Auto Świat Wiadomości Aktualności Były szef Izery zaskakuje. Sprzedaje Żuka z instalacją LPG

Były szef Izery zaskakuje. Sprzedaje Żuka z instalacją LPG

Piotr Zaremba od 2018 r. do kwietnia 2024 był prezesem spółki ElectroMobility Poland – spółki, która miała (i niewykluczone, że wciąż jeszcze ma) w planach uruchomienie produkcji "polskiego auta elektrycznego" Izera. Wielu krytyków zarzucało prezesowi Zarembie, że na motoryzacji się nie zna, że nie miał z nią nigdy nic wspólnego. Oferta, która ukazała się niedawno w mediach społecznościowych, stawia jednak byłego już prezesa w zupełnie innym świetle. Jakiego prywatnego samochodu chce się pozbyć Piotr Zaremba?

Izera: ogłoszenie lokalizacji fabryki
Izera: ogłoszenie lokalizacji fabrykiŻródło: Źródło zbiorcze dla obrazków importowanych w ramach Onet Editorial Workflow
  • Piotr Zaremba był prezesem spółki ElectroMobility Poland do kwietnia 2024 r.
  • W czasie pełnienia funkcji prezesa nie chwalił się swoimi prywatnymi samochodami w mediach
  • Prezesowi Zarembie wielokrotnie zarzucano brak jakiejkolwiek wiedzy w dziedzinie motoryzacji. Z opublikowanego ogłoszenia wynika, że to nieprawda
  • Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem

Gdyby sprawdziły się zapowiedzi przedstawicieli spółki ElectroMobility Poland sprzed kilku lat, to już od 2023 r. po naszych drogach jeździłyby Izery – prezes Piotr Zaremba, jak mało kto, potrafił opowiadać o tym, jakim impulsem rozwojowym będzie ten projekt dla polskiej gospodarki, jak przyczyni się on do rozwoju różnych branż powiązanych mniej lub bardziej z motoryzacją i jaki mamy w tej dziedzinie olbrzymi potencjał. No ale oczywiście później była pandemia, kryzysy na rynku podzespołów, za naszą granicą zaczęła się wojna, na polskiej scenie politycznej też sporo się zmieniło – jeśli ktoś szuka wyjaśnień opóźnienia projektu, może wybierać spośród długiej listy.

Już wiadomo, że tak Izera wyglądać nie będzie. To tylko wstępna makieta.
Już wiadomo, że tak Izera wyglądać nie będzie. To tylko wstępna makieta.ElectroMobility Poland

Za czasów prezesury Piotra Zaremby wizja polskiego auta elektrycznego sukcesywnie się zmieniała. Od naiwnego projektu tworzonego w sposób zupełnie oderwany od realiów branży, przez autorską konstrukcję, ale przygotowaną z udziałem specjalistycznych zagranicznych firm, aż po najbardziej realistyczny wariant – wybór chińskiego koncernu z dużym doświadczeniem w dziedzinie aut elektrycznych jako dostawcy know-how i technologii, stworzenie auta opartego o istniejące już, sprawdzone modele, tyle że w opakowaniu skrojonym pod gusta Polaków.

Czym szef Izery jeździł wokół domu? Do czego tankował LPG?

W jakich autach prywatnie gustuje były już prezes ElectroMobility Poland Piotr Zaremba? Podczas kiedy pełnił swoją funkcję, nie chwalił się tym w mediach. Jakiego samochodu spodziewalibyście się w garażu jednego z najbardziej zaangażowanych propagatorów elektromobilności? Tesli? Riviana? A może Lucida albo Zeekra czy Geely? Nic podobnego.

Tego auta w garażu byłego szefa Izery raczej nie znajdziemy: Zeekr 001 - elektryk z Chin, z którym Izera ma dzielić rozwiązania techniczne, o ile w ogóle trafi do produkcji.
Tego auta w garażu byłego szefa Izery raczej nie znajdziemy: Zeekr 001 - elektryk z Chin, z którym Izera ma dzielić rozwiązania techniczne, o ile w ogóle trafi do produkcji.Zeekr / newspress.co.uk

Okazuje się, że również prywatnie były już prezes od "polskiego auta" ceni i lubi polską motoryzację, a w dodatku ma o niej pojęcie, także od strony technicznej. Na jednej z grup dotyczących polskich youngtimerów ukazało się ostatnio ogłoszenie zawierające ciekawą ofertę. Były szef Izery sprzedaje swojego prywatnego Żuka! Nie, nie jest to auto przerobione na elektryka – o ekologię i ekonomię dba w tym przypadku instalacja LPG. A przy okazji – czyżby prezes ElectroMobility Poland palił w domu drewnem?

Ogłoszenie o sprzedaży Żuka Mimo prominentnego poprzedniego właściciela, cena rozsądna
Ogłoszenie o sprzedaży Żuka Mimo prominentnego poprzedniego właściciela, cena rozsądnaŻródło: Zrzut ekranu/Facebook

Opis, jak na Żuka, wygląda całkiem interesująco. To wersja typowo użytkowa, a takich w dobrym stanie zachowało się niewiele – łatwiej np. o dobrze utrzymanego Żuka-strażaka.

Sprzedam fajnego Żuczka, którego mam od dwóch lat i regularnie mi pomagał w różnych sprawach wokół domu typu przeprowadzka, przywiezienie drewna czy wywóz złomu:)

Po zakupie sporo w niego włożyłem, założyłem hamulce od Lublina, wyremontowałem układ kierowniczy, zregenerowałem gaźnik itp.

Auto w pełni sprawne, jeździ i na LPG i benzynie. Przechodzi uczciwie przeglądy.

Bardzo zdrowe od spodu, w tym rama. Stan budy oceniam jako niezły, ale jak widać na zdjęciach, Żuk to Żuk więc ideału nie ma.

Ostatnio Żuk mniej jeździ, częściej stoi pod wiatą stąd decyzja o sprzedaży. Mam kilka innych starych aut i na jeżdżenie wszystkimi nie starcza czasu...

Polski dostawczak, który powoli zyskuje uznanie wśród miłośników youngtimerów i oldtimerów, wystawiony został za 7 tys. złotych. Jeżeli w zapewnieniach z ogłoszenia jest więcej prawdy niż w dawnych deklaracjach dotyczących stanu zaawansowania projektu Izery i terminów wyboru dostawcy platformy czy rozpoczęcia produkcji polskiego elektryka, to jest to bardzo uczciwa oferta. Z treści ogłoszenia wynika, że dotychczasowy właściciel ma pojęcie o mechanice i zna słabe punkty polskiej konstrukcji.

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków