- Styl ponad wszystko? Nie zawsze, ale prezentowane modele mają o wiele więcej zalet niż tylko ładny design nadwozia
- Przedział 20-30 tys. zł pozwala na swobodny wybór ciekawego auta z nadwoziem coupé
- Nasz „Top 5” prezentuje dość zróżnicowane auta, które łączy przede wszystkim piękne nadwozie
Dwu- lub trzydrzwiowe coupé (w naszym zestawieniu takie nadwozie ma Alfa GT) to marzenie wielu z was. Tego typu nadwozia można mieć często nawet w autach kompaktowych, ale co, jeśli marzy nam się model, który można by określić mianem GT, czyli gran turismo? Zakup Astona Martina zazwyczaj nie jest możliwy, ale wśród mniej prestiżowych marek też da się coś znaleźć. Naszym zdaniem bezpieczna kwota to minimalnie niecałe 20 tys. zł, ale jeśli dysponujecie budżetem rzędu 20--30 tys. zł, wybór zaczyna być spory.
Nasz „Top 5” prezentuje dość zróżnicowane auta, które łączy przede wszystkim piękne nadwozie. O ile w przypadku takich marek, jak Alfa, BMW czy Mercedes, atrakcyjny design specjalnie nie dziwi, o tyle projektantom Peugeota i Renault należą się słowa uznania, bo ze zwykłych aut klasy średniej udało im się wyczarować naprawdę piękne dwudrzwiowe coupé.
Do tego dzięki pokrewieństwu ze zwykłymi samochodami relatywnie łatwo o tanie części zamienne. Mamy jednak dla was więcej dobrych wiadomości, bo w przypadku pozostałych prezentowanych przez nas samochodów również nie jest to problemem – ich zwykłe odpowiedniki (zazwyczaj 4-drzwiowe) też są bardzo popularne.
Warto jednak wiedzieć, czego się chce przed zakupem, bo wśród naszych propozycji łatwo znaleźć auta, których utrzymanie (przy założeniu, że kupicie niezły egzemplarz) nie powinno zbytnio nadszarpnąć domowego budżetu. Tyle że są też takie, które będą wyraźnie droższe w eksploatacji – przede wszystkim z mocniejszymi silnikami. Oprócz stonowanych turbodiesli są tu samochody, które według danych producentów pierwszą „setkę” osiągają w ok. 7 sekund (Alfa nawet krócej). Nie czarujmy się – te modele nie będą tanie w utrzymaniu. Do tego na rynku sporo jest egzemplarzy z importu, co do których historii i bezwypadkowości należy mieć zastrzeżenia! Uważajcie!
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNaszym zdaniem
Przedział 20-30 tys. zł pozwala na swobodny wybór ciekawego auta z nadwoziem coupé. Przed zakupem warto jednak określić priorytety. Jeśli ma być to przede wszystkim ładne auto, a osiągi i właściwości jezdne schodzą na dalszy plan, warto zastanowić się nad francuską konkurencją z podstawowymi dieslami pod maską albo – jeszcze lepiej – z benzyniakami. Gdy liczy się prestiż, warto pomyśleć o niemieckich modelach. Osiągi to atut mocnych benzyniaków – zwłaszcza R6 z BMW. Jeśli nie zależy wam na tylnym napędzie, można też pomyśleć o Alfie GT z 240-konnym silnikiem V6. Dzisiaj już się takich jednostek nie produkuje! Wybór jest spory, ale ostrożność wskazana!
Galeria zdjęć
To najbardziej rasowy model wśród prezentowanych coupé – bezramkowe szyby, ciekawy wygląd zewnętrzny, napęd na tylną oś, a do tego świetne rzędowe „sześciocylindrówki”. Dwudrzwiowe E46 kupicie już nawet za ok. 20 tys. zł, ale większy wybór dają kwoty o 5-8 tys. zł wyższe. Mimo ogromnej podaży na rynku w przypadku tego modelu dość trudno o auto, które nie miało żadnych przygód blacharskich. Coraz większa liczba egzemplarzy mierzy się z problemem korozji. Wiele złego wynika też z niewłaściwej obsługi, ale to już wina użytkowników, a nie modelu – trzeba mieć jednak tego świadomość! Wśród wersji R6 polecamy zarówno starszy motor M52 (najlepiej 2.8), jak i młodszy M54 (2.5 i 3.0). W przypadku rzędowych „szóstek” zwróćcie uwagę na układ chłodzenia, bo silniki te potrafią też palić sporo oleju! Zaletą E46 jest duża dostępność zamienników, ale nie wszystkie mają dobrą jakość! Naprawy bywają czasem drogie, bo E46 – jak na swój wiek– to dość zaawansowany technicznie model.
