• Nagranie z tego wydarzenia stało się internetowym hitem. Gdy kobieta z impetem taranowała stację paliw, policjanci próbowali ją powstrzymać.
  • Nie pomogły nawet okrzyki świadków zdarzenia instruujących funkcjonariuszy, którzy użyli broni: "W instrybutor nie strzel", "strzelaj w opony"
  • Sprawa trafiła do sądu, stan psychiczny kobiety ocenili biegli
  • Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

37-latka pod koniec lutego najprawdopodobniej pokłóciła się ze swoim partnerem, z którym była na stacji paliw w Rymaniu. Nagle kobieta kierująca srebrnym BMW z impetem wjechała w budynek stacji. Na miejscu byli funkcjonariusze policji z oddalonego od Rymania o 40 km Kołobrzegu.

Akcja na stacji w Rymaniu – czy da się zatrzymać auto strzałem z pistoletu?

Nagranie z całego zdarzenia trafiło do sieci. Widać na nim duże zamieszanie i kobietę demolującą stację. W słuchać także głosy świadków, którzy instruują policjantów. "W instrybutor nie strzel" - krzyczy ktoś do policjanta, który mierzy z broni w stronę samochodu. Ktoś inny "radzi" funkcjonariuszowi, żeby "strzelał w opony".

Biegli: kobieta była niepoczytalna

Ostatecznie, po tym, jak kobieta wjechała w budynek stacji, policjantom nie udało się jej zatrzymać. 37-latka odjechała.

Uwaga na traktory! Groźny wypadek z udziałem rolnika mógł skończyć się gorzej

Wielu komentatorów podejrzewało, że zachowanie kobiety wynikało z zażycia przez nią narkotyków. Teraz okazało się, że kobieta, gdy wjechała w budynek stacji paliw, była niepoczytalna, co ustalili biegli sądowi. - Pani Katarzyna A. nie odpowie przed sądem i nie będzie jej wymierzona żadna kara za żaden z zarzucanych jej czynów. Była bowiem w tym momencie niezdolna do rozpoznania znaczenia tego, co robi, do kierowania swoim postępowaniem - poinformował TVP Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

(bs)