Policjanci z Wrocławia otrzymali informację o pseudowyścigach, które miały odbyć się w nocy z soboty na niedzielę na ulicach stolicy Dolnego Śląska. Mundurowi nie zgłosili zamiaru udziału, ale i tak wpadli na miejsce zbiórki uczestników nielegalnego wydarzenia. Nie obyło się bez pomocy funkcjonariuszy z okolicznych jednostek. W ruch poszły nawet policyjne drony.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPolicja z Wrocławia: mandaty na ponad 54 tys. zł to nie wszystko
Kierowcy zamierzający sprawdzić swoje umiejętności i auta na ulicy umówili się na parkingu jednego z centrów handlowych. Policjanci zastali na miejscu blisko pół tysiąca pojazdów, z których aż 476 poddano kontroli. Efekty łatwo przewidzieć – za stwierdzone wykroczenia mundurowi wystawili blisko 160 mandatów na kwotę ponad 54 tys. zł i zatrzymali 69 dowodów rejestracyjnych.
Na tym jednak się nie skończyło. Wśród kontrolowanych kierowców znalazł się jeden w stanie nietrzeźwości, za co odpowie przed sądem. Właściciel innego pojazdu odpowie z kolei za "cofanie lub inną ingerencję we wskazania licznika przebiegu w pojeździe mechanicznym". Koniec niespodzianek? Skądże znowu – dwoje uczestników niedoszłych pseudowyścigów było poszukiwanych przez organy ścigania do odbycia kary pozbawienia wolności.
Policjanci z Wrocławia: będziemy kontynuować takie akcje
Wrocławscy mundurowi nie wierzą, że jednorazowy nalot zniechęci kierowców do organizowania nocnych wyścigów na drogach publicznych. Tutaj wymagane są regularne działania, dlatego policjanci zapewnili, że nie była to ich ostatnia wizyta.
Tego typu nocne działania nie są pierwszymi przeprowadzonymi na drogach stolicy Dolnego Śląska, a funkcjonariusze zapowiadają jednocześnie, że tego typu akcje będą kontynuowane w przyszłości. Nie ma zgody Policji na łamanie przepisów na drodze i narażanie życia oraz zdrowia innych użytkowników
– deklarują policjanci z KWP we Wrocławiu i przypominają, że droga publiczna to nie tor wyścigowy, a doskonalić swoją jazdę można tylko w przeznaczonych do tego miejscach.