda zabiera cenne centymetry, które bardzo przydałyby się nad głowami pasażerów siedzących na tylnej kanapie.
Szerokie tylne słupki ograniczają widoczność. Niemiłym zaskoczeniem jest też niska jakość plastików na drzwiach Forda.
Focus: funkcjonalny, ale zbyt anonimowy
Do pozycji za kierownicą Focusa trudno mieć zastrzeżenia, czego nie można powiedzieć o ergonomii obsługi niektórych elementów sterowania. Należy do nich opcjonalna, automatyczna klimatyzacja.
Nie dość że przyciski rozmieszczono chaotycznie, to jeszcze prawy wyświetlacz częściowo przysłania jego własna obudowa. Wielkie dźwignie kierunkowskazów zapewniają co prawda dostęp do kilku przydatnych funkcji, ale są trochę za wielkie.C4 to zupełnie inna bajka.
Co ciekawe, mimo wielu dziwnych dla przeciętnego kierowcy rozwiązań tym autem daje się jeździć, a pomysły Citroena okazują się w znacznej mierze trafione. Tak jest na przykład z centralnym wyświetlaczem pod przednią szybą.
Podczas jazdy w dzień do podświetlania go służy światło wpadające przez szybę, które od tyłu rozjaśnia ekran. Efekt jest rewelacyjny: gdy jedziemy pod słońce, wskazania można łatwo odczytać, bo jeżeli coś świeci nam w oczy, to rozjaśnia również wspomniany ekranik.
Przed kierowcą pozostał jedynie obrotomierz, zmieniający kolor przy zbyt wysokich obrotach, i kilka kontrolek. W nieruchomym rdzeniu kierownicy znalazły się przyciski sterujące wieloma funkcjami, a wśród nich włączaniem zamkniętego obiegu powietrza.
Świetny pomysł!
Szkoda, że ramiona kierownicy mają dziwny kształt i wymagają trzymania jej w sposób inny niż zwykle. Przydałoby się dodatkowe ramię na dole. Nowatorstwo nie pociągające za sobą uchybień natury funkcjonalnej to sztuka, która w przypadku C4 najwyraźniej się udała.
Auto jest przestronne i starannie wykończone, ma też bardzo wysoką ładowność.Równie przyjemnie, choć zdecydowanie bardziej tradycyjnie jest w Peugeocie. 307 nadal wygląda świeżo, a poza niewielką ilością miejsca na nogi dla pasażerów z tyłu i nisko umieszczonym panelem klimatyzacji trudno mu coś istotnego zarzucić.
Trochę może przeszkadzać to, że podczas jazdy na światłach w słoneczny dzień przygasające wyświetlacze są niemal nieczytelne. Poczucie przestrzeni w tym aucie wypada najlepiej spośród testowanej trójki, dzięki dużej powierzchni szyb w aucie jest jasno.
Niebanalna zaleta Peugeota to wygodny sposób zajmowania tylnych miejsc, gdzie jest też najwięcej przestrzeni nad głowami pasażerów.
"307" ma funkcjonalne schowki, w tym obszerne kieszenie na drzwiach i wielki schowek przed pasażerem. Mimo jednakowego napędu Ford i jego dalecy krewni z Francji różnią się osiągami.
C4 i 307 okazują się żwawsze i elastyczniejsze
Mimo tych różnic turbodiesel zaskakująco sprawnie rozpędza auta. Na włączenie turbosprężarki trzeba moment poczekać, przez co reakcja na dodanie gazu bywa opóźniona.
Nie oznacza to jednak niedoboru mocy na "dole": na wyższych biegach wystarczy, by na obrotomierzu było 1500 obr./min, aby auto zaczęło dobrze przyspieszać. Różnice można też dostrzec w precyzji zmiany biegów, która w Fordzie jest najlepsza i to z zapasem.
W C4 przełożenia wchodzą kiepsko, a w "307" jeszcze gorzej. A motor 1.6 nie ma aż takiego nadmiaru mocy, by można było tylko sporadycznie sięgać do dźwigni biegów.
C4 i 307 są szybsze, Focus ma lepszą skrzynię
Były czasy, kiedy to Focus uznawany był za mistrza kompromisu między precyzją prowadzenia i komfortem jazdy. Obecny model prowadzi się dobrze, jednak zestrojenie układu jezdnego nowego Forda nie jest już takim wyczynem na tle konkurentów, jak kilka lat temu.
Wysoka stabilność jazdy po łuku, niewielkie przechyły na zakrętach, dobra komunikatywność układu kierowniczego i skuteczne hamulce Focusa nie zmienią układu sił, w którym Peugeot 307 depcze Focusowi po piętach.
Mało tego, francuskie auto ma nawet bardziej sponatanicznie reagujący na życzenia kierowcy układ kierowniczy!
Kompromisowy Focus, twarda "307" i miękkie C4
Na polskich dziurawych jezdniach kwestia filtrowania nierówności jest wyjątkowo istotna, a jeśli dynamika działania służb drogowych nie zmieni się, to temat jeszcze długo pozostanie aktualny.
Najsłabiej wypada tutaj 307, które najbardziej podskakuje na nierównościach. Jego zawieszenie potrafi przy tym wydawać niezbyt przyjemne dźwięki. Auto wydaje się przyklejone do drogi, ale przyjemność z jego prowadzenia jest odwrotnie proporcjonalna do ilości dziur w jezdni.
Nieco lepiej wypada Ford, który resoruje mniej twardo, a przede wszystkim ciszej. Focus zachowuje się bardziej harmonijnie na nierównej jezdni. Najbardziej komfortowym pojazdem jest w tym towarzystwie Citroen.
Jego zawieszenie również sprężyście resoruje, jednak na tle Forda i Peugeota okazuje się najmniej twarde. Ceną za dobrą izolację od nierówności jest mniej precyzyjne prowadzenie.
Niestety, podobnie jak w Peugeocie, podczas przejeżdżania przez poprzeczne niedoskonałości jezdni zawieszenie C4 potrafi hałasować.
Oszczędne turbodiesle nie chcą być tanie...
Mimo że te trzy samochody mają bardzo ekonomiczne silniki, wcale nie są kierowane dooszczędnych nabywców. Po wyrównaniu wyposażenia z listy opcji, żadne z aut nie będzie kosztowało mniej niż 80 tys. zł. To dużo.
Dlatego tym trudniej zrozumieć, że w Fordzie trzeba dopłacać za kurtyny powietrzne, a ESP jest na razie niedostępne. To zupełnie niezrozumiałe: pięć gwiazdek, jakie najnowszy Focus (naturalnie taki z kurtynami...) otrzymał w teście zderzeniowym Euro-NCAP powinno chyba zobowiązywać do dbałości o bezpieczenstwo również przy sporządzaniu listy standardowego wyposażenia.
"Pięciogwiazdkowy", według Euro-NCAP, Citroen ma w standardzie i kurtyny, i ESP, podobnie Peugeot ze swoimi czterema gwiazdkami.Kto chce jeździć "oszczędnie", musi słono płacić. Ale za to będzie można powiedzieć sąsiadowi: "Mam diesla. Pali siedem litrów. W mieście!".