Cenione przez rodziny, chętnie kupowane jako auta firmowe, kochane przez handlarzy – kombi klasy średniej to towar szczególnie pożądany. Zwłaszcza jeżeli pod jego maską pracuje nowocze-sny i oszczędny turbodiesel! Właśnie takie auta stają dziś naprzeciw siebie – Citroën C5, Opel Insignia, Toyota Avensis i VW Passat. Wszystkie z najpopularniejszymi 2-litrowymi dieslami o mocy od 126 do 140 KM i 5-letnim stażem rynkowym, który – przynajmniej w teorii – powinien gwarantować jeszcze kilka lat w miarę bezproblemowej eksploatacji. Budżet? Około 40 tys. zł.
Na początek weźmy Citroëna C5 2.0 HDI. Bez wątpienia to wyjątkowy samochód, ale budzący kontrowersje. Niektórzy uważają go za wyjątkowo problematyczne auto (przeważnie to osoby, które kierują się stereotypami), inni za szczególnie interesujący model (fanatycy marki).
Fakty są takie: Citroen C5 II generacji (debiut w 2008 r.) to eleganckie i z pomysłem zaprojektowane kombi. Jest mistrzem komfortu (świetne wyposażenie wielu aut, odprężona pozycja za kierownicą, kapitalne hydropneumatyczne zawieszenie), a także okazuje się nie do przebicia w relacji ceny do wieku – zadbanego 5-latka kupicie już za 32-33 tys. zł. Oczywiście, na myśli mamy Citroena C5 z silnikiem 2.0 HDI. To ceniony i udany motor, który charakteryzuje się wysoką kulturą pracy oraz niskim spalaniem.
Dynamika? Przeciętna, bo choć do dyspozycji mamy 140 KM, pomiary wykazały, że auto trzyma poziom najsłabszej w zestawieniu 126-konnej Toyoty Avensis kombi. Przyczyna to wysoka masa własna „francuza” – jest on o 145 kg cięższy od Volkswagena Passata i aż o 235 kg od Toyoty Avensis! Duża masa potęguje też odczucie ociężałego prowadzenia. Nieco lepiej wypadają pojemność kufra i ładowność, ale pod tymi względami bezkonkurencyjny okazuje się Volkswagen Passat.
Porównujemy Volkswagena Passata B6 z lat 2005-10, gdyż popyt na ukochane kombi wielu Polaków jest tak duży, że zadbane egzemplarze z 2009 r. i dieslem 2.0 TDI pod maską często wyceniane są na 39-40 tys. zł. Najważniejsze jednak, że w końcu można liczyć na dobrą trwałość diesla 2.0 TDI z wtryskiem CR (od 2008 r.) i wspomniane wcześniej świetne walory użytkowe bagażnika (poj. 603/1731 l).
Do tego: duża ładowność, niezła dynamika 140-konnej 2-litrówki, rozsądne spalanie i dobre własności jezdne. Także ogólna trwałość modelu jest akceptowalna, ale oprócz wysokiej ceny trzeba liczyć się też z dużym ryzykiem zakupu auta zajeżdżonego lub powypadkowego.
Może więc Opel Insignia 2.0 CDTI? Wersja kombi pojawiła się w 2009 r. Model miał być przełomem pod względem wizerunku, przyjemności z jazdy i trwałości. Owszem, Opel Insignia da się lubić, bo to nowoczesne auto naszpikowane elektroniką, ale właśnie ona w autach z początku produkcji często zawodziła. A właśnie ok. 40 tys. zł wystarczy na 5-letni egzemplarz, czyli z pierwszego roku produkcji.
Jeśli chodzi o silnik, to do trwałości 2-litrówki nie mamy większych zastrzeżeń (udana konstrukcja Fiata), ale dynamika 130-konnej Insignii kombi mogłaby być nieco lepsza. Podobnie jak w Citroenie C5, problemem okazuje się duża masa własna, która odbija się czkawką także na spalaniu – najwyższym spośród porównywanych aut.
W Oplu Insignii narzekać też można na ilość miejsca na nogi osób siedzących na tylnej kanapie. Plusy to wysoka jakość wykończenia, bogate wyposażenie wielu aut oraz wygodne fotele. Bagażnik? Minimalnie większy od C5 i Avensisa, za to ładowność bardzo dobra, szczególnie na tle Toyoty.
Skoro wspomnieliśmy o Toyocie Avensis to nie jest ona ani rewolucyjnym, ani ekstrawaganckim autem. Okazuje się rodzinnym środkiem transportu, pozbawionym zbędnych udziwnień. Prowadzi się poprawnie, ma też poprawne walory użytkowe (poj. bagażnika nieco ustępuje konkurentom). Diesel 2.0 D-4D to typ niewysilony (126 KM), co nie oznacza, że długowieczny.
Silnik Toyoty Avensis zapewnia niezłą dynamikę najlżejszemu kombi w porównaniu, ale w początkowym okresie zmagał się z problemem erozji krawędzi tulei cylindrycznej (przejęty z poprzedniczki). Od 2010 r. usterka pojawia się znacznie rzadziej. 40 tys. zł wystarczy na Avensisa kombi D-4D z 2009 r.
Osobiście wahałbym się między wyborem Volkswagena Passata a Citroena C5. Passat kusi udanym dieslem i gigantycznym kufrem, ale jest drogi i trudno o auto w dobrym stanie. Citroen C5 także ma solidny napęd, oferuje bajeczny komfort, świetne wyposażenie i atrakcyjną cenę. Wymaga jednak fachowego serwisu. Toyota Avensis III kombi 2.0 D-4D? Tak, ale egzemplarz maksimum 3-4-letni (5-latki są ryzykowne). Jeśli chodzi o Opla Insignię, to – jak twierdzą mechanicy – lepiej wybrać bardziej dopracowane wersje po modernizacji (2013 r.).
Galeria zdjęć
Pakowny, solidny, niedrogi, dobrze wyposażony i oszczędny – taki samochód to marzenie wielu ojców. Sprawdzimy, który z naszych bohaterów okaże się mistrzem kombinowania! Volkswagen Passat, Toyota Avensis, Opel Insignia czy Citroen C5?
Gdy w 2012 r. Zakończyliśmy test na dystansie 100 tys. km C5 II w identycznej wersji, jaką porównujemy, uznaliśmy, że takie Citroëny lubimy najbardziej: oryginalne, komfortowe i – co ważne – bezawaryjne. W trakcie testu nic poważnego się nie popsuło, także końcowy demontaż wypadł dość dobrze. Chwaliliśmy też dobre wyposażenie i świetny komfort jazdy. Dziś po kolejnych latach egzystencji C5 na rynku podtrzymujemy tę opinię! Owszem, model wymaga fachowej obsługi, czasami zaszwankuje elektronika, ale zarówno 140-konne HDI, jak i ogólna trwałość mechaniki wypadają dobrze. Do tego atrakcyjna cena zakupu, świetne wyposażenie, niezłe walory użytkowe oraz dopracowana hydropneumatyka.
Bogate wyposażenie seryjne, dobre materiały, obszerne wnętrze, wysoki komfort jazdy.
Ciekawy styl, dobre wyposażenie i dość duży kufer – C5 kusi na wiele sposobów. To także mistrz komfortu!
Insignia miała rozpocząć nowy rozdział w historii Opla klasy średniej – nowa nazwa (podziękowano za współpracę Vectrze!), atrakcyjny wygląd, nowoczesna technika... Rzeczywiście, w teorii wszystko wygląda naprawdę dobrze. Niestety, szybko się okazało, że auto zmaga się z chorobami wieku dojrzewania. Do tego wersja kombi (zaprezentowana w 2009 r.) nie jest ani specjalnie urodziwa, ani rekordowo pakowna. Średnio wypada też przestrzeń w kabinie – nie jest ciasno, ale kilka centymetrów w każdą stronę by się przydało. Jeśli natomiast chodzi o silnik 2.0 CTDI, to wersja 130-konna nie należy do wybitnie kulturalnych i oszczędnych, natomiast jej ogólna trwałość jest satysfakcjonująca.
Kabina pozostawia dobre wrażenie, jedynie przycisków mogłoby być nieco mniej.
Ustawny bagażnik!
To Auto kupuje się z rozsądku – przeciętną pojemność bagażnika i średnią frajdę z prowadzenia wynagradza japońska niezawodność. No cóż, bywa z nią różnie. Avensis III z dieslem 2.0 D-4D z początku produkcji nie gwarantuje bezproblemowej jazdy – ryzyko problemu „erozji” (mikrodeformacji) krawędzi między cylindrami. To są złe wiadomości, teraz dobre: po pierwsze, z czasem Toyota wprowadziła modyfikacje (mechanicy twierdzą, że od 2010 r. kłopoty zdarzają się sporadycznie), po drugie, jeśli auto ma mniej niż 7 lat i przebieg mniejszy niż 180 tys. km, producent naprawia silnik na własny koszt (ukłon w stronę klienta – godny pochwały!). Poza tym nie mamy wielu zastrzeżeń do trwałości auta.
Przejrzysty i czytelny kokpit.
Kufer (520 l), najmniejszy w porównaniu, ale wystarczy na rodzinne eskapady
Silnik 2.0 TDI w Passacie kombi B6 pokazuje dwa oblicza – gorsze do 2008 r., gdy pod jego maskę trafiała wersja z PD (ryzyko poważnych problemów!), i późniejsze dużo lepsze, kiedy silnik przeszedł modyfikacje i zyskał wtrysk common rail. Jak twierdzą mechanicy, właśnie 2-litrówka z CR należy obecnie do wartych uwagi i naprawdę udanych diesli w ofercie VW. Także w codziennej eksploatacji wersja 140-konna sprawdza się naprawdę nieźle. Można liczyć na niezłe przyspieszenie i średnie spalanie na poziomie ok. 6 l/100 km
Walory użytkowe? Wypadają bardzo dobrze! Dużo miejsca znajdziecie w kabinie, przyzwoita jest jakość wykończenia
Bagażnik ma bezkonkurencyjną pojemność – 603/1731 l.