- Ford wzywa do serwisu niemal 770 tys. aut z silnikami Diesla. Powodem jest stosunkowo częsty problem z zaliczeniem testu emisji spalin
- W pierwszej kolejność o wizytę w warsztacie zostaną poproszeni właściciele modelu Kuga, później zostaną wezwani użytkownicy pozostałych modeli Forda
- Producent zamierza zaktualizować oprogramowania w pojazdach dotkniętych problemem, a w razie potrzeby także wymienić filtr DPF
- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się pod artykułem
W kwietniu br. niemiecki ADAC informował o problemach w przypadku aut z nowszymi silnikami Diesla. Wiele aut nie zaliczało testu emisji i szczególnie było to zauważalne w przypadku Fordów. Członkowie ADAC-a zwracali uwagę, że ich auta, wyposażone w filtr cząstek stałych (DPF), nie przechodziły testu emisji spalin podczas pierwszego głównego przeglądu, który ma miejsce trzy lata od dnia rejestracji. Zazwyczaj kończyło się koniecznością wymiany kosztownego elementu, którego cena może sięgać 3 tys. euro.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoSetki tysięcy Fordów muszą trafić do serwisu
Teraz do gry wkracza także producent, który jak informuje ADAC, pod naciskiem niemieckiego automobilklubu wzywa do serwisu auta Forda z silnikami wysokoprężnymi spełniającymi normę Euro 6. Z danych przekazanych przez Federalny Urząd ds. Transportu Samochodowego wynika, że na całym świecie jest to 768 927 pojazdów, z czego ponad 164 tys. egzemplarzy to auta użytkowane w Niemczech — od Fiesty po Transita.
Jak informuje ADAC, od końca br. Ford ma wysyłać do użytkowników pojazdów objętych problemem informacji i szczegółowych wyjaśnień. Z oświadczenia producenta wynika również, że Ford zaktualizuje i zmodyfikuje oprogramowanie kalibracyjne w pojazdach, których to dotyczy, a w razie potrzeby wymieni także filtr DPF, "aby zapewnić długotrwałe działanie układu oczyszczania spalin".
W pierwszej kolejności do warsztatów mają trafić modele Kuga i będą to egzemplarze wyprodukowane od lipca 2019 r. W dalszych terminach będą wzywani właściciele kolejnych modeli. W dobrej sytuacji mają być też użytkownicy Fordów, którzy już wymienili filtr DPF na własny koszt — ci odzyskają 100 proc. poniesionych nakładów, o ile spełnione są warunki gwarancji, np. te związane z terminami przeglądów.
Mogło zawieść oprogramowanie. Ale to problem nie tylko Forda
ADAC wskazuje, że prawdopodobną przyczyną problemu jest oprogramowanie, a nie wadliwy filtr. Zbyt wysokie temperatury podczas wypalania DPF-u, czyli tzw. regeneracji, mogły wpłynąć na filtr cząstek stałych lub wręcz uszkodzić go. Jest duża szansa na to, że nowe oprogramowanie trwale rozwiąże problem.
Okazuje się, że problem nie dotyczy wyłącznie Fordów. Stowarzyszenie TÜV w lutym br. opublikowało efektywność pomiaru liczby cząstek stałych. Pod uwagę wzięto pomiary z ponad 950 tys. pojazdów, które wykonano pomiędzy 1 sierpnia a 30 października 2023 r. Wtedy testu za pierwszym podejściem nie zaliczyło ponad 32 tys. aut, co oznacza, że wskaźnik odrzuceń wyniósł 3,4 proc.