Kia nie jest stałym bywalcem targów w Las Vegas, ale kiedy już się na nich pojawia, przywozi coś ciekawego. To właśnie w mieście hazardu w 2018 r. Koreańczycy zapowiedzieli pierwszą elektryczną Kię Niro. Rok później pokazali tam autonomiczną kapsułę, a potem na długo zapomnieli o imprezie. Aż do dziś, Kia bowiem postanowiła teraz zabłysnąć w segmencie... pojazdów dostawczo-użytkowych.
Klienci Kii będą bawić się klockami
Samochody zbudowane na platformie PBV (Platform Beyond Vehicle) mogą być uniwersalne jak żadne inne. Wykonana bez spawów konstrukcja nadwozia została opracowana z myślą o łatwej i szybkiej zmianie aranżacji wnętrza. Ma szyny wbudowane w podłogę, panele boczne i sufit, na których niczym klocki Lego montuje się moduły np. z kabiną pasażerską lub ładownią z szafkami na narzędzia.
Kia przewidziała kilka rozmiarów pojazdów – od kręcącego się w miejscu modelu PV1 do największego i najlepiej wyposażonego PV7. Koreańczycy przygotowali też oprogramowanie i aplikacje ułatwiające zarządzanie flotą, harmonogramem ładowania czy ogólnie prowadzeniem biznesu. Auta będą mogły komunikować się między sobą i wyręczać kierowców, np. przeprowadzając autonomiczne dostawy produktów.
Kia planuje uruchomić produkcję dostawczaków w 2025 r.
Kia wierzy, że jej nowe podejście do pojazdów dostawczo-użytkowych rozwiąże problemy napotykane przez osoby i organizacje o ograniczonych możliwościach transportowych. Do tworzenia tego transportowego ekosystemu zostaną zaproszeni klienci i użytkownicy aut – to na podstawie ich opinii i potrzeb powstaną nowe funkcje.
Przyszłość jest teraz? Swego czasu tym hasłem reklamowała się inna marka, ale Kia też je wdrożyła do swojej strategii, wszak zaprezentowane na CES 2024 modułowe pojazdy to nie oderwana od rzeczywistości wizja. W Autoland Hwaseong w Korei powstaje już zaprojektowana dla tej linii produktów fabryka EVO. Uruchomienie zakładu, z którego rocznie będzie wyjeżdżać 150 tys. aut, planowane jest już na 2025 r.