Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Fabryka Tesli wstrzymuje produkcję. Dlaczego to zła informacja dla nas wszystkich?

Fabryka Tesli wstrzymuje produkcję. Dlaczego to zła informacja dla nas wszystkich?

Tesla będzie musiała wstrzymać produkcję w fabryce pod Berlinem. Ogłoszony przestój ma trwać przez prawie dwa tygodnie. To efekt przeprowadzanych na Morzu Czerwonym ataków na statki handlowe. Ich konsekwencje odczują jednak nie tylko klienci Tesli. Dlaczego?

Fabryka Tesli w Gruenheide pod Berlinem zatrudnia 11,5 tys. osób
Fabryka Tesli w Gruenheide pod Berlinem zatrudnia 11,5 tys. osóbŹródło: Shutterstock / gofra

Fabryka Tesli w Gruenheide pod Berlinem nie będzie wytwarzać samochodów od 29 stycznia do 11 lutego. Blisko dwutygodniowy przestój będzie spowodowany niedoborem komponentów z Azji niezbędnych do produkcji. To efekt trwającego na Morzu Czerwonym konfliktu zbrojnego. Tesla może nie być jedynym producentem postawionym pod ścianą, a zapłacą za to, oczywiście, klienci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Fabryka Tesli wstrzymuje produkcję. Statki musiały zmienić trasę

Jemeńscy rebelianci z ruchu Huti atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym. Działanie grupy wspieranej przez Iran jest odpowiedzią na izraelską inwazję w Strefie Gazy. Huti przeprowadzają ataki na międzynarodowych wodach, wykorzystując drony i rakiety. Do największego doszło we wtorek 9 stycznia. Swoimi rakietami odpowiedziały na niego Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.

Ze względu na ten konflikt statki handlowe płynące z Azji były zmuszone do zmiany tras, a to znacznie wydłuża czas dostawy części. Obecnie zamiast korzystania z Kanału Sueskiego, do którego trzeba dostać się przez Morze Czerwone, dużo bezpieczniej jest opłynąć Afrykę, ale to tworzy luki w łańcuchach dostaw.

Statek handlowy przeprawiający się przez Kanał Sueski
Statek handlowy przeprawiający się przez Kanał SueskiŹródło: Shutterstock / byvalet

Konflikty zbrojne na Morzu Czerwonym i związane z nimi zmiany w szlakach transportowych między Europą a Azją przez Przylądek Dobrej Nadziei mają również wpływ na produkcję w Gruenheide

– oświadczyła Tesla.

Nie tylko Tesla sprowadza części z Azji. Czeka nas drożyzna?

Nie jest żadną tajemnicą, że nie tylko Tesla wykorzystuje części transportowane z Chin, które do Europy trafiają właśnie przez Morze Czerwone. Zapas komponentów kurczy się także u innych producentów, więc niebawem możemy usłyszeć o przestojach w kolejnych fabrykach.

Co więcej, niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (DIHK) zwraca uwagę, że opłynięcie Afryki nie tylko wydłuża czas dostawy (od 6-14 dni), ale też znacznie podnosi koszt transportu części. "Pomiędzy 30 listopada a 4 stycznia stawki frachtowe wzrosły prawie dwukrotnie" – czytamy w analizie DIHK. Gdzie producenci odbiją sobie podwyższone koszty? Naturalnie w salonach sprzedaży.

Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków