Pan Jarosław pracuje jako kierowca ciężarówki od 14 lat. 21 lipca wyruszył na kolejną trasę do Rosji, jednak nie wrócił do domu. Po przekroczeniu granicy z Białorusią miał miejsce wypadek z udziałem polskiego kierowcy.

Zobacz także: Pojazdy Straży Granicznej

Ze strony zbiórki dowiadujemy się, dlaczego trafił do aresztu. Pan Jarosław uderzył w wojskowy pojazd, którego kierowcą był białoruski żołnierz. "Według informacji, które dostaliśmy, (nie zostały potwierdzone) znajdowała się tam osoba trzecia, która wyprzedzała »na trzeciego« i uciekła z miejsca zdarzenia. Jarek się od razu zatrzymał i udzielił poszkodowanemu pomocy. Kierowca Urala mówił mu, że czuje się dobrze. Po przyjeździe karetki i przebadaniu został zabrany na obserwacje, tam się później okazało, że zmarł w szpitalu z nieznanej nam przyczyny" – czytamy na stronie zrzutka.pl.

Kierowca TIR-a znajduje się w Brześciu, w areszcie śledczym i oczekuje na proces sądowy. Rodzina liczy, że okazane w zbiórce wsparcie będzie ważnym argumentem w trakcie procesu. Rodzina jako cel zbiórki wyznaczyła 50 tys. złotych, które będą potrzebne na pokrycie kosztów związanych z aresztem pana Jarosława.

Przeczytaj także: Zamknięte przejście drogowe z Białorusią

W opisie czytamy, że rodzina stale przekazuje mu paczki żywnościowe, środki pierwszej potrzeby i pieniądze. "Jarek do tej pory miał możliwość do przekazania nam wiadomości przez przedstawiciela konsulatu. Brak możliwości bezpośredniej rozmowy i zobaczenia go, upewnienia się, że nic mu nie jest i jest dobrze traktowany, wprawia nas w ogromną niepewność i smutek" - podkreślają bliscy kierowcy.

Zbiórkę na kwotę 26 tys. 354 zł wsparło już 480 osób. Do celu brakuje jeszcze niemal drugie tyle.