Cena: od 5000 zł; polecane wersje: 3.2/240 KM, 2.4 JTD/140-185 KM
Czy Alfa 166 może być ciekawą alternatywą dla niemieckich modeli dominujących w tej klasie? Minusem jest na pewno skromniejsza oferta (mniej silników, tylko przedni napęd), nieco częściej niż w innych autach (ale nie wszystkich!) będą też się zdarzać usterki.
Problemy sprawiają np. elektronika i nietrwałe podwozie. Jeśli jednak wybierzecie zadbany egzemplarz i powierzycie mechanikowi będącemu miłośnikiem włoskich aut, to awarie wcale nie będą aż tak dokuczliwe.
Na zakup wydacie mniej (około 14-16 tys. zł za 2005 r.) niż w przypadku np. Audi, a naprawy będą tańsze niż u rywali. Wnętrze zapewni przyjemną jazdę dla 4 osób.
Alfa ma wersje, które lepiej omijać – to benzyniaki 2.0 TS i 2.0 V6 TB. Natomiast polecamy benzynowe V6, a także diesla 2.4 – cieszy się niezłą opinią, tyle że przebiegi robią swoje i osprzęt może już wymagać naprawy.
Cena: od 26 500 zł; polecane wersje: 2.8/210 KM, 2.7 TDI/180 i 190 KM, 3.0 TDI/225-240 KM
Limuzyna Audi cieszy się wzięciem na rynku wtórnym. Pod maską znajdziecie bardzo różne silniki (zakres mocy: 136-580 KM), możliwość wyboru daje też układ przeniesienia napędu: skrzynie manualne, klasyczne „automaty”, przekładnie bezstopniowe, napęd przedni lub 4x4.
Niestety, nie brakuje egzemplarzy (szczególnie w niższym pułapie cenowym), których historia serwisowania zakończyła się wiele lat temu, ich nadwozie było naprawiane a usterki usunięte przez przypadkowych mechaników mogą powrócić.
Co radzimy? Nie oszczędzajcie na zakupie (egzemplarze z potwierdzonym przebiegiem i rzeczywiście bezwypadkowym nadwoziem mają półtora raza wyższe ceny!) i serwisie.
Spośród popularnych diesli polecamy wersje V6 – mają co prawda problem w postaci zużywającego się rozrządu, zamontowanego od strony skrzyni biegów, ale po wydaniu 6000-8000 zł z reguły przejeżdżają bezawaryjnie kolejne 100 tys. km.
Cena od 25 000 zł; polecane wersje: 2.5 i 3.0/192-258 KM, 3.0d/197-235 KM
Seria 5 przyciąga wielu kierowców. Nic w tym dziwnego: auto zapewnia oczekiwany w tej klasie prestiż, jest wygodne, świetnie wyposażone i wykończone.
Zaawansowana technika gwarantuje nienaganne właściwości jezdne, a także – w większości przypadków – dobrą dynamikę. To bodaj najlepsze połączenie tych cech w naszym zestawieniu!
Ceny? Bardzo różne – za auta z 2005 r. 27-35 tys. zł. Nie będziemy namawiać do zakupu jak najmłodszego egzemplarza. Owszem, można wtedy liczyć na lepszy stan i niższy przebieg, ale w autach poliftingowych (po 2007 r.) i tak wysokie koszty serwisowania jeszcze urosły.
Silniki benzynowe otrzymały bezpośredni wtrysk, który poprawia ekonomię, ale zdarza mu się kilka usterek (np. nietrwałe wtryskiwacze). Uważajcie na dwulitrowego diesla w autach po liftingu – m.in. zdarzają się uszkodzenia napędu rozrządu.
Wysokie koszty obsługi wynikają z konieczności znalezienia odpowiednio wyszkolonego serwisu (niekoniecznie ASO), ze skomplikowanej budowy (zwłaszcza najmocniejsze diesle 3.0 – 272 i 286 KM) i drogich części (np. wiele aluminiowych elementów).
Cen:a od 27 000 zł; polecane wersje: 5.7/340 KM, 3.0 CRD/218 KM
Amerykański styl ma swych zagorzałych zwolenników. Rzeczywiście, sylwetka 300C zdecydowanie wyróżnia się na tle klasowych konkurentów.
Czy 300C można jednak polecić również amatorom klasy wyższej mniej zafascynowanym amerykańskim designem? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.
