- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Aby ograniczyć ryzyko poważnego wypadku, drogowcy zwęzili jezdnię w newralgicznym miejscu do jednego pasa ruchu i wprowadzili ruch wahadłowy, dzięki czemu pojazdy nie przejeżdżały bezpośrednio przy skarpie. Wezwani na miejsce przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego (WINB) przeprowadzili kontrolę i nakazali natychmiastowe zamknięcie drogi, bo korzystanie z niej stwarzało zagrożenie dla bezpieczeństwa, tym bardziej że istniało realne ryzyko powiększania się osuwiska.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNiemal 100 m osuwiska na drodze DK28 w Kasinie Wielkiej
Przeprowadzone badania wykazały, że osuwisko sięgało ok. 12 m poniżej jezdni — na tej głębokości była tzw. płaszczyzna poślizgu osuwiska, którego długość wynosiła ok. 90 m. Na podstawie uzyskanego raportu WINB nakazał naprawę drogi. Pierwsze prace przy osuwisku rozpoczęto zimą, ok. 4,5 miesiąca temu, a naprawa miała potrwać do jesieni br.
- Przeczytaj także: Wyczekiwana droga S7 z Warszawy na północ. Coraz bliżej projektu
Pierwszy etap prac naprawczych polegał na wzmocnieniu terenu, żeby można było tam wjechać ciężkim sprzętem. M.in. wbito pionowo w grunt wzdłuż północnej krawędzi osuwiska 25 gwoździ o długości 16 m i średnicy 3,8 cm, a następnie połączono je zbrojeniem i zabetonowano. W ten sposób powstała ściana, w którą w odpowiednio dobranych miejscach wbito pod kątem 45 stopni kolejne 24 gwoździe o maksymalnej długości 22 m.
Finał prac możliwy w połowie wakacji, dwa miesiące przed terminem
Wiosną wykonawca prac zabetonował 96 zbrojonych pali, każdy o długości 20 m. W efekcie na niemal 100-metrowym odcinku osuwiska powstała podziemna konstrukcja o łącznej długości niemal dwóch kilometrów. Dopiero na nich powstał żelbetowy ruszt, do którego budowy zużyto 244 m sześc. betonu.
- Przeczytaj także: Dostaniemy zupełnie nową autostradę A50 i drogę ekspresową S50
Teraz, jak informuje GDDKiA, układane są kolejne warstwy nawierzchni jezdni odtworzonej nad osuwiskiem. To ostatni duży etap prac. Ponadto drogowcy muszą jeszcze m.in. zrobić pobocza, zamontować bariery, ustawić oznakowanie i pomalować znaki na jezdni. Już teraz rządowa agencja zakłada otworzenie trasy w połowie wakacji br. Jeżeli tak się stanie, naprawa zostanie ukończona dwa miesiące przed planowanym terminem.