• Czy Łódź zasługuje na miano jednego z najbardziej zakorkowanych miast świata? Korki są problemem, ale nie tak dużym, jak zły stan nawierzchni
  • Łódzkie drogi trawi plaga dziur. Ta zima jest dla asfaltu szczególnie okrutna
  • Sprawdzamy jak wygląda remont łódzkiej ulicy
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Korki w Łodzi faktycznie są - z liczbami trudno dyskutować. Miasto nie bez powodu znalazło się na 13. miejscu wśród najbardziej zakorkowanych na świecie, ale korek korkowi nierówny. A jak to wygląda, na co dzień, i to oczami zwykłego mieszkańca Łodzi?

W dzień powszedni w godzinach 15:00 - 18:00 nie ma szans, żeby szybko przejechać przez miasto, ale to nie są wielogodzinne zatory... Bo korek kojarzy mi się z czymś, co często spotykam na A2 w drodze do Warszawy — jest wypadek i cała autostrada jest zablokowana godzinami, a auta dosłownie stoją w miejscu przez długi czas. W Łodzi czegoś takiego nie ma, bo wszechobecne zatory są ruchome. Np. dojeżdżając do okolic dworca Łódź Kaliska trasą WZ w godzinach szczytu sytuacja na pierwszy rzut oka wygląda bardzo źle. Faktycznie będziemy tam musieli czekać kilkanaście minut, żeby przejechać przez skrzyżowanie. Ale ruch cały czas się tam odbywa i za trzecim czy czwartym cyklem świateł w końcu się uda przejechać. To frustrujące, ale dla poruszających się po Łodzi już zupełnie akceptowalne. Przed pandemią oraz przed otwarciem autostrad A1, oraz A2 było zdecydowanie gorzej.

Łódź korek, remont Foto: Krzysztof Kaźmierczak / Auto Świat
Łódź korek, remont

W samym centrum Polski

Z perspektywy natężenia ruchu Łódź znajduje się w bardzo niewdzięcznym miejscu na mapie Polski. Mianowicie, to miasto jest w samym centrum kraju i przez to ulice zatłoczone są tutaj od bardzo dawna. Kiedyś tranzyt północ-południe oraz wschód-zachód przebiegał przez samą Łódź, więc tutaj nigdy nie było spokojnie. Odkąd powstały drogi A1 oraz A2 ruch tranzytowy przeniósł się na autostrady.

Niestety powstałą lukę szybko wypełniła rosnąca liczba aut osobowych. Przez to w Łodzi znów jest ciasno. Należy pamiętać, że centrum tego miasta było urbanizowane na długo przed popularyzacją samochodu i nikt nie spodziewał się, ze XXI wiek będzie okresem, kiedy prawie każdy będzie nim jeździł. Prawdziwy problem to fakt, że w Łodzi każdy "potrzebuje" auta. Dlaczego tak jest?

Łodzianie lubią samochody

Przyczyn upatrywałbym w postrzeganiu przez mieszkańców komunikacji miejskiej. Chodzi o to, że w Łodzi niewiele osób decyduje się na tramwaj, ponieważ tak jest "fajnie, szybko i ekologicznie". Tutaj wciąż komunikacja miejska jest postrzegana jako transport dla tych, których nie stać na auto. To wielka szkoda, bo Łódź ma bardzo bogatą tradycję tramwajową sięgającą XIX wieku i mogłaby łatwo poprawić image transportu zbiorowego. Niestety, na razie wielu mieszkańców woli wybrać samochód. Latem jest lepiej, bo łodzianie chętnie decydują się na elektryczne hulajnogi i rowery. A tramwaje? Czasami można wybrać się na wycieczkę po mieście klasycznym autobusem, czy tramwajem w formie rozrywki i tylko wtedy łódzkie MPK jest "spoko".

Korek, Łódź Foto: Krzysztof Kaźmierczak / Auto Świat
Korek, Łódź

Czy w Łodzi jest gorzej niż w Warszawie?

To oczywiście moja subiektywna opinia, ale w stolicy bywam regularnie i moim zdaniem to właśnie tam dotarcie do celu w godzinach szczytu jest trudniejsze. Warszawa ma więcej mieszkańców, więcej samochodów i wszędzie jest po prostu dalej. Prędkość poruszania się zatłoczonymi ulicami w 2021 r. uznałbym za podobną, ale ze względu na konieczne do przebycia odległości, to "przebić się" przez stolicę jest trudniej.

