Myślał, że jedzie po torze wyścigowym. Skończył bez prawa jazdy i z grzywną
"Panie władzo, myślałem, że to tor!" – tłumaczył australijskim policjantom zatrzymany przez nich kierowca. Częściowo miał rację, bo droga, po której się poruszał, to fragment słynnego toru ulicznego Mount Panorama. Coś jak Circuit de Monaco. Problem w tym, że kiedy nie odbywa się na nim żaden wyścig, kierowców obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 60 km/h.