Wygląda jak Aston Martin, ale nie powstała w Wielkiej Brytanii. Laguna coupé kusi wyglądem, a do tego nie jest przesadnie awaryjna. Niestety, mimo dobrego stosunku ceny do wieku jest to wciąż model relatywnie młody i co za tym idzie – dość drogi, bo ceny startują od ok. 26 tys. zł. Pod maską najczęściej występuje całkiem udany diesel 2.0 dCi (kooperacja z Nissanem; moce: 150, 173 i 178 KM), rzadziej – równie udana wersja 2.0 Turbo (moc: 170 lub 204 KM; konstrukcja francuska). Oczywiście, radzimy skracać interwały olejowe z 30 do 15 tys. km (jest to szczególnie istotne w dieslu). Polecamy także silnik 3.5 V6 z Nissana, ale w jego wypadku koszty serwisowe są wyższe. Odradzamy diesla V6, bo mimo że to poprawiona jednostka, to koszty serwisu i potencjalnych napraw niskie nie będą. Laguna nieźle radzi sobie w zakrętach (są wersje z tylną osią skrętną), ale jest to raczej model nastawiony na komfortowe podróże. Można liczyć na bogate wyposażenie.
Fajne francuskie coupé za relatywnie niewielkie pieniądze (cena od 16 tys. zł, duży wybór od 20 tys. zł), nastawione głównie na komfort podróżowania. Co prawda, zdarzają się drogie części, ale wciąż koszty napraw nie powalają. No, chyba że wybierzecie diesla V6. Problematyczna jest zwłaszcza jednostka 2.7, nieco lepsza – 3.0. Jednak o wiele rozsądniejszym i bezpieczniejszym wyborem jest diesel 2.0 HDi (136 lub 163 KM), często spotykany w tym modelu. Nieźle oceniamy także benzyniaka 2.2/163 KM. Główny problem modelu to elektronika.
Absolutnie fantastyczny wygląd zewnętrzny i do tego atrakcyjna cena! GT kupicie już za 12 tys. zł, ale ładne egzemplarze to wydatek ok. 20, a te z V6 (Busso) pod maską – nawet 30 tys. zł! Model oparto na Alfie 147, co ma swoje zalety i wady. Do zalet zaliczymy tanie części zamienne (zwykle), natomiast do wad – niską trwałość zawieszenia (głównie przedniego), szybko niszczejące wnętrze i głupiejącą elektrykę. Na szczęście sporo GT (szczególnie V6) to auta po pasjonatach, którzy należycie o nie dbali, i to takich egzemplarzy szukajcie.
Na zakup 2. generacji CLK trzeba mieć przynajmniej 20-25 tys. zł, ale to właśnie W209 jest o wiele bardziej godne polecenia niż jego poprzednik, zmagający się z korozją. Nie możemy napisać, że w prezentowanym CLK ten problem został wyeliminowany całkowicie, ale jest zdecydowana poprawa. Do tego można liczyć na bardziej stabilną pracę elektroniki. Na rynku nie brakuje ciekawych egzemplarzy z polecanymi przez nas silnikami V6 (2.6, 3.0, 3.2 oraz 3.5), które poza rozciągniętymi łańcuchami rozrządu w zasadzie są bezawaryjne. Często spotkacie także motor 1.8 R4, ale jest on nieco zbyt słaby do tylnonapędowego coupé, chociaż go nie skreślamy. Są też mocne i drogie w eksploatacji rasowe silniki V8, ale za 20-30 tys. zł trudno o dobry egzemplarz. Jeśli turbodiesel, to najlepiej R5 (2.7) bądź V6 (3.0). Polecamy automatyczne przekładnie, które mimo problemów z elektroniką sterującą są o wiele trwalsze od skrzyń manualnych.