Prawdziwy problem to złe zarządzanie

Łódź najbardziej cierpi chyba przez złe zarządzanie drogami. Chodzi tutaj o decyzje podejmowane przy kierowaniu pasów po łódzkich arteriach oraz zaniedbaniu stanu technicznego asfaltowych duktów. Np. osoba, która wjedzie do Łodzi z "A-jedynki", trafi na ulicę Rokicińską. To trzypasmowa jezdnia, którą (teoretycznie) dojedziemy prosto do samego centrum miasta. Zdawałoby się, że wystarczy trzymać się jednego z pasów ruchu na wprost. Niestety, zanim dotrzemy do kultowej Piotrkowskiej, to spotka nas niezliczona ilość pułapek. Miejsc, gdzie prawy lub lewy pas nagle przestaje prowadzić na wprost, jest kilka. W okolicy jednego z centrów handlowych prawy pas nagle bez powodu się kończy... Na dodatek miejscami pasy w dziwny sposób wiją się od lewej do prawej — to niezrozumiałe. Z kolei samo centrum to labirynt ulic jednokierunkowych i zakazów skrętu. O ile tych pierwszych jest coraz mniej, to zakazy skrętu rosną jak grzyby po deszczu — nie jest łatwo.

Miasto dziurawe jak ser

Moim zdaniem największy problem to jakość wykonywanych prac remontowych. Jadąc przez samo centrum Łodzi ulicą Kościuszki (równoległa do Piotrkowskiej), za każdym razem drapię się po głowie. Mam 36 lat i nie raz byłem świadkiem remontów tej jezdni, a ona wciąż rozpada się "w oczach" i jest w beznadziejnym stanie. To wierzchołek góry lodowej, bo tegoroczna zima okazała się dla miasta szczególnie okrutna. Dziury głębokie na kilkanaście centymetrów pojawiły się wszędzie. Pisałem już na ten temat, ale od czasu tamtego materiału jest jeszcze gorzej. Doszło do tego, że niektórzy łodzianie po świętach Bożego Narodzenia "sadzili" swoje choinki w dziurach, żeby ostrzec innych uczestników ruchu — to absurd.

Łódź, remont ulicy Sienkiewicza Foto: Krzysztof Kaźmierczak / Auto Świat
Łódź, remont ulicy Sienkiewicza

Remont widmo

W pewnym sensie nie dziwię się rozpadającym drogom, bo codziennie bacznie przyglądam się jednemu z remontów. Mianowicie regularnie korzystam z ulicy Sienkiewicza na odcinku pomiędzy ulicami Żwirki i Tymienieckiego. W 2021 r. rozpoczęła się tam wymiana nawierzchni. Kontrahent zerwał asfalt i zniknął. Tygodniami nie działo się tam dosłownie nic. Prawdę mówiąc, zakasywałem już rękawy, żeby o tym napisać, ale wtedy remont ponownie wystartował. Ucieszyłem się, że niedługo będę jeździł po równej ulicy. Byłem w błędzie! Firma wylała jeden pas jezdni, poprzestawiała oznaczenia i zniknęła ponownie. Teraz jeździ się tam po labiryncie słupków, wyrw w asfalcie i pozostawionych ogromnych worków pełnych kostki. Po wykonawcy zostały tylko kontenery. Jeżeli remont składa się głównie z okresów, kiedy prace stoją w miejscu, to jak sytuacja ma się poprawić?

Dziura w ulicy Łódź Foto: Krzysztof Kaźmierczak / Auto Świat
Dziura w ulicy Łódź

A więc, jak bardzo zakorkowana jest Łódź?

W Łodzi korki oczywiście są, ale czas spędzony w zatorach nadal liczy się w minutach, a nie w godzinach, czy dniach. Patrząc na to, jak bardzo ruch spowalnia porównaniu do okresu, gdy jest najmniejszy ruch, to można się przerazić. Taka perspektywa stawia polskie miasto wysoko w niechlubnym światowym rankingu. Ale moim zdaniem dużo poważniejszy problem to jakość dróg. Poruszając się po tym mieście, cały czas jesteśmy tylko ułamek sekundy nieuwagi od wjechania w jakiś przerażająco głęboki "krater".