- Za wodę w bagażniku odpowiadała wadliwa uszczelka
- Po 300 tys. km silnik pobierał litr oleju na ok. 3000 km, ale to miało nie być jego ostatnie słowo...
- Po 400 000 km wymieniono wszystkie amortyzatory wraz z ich mocowaniami
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Dlaczego nikt nic nie mówił?! Redaktor z zaprzyjaźnionej redakcji "Auto Bilda" biega nerwowo z czarnym dziennikiem testowym pod pachą. Na okładce widać napis: Mercedes C 180 K, etap: ponad 400 tys. km. Wszystko pięknie, tyle że te 400 tys. to w chwili obecnej dość poważne niedoszacowanie. Jak się bowiem okazuje, biała klasa C jeżdżąca od 2007 r. we flocie aut długodystansowych "Auto Bilda" właśnie dobija do granicy pół miliona kilometrów, a te 400 tys. km to już dawno i... nieprawda. Prawie byśmy ten ważny moment przegapili, ale na szczęście ktoś się w porę zorientował. Na szczęście dla nas i dla samochodu.
Czy można być dumnym z jakiegoś przedmiotu? Raczej nie. Tyle że nie pracowalibyśmy chyba w redakcji motoryzacyjnej, gdybyśmy nie potrafili czuć dumy wobec maszyn. W naszym wypadku – wobec samochodów. I gdy biały Mercedes klasy C dojechał do granicy 500 tys. km, poczuliśmy się tak, jakby to syn któregoś z nas właśnie wygrał konkurs śpiewania kolęd w przedszkolu. Pół miliona kilometrów to np. tyle, co na Księżyc i... jedna trzecia drogi powrotnej. Właśnie taki dystans w nieco ponad 13 lat pokonał biały sedan z gwiazdą na masce. Chcielibyśmy powiedzieć, że przez cały ten czas obeszło się bez wpadek, ale nie możemy tego zrobić.
Mercedes klasy C po 500 tys. km — trochę przygód było
Nie dalej jak w sierpniu tego roku Mercedes naprawił skorodowany tylny wózek i jego mocowania, w 2019 r. regenerowaliśmy przekładnię kierowniczą, zaś mniej więcej 5 lat temu Mercedes dostał nowy łańcuch rozrządu (drugi napędza wałki wyrównoważające!) wraz z kołami zmiennych faz. Przed granicą 300 tys. km (2012 r.) konieczna okazała się wymiana katalizatora oraz sond lambda. Reszta pobytów w warsztacie to już w zasadzie wyłącznie wymiany eksploatacyjne w stylu nowych hamulców oraz świeżych elementów zawieszenia. Warto też podkreślić, że np. oryginalny tłumik końcowy wytrzymał aż 400 tys. km (!).
Inna sprawa, że gdybyśmy mieli kierować się wyłącznie portfelem, to ten test należałoby już dawno zakończyć. Auto przeżyło swoje, udowodniło, że współczesne Mercedesy też potrafią robić przebiegi, które kiedyś dla "beczki" czy "balerona" były absolutnie normą. Tyle że już jakiś czas temu zapadła decyzja, że auto ma dotrwać (co najmniej!) do pół miliona kilometrów, a to właśnie udało się zrealizować. Trochę głupio przy tym wyszło, że ostatnio jakoś wybitnie nie wysilaliśmy się, jeśli chodzi o pielęgnację pojazdu, co oznacza, że biała gwiazda nieco straciła ze swego blasku. Ale teraz klasa C znów go odzyska – auto trafi m.in. na porządne mycie, a paroma detalami zajmiemy się sami.
