Inspektorzy z wielkopolskiej ITD podczas rutynowej kontroli natrafili na bardzo niebezpieczną usterkę. W piątek 13 stycznia na autostradzie A2 zatrzymali zestaw z cysterną jadący z Niemiec do Polski. Data okazała się pechowa dla kierowcy, bo w trakcie kontroli okazało się, że w naczepie... brakuje lewego koła na pierwszej osi. Jak ustalono, zostało ono zdemontowane z powodu awarii łożyska i podwozia.
W tym przypadku zatrzymano dowód rejestracyjny, zakazano dalszej jazdy, a kierowca otrzymał mandat karny. Karę poniosą także przewoźnik oraz osoba zarządzająca transportem, wobec których wszczęto postępowania administracyjne, zagrożone karami pieniężnymi.
Ciekawe przypadki, lecz już nieco mniej spektakularne, spotkali na drogach także inspektorzy ze świętokrzyskiej oraz warmińsko-mazurskiej ITD.
Pierwszą z ciężarówek zatrzymano 17 stycznia, na DK 74 w pobliżu Kielc. Ciągnik siodłowy z podpiętą naczepą, należący do polskiego przewoźnika, wiózł odpady z Czech do Polski. Kontrola kieleckiej ITD stwierdziła, że przy prawym kole na trzeciej osi naczepy uszkodzona jest tarcza hamulcowa. Była pęknięta i brakowało jej części. Inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny, zakazało dalszej jazdy, a wobec przedsiębiorstwa zostaną wszczęte postępowania administracyjne. Firmie grożą kary pieniężne.
Inspektorzy warmińsko-mazurskiej ITD z Iławy 16 stycznia zatrzymali natomiast polską ciężarówkę. Tutaj okazało się, że pojazd ma niesprawny układ oczyszczania spalin. Tutak także zatrzymano dowód rejestracyjny, wydano zakaz dalszej jazdy i nałożono mandat karny.
- Przeczytaj także: Policja nadal będzie tak karać kierowców. Jest stanowisko