- Nagranie z rzekomego policyjnego pościgu szybko stało się internetowym, viralowym hitem. Widzimy na nim, jak kierowca Toyoty oślepił policjantów potężną latarką
- Warto od razu podkreślić, że przy autentyczności nagrania stawiamy duży znak zapytania. Na nagraniu pojawia się informacja o wykorzystaniu narzędzi AI
- Film z pościgu traktujemy jako internetowy żart wymierzony w podbijanie social mediów
Takiego filmu z policyjnego pościgu pewnie jeszcze nie widzieliście. Po sieci w sposób viralowy rozchodzi się teraz nagranie z radiowozu, który próbował zatrzymać kierowcę Toyoty. Kiedy policjanci prawie dogonili uciekającego, ten wystawił przez okno latarkę o "mocy 100 tys. lumenów". Rozbłysk niezwykle jasnego światła oślepił policjantów, a Toyota rozpłynęła się w jasności. Tu warto zaznaczyć, że na nagraniu pojawia się adnotacja o wykorzystaniu AI, może to być więc tylko śmieszny film zrobiony dla żartu. Jeśli tak jest, to autor pewnie jest z siebie bardzo zadowolony. Stworzył internetowy hit.
Przeczytaj także: Kradzieże aut cały czas problemem. Widać wzrost aktywności złodziei
Oślepił policjantów potężną latarką. Zobacz nagranie
Na filmie widzimy, że przynajmniej na chwilę kierowcy jego sprytna sztuczka się opłaciła. Oślepieni policjanci stracili Toyotę z oczu. Mamy nadzieję, że policjantom później udało się go złapać (o ile do tego pościgu rzeczywiście doszło...). Choć zagrywka z latarką jest sprytna, to nie polecamy podobnych pomysłów. W ogóle odradzamy uciekania przed policją, a tym bardziej prowokowania takich sytuacji. Poniżej możecie zobaczyć nagranie:
Co grozi za ucieczkę przed policją?
Kodeks karny, art. 178b. Kto, pomimo wydania przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego, poruszającą się pojazdem lub znajdującą się na statku wodnym albo powietrznym, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego nie zatrzymuje niezwłocznie pojazdu i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5
- takie mogłyby być konsekwencje, jeśli kierowcy z nagrania uciekałby polskim policjantom. Za rażenie policjantów latarką kara by pewnie zbliżyła się do górnej granicy zakładanych widełek.
Należy jednak podkreślić, że zignorowanie nakazu zatrzymania nie zawsze jest przestępstwem. Gdy roztargniony kierowca nie zauważy "lizaka" policjanta stojącego na poboczu, ale zatrzyma się natychmiast, widząc pościg, prawdopodobnie zostanie skrupulatnie sprawdzony, dostanie mandat – i tyle. Gorzej, jeśli na widok radiowozu i wyraźnych sygnałów zatrzymania wciśnie gaz, zamiast się zatrzymać – wtedy sprawa jest jasna.