Mercedes klasy C — lubi spalić trochę oleju
W drodze do myjni pora na wspomnienia dawnych czasów. I tak na przykład podczas pewnej autostradowej podróży z Hamburga na południe Niemiec, kolegom z "Auto Bilda" trochę się spieszyło. Efekt był taki, że Mercedes musiał pokonać 800 km z gazem wciśniętym w podłogę, więc tam, gdzie się dało, osiągał prędkość maksymalną (223 km/h; licznikowe 240 km/h!). Jak na auto z silnikiem zaledwie 156 KM to chyba już wynik naprawdę godny uznania, prawda? Inna sprawa, że klasa C typoszeregu W204 odznacza się bardzo korzystnym czynnikiem oporu powietrza (Cx = 0,23), co nawet przy takiej mocy pozwala na odpowiednio długiej prostej osiągnąć wysokie prędkości, swoje robi też przełożenie ostatniego biegu.
Najprzyjemniejszy moment tamtej podróży to chwila, gdy na odcinku autostrady A7 słynącym z ponadprzeciętnie dużej liczby zakrętów udało się odeprzeć atak szybkiego, ale najwyraźniej mało doświadczonego kierowcy Porsche Boxstera. Krople nerwowego potu spływające po jego czole do dziś wywołują uśmiech na naszych ustach...
Nieco mniej radośnie było na mecie tego szaleńczego etapu, bo Mercedes zażądał dolania 1 litra oleju... Niby dużo, ale z drugiej strony silnik miał już wtedy ponad 300 tys. km przebiegu, a te 800 km naprawdę nie należało do łatwych. Zła wiadomość jest taka, że teraz, po pół miliona km, motor pożera olej już nie tylko podczas szybkiej jazdy. Zdarza się, że co 1000 km musimy dolewać niecały litr oleju.
Mercedes klasy C — zostaje z nami do końca
Czy to "zasługa" testujących? Cóż, auto z pewnością łatwo w redakcji motoryzacyjnej nie miało, ale z drugiej strony – pobór oleju to znany problem silnika M271. Niemniej jednak, by wyrazić nasze uznanie, postanowiliśmy naszego "merca" porządnie wyczyścić.
Myjnia to nie wszystko, zajęliśmy się bowiem też wnętrzem – m.in. pranie, czyszczenie dysz nawiewów. Wszystkie wykonane zabiegi sprawiły, że gdybyśmy teraz postanowili cofnąć licznik o 150 czy też 200 tys. km, to nikt by się nie zorientował. No i ten zapach – tak miło nie było w kabinie już dawno. Czyli od jakichś pięciu lat. Na koniec na karoserię trafia wosk.
Zostało już więc tylko wznieść toast, życzyć nam oraz Mercedesowi dalszych bezawaryjnych kilometrów, zamówić pizzę (te prace pielęgnacyjne były jednak wymagające!) i zrobić pamiątkowe zdjęcie. Złotą gwiazdę pewnie ktoś prędzej czy później pożyczy na wieczne nieoddanie, jednak reszty auta nie oddamy. Chcemy nim jeździć jeszcze długo. Oby jak najdłużej.
Mercedes klasy C po 500 tys. km — to nam się podoba
Auto jest jak na swój wiek i przebieg w dobrym stanie, za kierownicą nie czuć, że ma się do czynienia z dość wiekową już konstrukcją, naprawa tylnego wózka w ramach gestu.
Mercedes klasy C po 500 tys. km — to nam się nie podoba
Zużycie oleju (niemal litr na 1000 km), przestarzała jak na dzisiejsze warunki nawigacja i kiepskie multimedia, setki przepalonych żarówek, ślady zużycia widoczne na tapicerce.
Mercedes klasy C po 500 tys. km — naszym zdaniem
Wszystko jest względne, jednak chciałbym, żeby więcej nowoczesnych aut wyglądało po 500 tys. km tak dobrze, jak ten biały Mercedes. Oczywiście, nie można powiedzieć, że zużycia nie widać, nie da się zaprzeczyć, że silnik zrobił się w zasadzie dwupaliwowy, ale liczba usterek, jak na warunki eksploatacji, okazała się w sumie niewielka. Do tego W204 potwierdza, że o ile rdza nie jest jeszcze tematem dla Mercedesa całkowicie zamkniętym, o tyle w porównaniu np. z poprzednikiem (W203) jest o wiele lepiej. Na razie C 180 K jedzie więc dalej.