O Cadillacu zrobiło się ostatnio bardzo głośno także w Europie, kiedy potwierdzono, że amerykańska ekipa dołączy do stawki Formuły 1 jako 11. zespół już od przyszłego roku. F1 cieszy się coraz większą popularnością, o sprawie zrobiło się głośno. Warto więc zajrzeć za ocean i sprawdzić, co tam w trochę zapomnianej na Starym Kontynencie marce. A dzieje się tam dużo i przede wszystkim elektrycznie.
Przeczytaj także: To nie fabryka, to pobojowisko – niemiecki ekspert o gigafabryce Tesli pod Berlinem. Dramatyczne dane
Plotki o pożegnaniu CT-4 i CT-5 nabierają na sile
Cadillac, producent samochodów premium amerykańskiego koncernu General Motors, od pięciu lat przewodzi bardzo mocno postawił na elektromobilność. W tym okresie firma zrobiła wrażenie kilkoma elektrycznymi modelami, w tym eleganckimi crossoverami i nowoczesnym sedanem. Mimo spadającego zainteresowania elektrykami przed debiutem większości nowości, doniesienia wskazują, że Cadillac nie zamierza rezygnować z tego kierunku rozwoju. Niedługo tak wyglądająca zakładka "sedan" na stronie producenta ma się mocno zmienić:
Informacje podane przez GM Authority, oparte na danych od osób dobrze poinformowanych, sugerują, że Cadillac ma w planach zastąpienie spalinowych CT4 i CT5 parą elektrycznych odpowiedników. Nowe sedany, choć nie będą bezpośrednimi następcami obecnych modeli, mają nawiązywać rozmiarami do CT5 i już nieprodukowanego CT6.
Rok 2024 przyniósł spadki sprzedaży CT4 i CT5, a elektryczny Lyriq okazał się drugim najpopularniejszym modelem w ofercie Cadillac, ustępując miejsca jedynie SUV-owi Escalade. Cadillac prognozuje, że już niedługo samochody elektryczne będą stanowiły od 30 do 35 procent całkowitej sprzedaży. W tym roku Cadillac planuje wprowadzenie na rynek modeli Escalade IQ, Vistiq i Optiq, co rozszerzy portfolio elektryków do pięciu, włączając w to Celestiq.
Według doniesień, nowe sedany Cadillac będą bazować na ulepszonej wersji platformy BEV3 GM, znaną jako BEV Prime.
Czyli to czas pożegnania kultowych wersji V? Te też mają być na prąd
W naszej galerii i na zdjęciu otwierającym widzicie kultowego Cadillaca CT5-V w najnowszym wydaniu Blackwing Precision Package. Pod maską pracuje tu ogromny silnik V8 o pojemności 6,2 l z kompresorem. Amerykanie wciąż kochają takie jednostki, a wersje "V" Cadillaców to jeden z symboli ich motoryzacji. Może dlatego plotki o nowych, elektrycznych CT4 i CT5 cieszą się takim zainteresowaniem. Większym niż mogłyby wskazywać słupki sprzedaży obydwu klasycznych modeli.
Ewentualni elektryczni następcy CT4-V i CT5-V na pewno będą piekielnie szybcy i będą osiągami wbijać w fotel. Możemy to założyć z prawie stuprocentową pewnością, ponieważ Cadillac pokazał już elektryka z rodziny V. LYRIQ-V ma mieć ponad 600 KM mocy i 880 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a szacowany czas przyspieszenie od 0 do 60 mil na godz. to zaledwie 3,3 s. Czas do naszych 100 km na godz. będzie ciut dłuższy. To sprawia, że LYRIQ-V ma być "najszybszym Cadillakiem historii" Czy zachowa charakter, za który Amerykanie pokochali CT5-V? Zobaczymy...