To dość leciwy projekt – bazą do stworzenia 300C był Mercedes klasy E („okularnik” W210). Do zalet zaliczamy w miarę prostą budowę, jednak współzamienność części między 300C a klasą E jest niewielka (zawsze można liczyć na import prywatny z USA).
Silniki V8 dają sporą frajdę z jazdy, choć spalanie będzie wysokie (jest też 432-konne SRT8!). Warto podzielić auta na europejskie (składane w Grazu) i amerykańskie – te bywają słabiej wyposażone, gorzej się je prowadzi i są niedbale wykonane, ale mają atrakcyjne ceny.
Cena: od 25 000 zł; polecane wersje: 3.0/211 KM, 3.0 HDi/241 KM
Nasz niekwestionowany lider w kategorii „komfort jazdy”. Citroën C6 to połączenie awangardowego nadwozia z dobrze zrobionym wnętrzem i tradycyjnym dla marki zawieszeniem hydropneumatycznym.
Do zalet tych rozwiązań nie trzeba przekonywać, ale są też wady – jeśli auto był tanio naprawiane po wypadku, to może już nigdy nie działać właściwie, ponieważ pełno tu elektroniki i czujników.
Wyprodukowano zaledwie 23 tys. Citroënów C6
Naprawy czasem są tanie (jeśli elementy pasują np. z modelu 607), czasem drogie – chodzi o części typowe dla C6. Lepiej też, żeby mechanik miał doświadczenie z francuską marką.
Jeśli chodzi o dostępne wersje, to dużego wyboru nie ma. Nadwozie to wbrew pozorom sedan (mały bagażnik – 421 l), stosowano tylko przedni napęd, w palecie silników znajdziecie benzyniaka 3.0 oraz diesle: 2.2 (dość droga obsługa i słaba dynamika), 2.7 (z dwiema turbinami – niestety, zagrożony poważnymi usterkami, np. ryzyko przegrzania i uszkodzenia wału) oraz 3.0 (dostępny dopiero od 2009 r.; wysoka cena zakupu).
Cena: od 9500 zł; polecane wersje: 2.5/204 KM, 3.0/243 KM, 4.0/285 KM
W końcu lat 90. XX w., gdy prezentowano Jaguara S-Type’a, był to najmniejszy model w ofercie brytyjskiego producenta. Ponieważ nawet XJ nie daje pełnej swobody na tylnej kanapie, nie dziwi, że również i S-Type nie rozpieszcza ilością miejsca w drugim rzędzie siedzeń.
Mało praktyczny jest też bagażnik – 370 l to niewiele jak na blisko 5-metrową limuzynę, do tego kufer okazuje się po prostu płytki. Dobrze, że przynajmniej kształty są akceptowalne.
Tyle że przecież Jaguara nie kupuje się po to, żeby wozić stos walizek – ma dawać frajdę z jazdy. Pod tym względem bardzo istotny był rok 2002, kiedy to poprawiono zawieszenie – trwałość i precyzję prowadzenia. Polepszyła się też jakość wykończenia.
Auta z końca produkcji są nieźle dopracowane
Dziesięciolatek z kotem na masce wymaga wydania ok. 30 000 zł. Godne polecenia są właściwie wszystkie benzyniaki. Główne problemy to przedwczesne zużycie automatycznych skrzyń biegów. W silnikach zdarzają się uszkodzenia cewek zapłonowych i wycieki płynu chłodzącego. Na plus: dużo części z „anglików”.
Cena: od 18 500 zł; polecane wersje: 1.8K/184 KM, V6/204-295 KM, 2.1 CDI/170 KM
Pierwsza klasa E (przemianowane W124) przez wiele lat była wzorcem niezawodności. W serii W210 pojawiły się duże problemy z korozją. Następca (W211) już tak nie rdzewiał, ale trapiły go inne kłopoty. Najważniejszy moduł elektroniczny znajduje się na podszybiu i często zalewa go woda (efekty: od braku podświetlenia wskaźników po problemy z klimą).
Właściciel klasy E z pewnością spotka się też z usterkami pompy układu hamulcowego SBC (to układ w którym brak hydraulicznego połączenia pedału z zaciskami). Generalnie W211 z początku produkcji uchodzą za jedne z bardziej awaryjnych Mercedesów w historii.
Mimo zagrożeń nie brakuje chętnych do jeżdżenia klasą E – auto daje prestiż i jest wygodne. Poza tym ceny są atrakcyjne – na 10-latka wystarczy ok. 20 000 zł (auta sprzed liftingu w 2006 r., kiedy to poprawiono elektronikę i powrócono do klasycznych hamulców).
W palecie silników coś dla siebie znajdą miłośnicy zarówno niskiego spalania (diesle 2.1), jak i osiągów (AMG z 514 KM). Klasa E sedan to wygodny i praktyczny samochód. W bagażniku zmieści się 540 l, ale nie sposób pominąć kombi – tam kufer ma aż 690 l!
Cena: od 8000 zł; polecane wersje: 3.0/211 KM, 2.2 HDi/133-170 KM
Kto liczy na typowo francuski komfort jazdy, ten się nie zawiedzie – choć w zawieszeniu limuzyny Peugeota brakuje pneumatyki, to jednak nie można narzekać ani na komfort, ani na precyzję prowadzenia.
Dziesięcioletni egzemplarz (już po liftingu w 2004 r.) w niezłym stanie kosztuje około 17 000-20 000 zł, nie jest to zatem wygórowana suma.
Jak nietrudno się domyślić, problem leży w kosztach utrzymania. Na różne sposoby szwankuje elektronika (uszkodzone moduły, brak styku itp.), psują się diesle (większość ma duże przebiegi) – 2.2 HDi to pierwszy seryjny motor z filtrem cząstek stałych, w 2.7 można spodziewać się kosztownej awarii wału korbowego, jest też podatny na przegrzanie.
Zakup wersji benzynowej jest nieco mniej ryzykowny – do charakteru auta dobrze pasuje V6.
Cena: od 16 000 zł; polecane wersje: 2.0/150 KM, 2.5/173 KM
Choć gabaryty plasują Legacy w klasie D, to jednak cena, prestiż i technika aspirują do klasy wyższej. Za 10-letni egzemplarz z udokumentowaną historią trzeba zapłacić 20 000-25 000 zł.
W przypadku Subaru koszty utrzymania rozkładają się nieco inaczej niż u konkurentów – podstawowa obsługa może być nieco droższa (wielu mechaników zaleca stosowanie oryginałów, a do wymiany np. rozrządu potrzeba sporo części) – ale auto odwdzięczy się zdecydowanie wyższą niezawodnością.
Przede wszystkim należy omijać Legacy z awaryjnym dieslem, które pojawiły się dopiero w 2008 r. Właściwie wszystkie benzyniaki są bezpieczne, ale 2.0/137 KM okazuje się słabe, a 3.0 – dość paliwożerne. Bagażnik sedana ma przeciętną pojemność 433 l, jest też kombi.
Cena: od 6000 zł; polecane wersje: 2.4/170 KM, 2.5T/210 KM, 2.4D/163 KM
Duże, bezpieczne auto, które zapewni komfort pasażerom. Wiele jednostek napędowych – z odmianą T6 na czele – daje naprawdę dużą przyjemność z jazdy.
Jak na limuzynę szwedzkiego producenta, ceny trudno uznać za wygórowane: 10 lat temu 1. generacja modelu była już u schyłku kariery, obecnie najdroższe egzemplarze można kupić za niewiele ponad 20 000 zł.
Brzmi to zachęcająco, pora więc ostudzić zapał – rozsądek każe dokładnie poznać własne możliwości finansowe, ponieważ benzyniaki sporo palą, a diesel z dużym przebiegiem nie zapowiada zbyt długiej bezawaryjnej znajomości z autem.
To jednak nie koniec problemów – te wcześniej czy później pojawią się ze strony automatycznych skrzyń biegów, zawieszenia i układu kierowniczego.
Choć auto nie jest przesadnie skomplikowane, warto powierzać je tylko w ręce prawdziwych fachowców Volvo, którzy doradzą również w kwestii części zamiennych. To wszystko składa się na wysokie koszty użytkowania.
Ciekawostką są poprzecznie umieszczone silniki (także R6), a na potrzeby ciasnej komory Volvo skonstruowało zwartą skrzynię biegów.
Limuzyny kuszą komfortem jazdy i niskimi cenami. Trzeba się jednak zastanowić, czy wystarczy pieniędzy na ich utrzymanie. Obowiązuje zasada, że im niższa cena, tym więcej wydacie na użytkowanie.