Dla niemieckiego producenta 2019 r. był trudny. Daimler kilkukrotnie ostrzegał przed spadkiem zysków związanym z napięciami handlowymi, cłami i spowolnieniem w branży motoryzacyjnej na całym świecie. Jednocześnie na początku 2019 r. firma miała problemy związane z uruchomieniem produkcji nowej platformy dla SUV-ów w zakładzie w Vance w stanie Alabama na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych.

Za cały rok zysk netto spadł do 2,71 mld euro. W 2018 roku było to 7,58 mld euro. W czwartym kwartale odnotowano stratę 11 mln euro. W tym samym czasie w 2018 roku niemiecka firma zanotowała zysk w wysokości 1,64 mld euro.

Dyrektor generalny Daimlera Ola Kaellenius ocenił, że koncern "nie może być zadowolony" z zaprezentowanych wyników. Dodał jednak, że firma jest na dobrej drodze do realizacji postawionych celów, które obejmują obniżenie kosztów i poprawienie wyników finansowych.

W ubiegłym roku Daimler musiał zrealizować w Niemczech akcję przywoławczą tysięcy samochodów wyposażonych w silniki wysokoprężne, mimo wieloletnich zapewnień, że napędy Diesla w pojazdach koncernu spełniają normy emisyjne i odpierania zarzutów dotyczących wykorzystania tzw. urządzę udaremniających.

Na początku kwietnia Komisja Europejska oskarżyła niemieckich producentów określanych jako "krąg pięciu" (BMW, Daimler oraz należące do VW marki Audi, Porsche i Volkswagen), że w latach 2006-2014 uczestniczyli w zmowie naruszającej unijne przepisy o ochronie konkurencji. Według wstępnych ustaleń KE niemieccy producenci koordynowali swoje działania, by ograniczać zużycie wykorzystywanego w katalizatorach SCR dodatku do paliw AdBlue, a tym samym umniejszali ich skuteczność. Ponadto w latach 2009-2014 koncerny BMW, Daimler i VW miały uzgadniać starania, by uniknąć lub przynajmniej opóźnić wdrożenie filtrów OPF w samochodach z układem bezpośredniego wtrysku paliwa.