• Podstawowym problemem, prezentowanych tu modeli jest korozja – poważne kłopoty z nią mają aż cztery z pięciu Mercedesów z naszego zestawienia
  • W naszym Top 5 znajdziecie Mercedesy różnych segmentów – są w nim limuzyny, auta rodzinne, a nawet bus
  • Poza korozją dużym kłopotem prezentowanych to modeli jest niedopracowana i awaryjna elektronika

1. Mercedes klasy E (W210)

Najgorsze Mercedesy Foto: Mercedes-Benz / Auto Świat
Najgorsze Mercedesy

Nie było i długo nie będzie tak nieudanego Mercedesa, jak W210, czyli klasa E z przełomu wieków. Co strzeliło szefostwu marki do głowy, żeby posłuchać księgowych i oszczędzać, oszczędzać i jeszcze raz oszczędzać. Nie wiadomo! W210 z założenia był bardzo udanym modelem, obszernym, wygodnym, ładnym, miał świetną gamę silnikową i luksusowe wyposażenie. W prostych wysokoprężnych wersjach mógł zastąpić "beczki" na "taryfach" w Maroko, ale jakoś tak się nie stało. Już kilka lat po debiucie pojawiły się problemy z korozją, które z czasem urosły do kolosalnych rozmiarów. Szybko na rynku używanych Mercedesów poprzednik, czyli W124 zaczął więcej kosztować od W210. Dzisiaj ta klasa E to już bardzo rzadki widok. Korozja nie była i nie jest zresztą jej jedynym problemem, słabej jakości było tam w zasadzie wszystko – od materiałów we wnętrzu, przez schodząc lakier z grilla, po pękające wahacze i duże problemy z elektroniką.

2. Mercedes klasy S (W220)

Najgorsze Mercedesy Foto: Mercedes-Benz / Auto Świat
Najgorsze Mercedesy

Tylko kilka lat dzieli debiut tego modelu od W210 i można powiedzieć, że w dużej mierze jest utrzymany w jej (nieudanym) duchu. Tylko że W220 pomnożył koszty wszystkich potencjalnych napraw raz pięć! Oczywiście korozja jest tu problemem, chociaż przyznać trzeba, że nieco mniejszym, a może po prostu klasy S częściej oglądają ciepłe i suche wnętrza garaży, niż wiodące (kiedyś) żywot taksówki klasy E. Nie zmienia to faktu, że problem jest. Na tym jednak nie koniec, jeszcze przed paru laty w każdym dużym mieście, można było zobaczyć wrastające W220. Zwykle leżały nisko, z powodu problemów z pneumatycznym zawieszeniem Airmatic. Dzisiaj jego regeneracja nie jest już taka droga i klasy S przestały wrastać (być może część po wymontowaniu części trafiła na złom). W220 miały i mają także problemy z elektroniką, które jest tu bardzo dużo – setki sterowników, ogrom silniczków elektrycznych, mogą przysporzyć o niezły ból głowy, gdy zaczną się psuć. Na tym niestety nie koniec – większy diesel V8 jest jednostką podwyższonego ryzyka, z bardzo drogim osprzętem, który potrafi uszkodzić automatyczną skrzynię biegów.