• Zgodnie z planami Unii Europejskiej od 2035 r. na rynku europejskim sprzedawane będą tylko samochody zeroemisyjne. UE zakłada osiągnięcie pełnej neutralności węglowej do roku 2050
  • Obecnie obowiązująca norma Euro 6D nakłada bardzo rygorystyczne limity emisji cząstek stałych, dwutlenku węgla i tlenków azotu. W przypadku ich niespełnienia producenci zmuszeni są uiścić bardzo wysokie opłaty
  • Jednym ze sposobów na spełnienie emisji spalin oprócz wprowadzenia technologii hybrydowych i elektrycznych jest obniżenie masy własnej pojazdu, które możliwe jest dzięki wykorzystaniu nowoczesnych tworzyw sztucznych
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Obecnie obowiązująca norma Euro 6D, jak i planowana Norma Euro 7 to kolejne etapy planu Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności węglowej najpóźniej do 2050 r. Zakłada on także sprzedaż samochodów wyłącznie zeroemisyjnych po roku 2035. Normy te określają nie tylko górną granicę emisji cząstek stałych, dwutlenku węgla oraz tlenków NOx, lecz także nakładają obowiązek monitorowania poziomu spalania.

Norma Euro 7 — kolejny krok w kierunku zeroemisyjności

W środę 12.10 podjęta ma zostać kolejna próba przyjęcia projektu normy emisji spalin Euro 7, która miałaby zacząć obowiązywać najwcześniej od 2025 r. Zgodnie z nią zaostrzeniu mają ulec limity emisji dwutlenku węgla i cząstek stały oraz opłaty za ich przekroczenie. Dodatkowo ma ona wprowadzić znacznie bardziej surowe wymagania dotyczące urządzeń oczyszczających, czyli filtrów cząstek stałych i reaktorów katalitycznych. Wszystkie przepisy określone w niej mają nakierować producentów na cel Unii Europejskiej, jaka jest sprzedaż wyłączenie aut zeroemisyjnych od 2035 r.

Pomiar spalin na stacji diagnostycznej Foto: Shutterstock/damiangretka
Pomiar spalin na stacji diagnostycznej

Ze względu na swoje surowe wymagania oraz skomplikowanie w treści projektu, nowa norma spotkała się z wieloma obiekcjami producentów samochodów. Już w 2020 r. przy pierwszych propozycjach nowych przepisów podnieśli oni głos, że tak surowe limity mogą być nieosiągalne dla tradycyjnych silników benzynowych i dodatkowo doprowadzić do całkowitego wycofania jednostek wysokoprężnych. Mimo uwzględnienia tych opinii podczas projektowania przepisów przewiduje się, że nowa norma Euro 7 będzie i tak bardzo problematyczna. Jak tłumaczy Komisja Europejska, tak surowe limity mają zachęcić marki do inwestowania w technologie hybrydowe i elektryczne, a w skrajnych przypadkach do wycofania z ofert silników diesla. Już teraz zaobserwować można spadek liczby małych samochodów miejskich z tradycyjnym silnikiem spalinowym na polskich drogach.

Norma Euro 7 — kary dla producentów, za które płaci klient

Wprowadzenie kolejnych norm emisji spalin w Unii Europejskiej sprawiło nie tylko zmiany w gamie silnikowej oferowanej przez producentów, ale i odbiło się na klientach ze względu na wyższe ceny aut z salonów. Powody są dwa. Pierwszy to zmiany w wykorzystywanej technologii, które obecnie kosztują więcej od tradycyjnych silników spalinowych. Drugi to nakładane na marki samochodowe opłat, jeśli auto nie jest w stanie spełnić wymogów normy Euro 6D. A nie są to niskie kwoty.

W przypadku przekroczenia przez producenta indywidualnego poziomu emisji dwutlenku węgla zmuszony jest on uiścić opłatę w wysokości 95 dolarów za każdy gram CO2 wyemitowany ponad limit. Kwota ta naliczana jest od każdego egzemplarza sprzedanego na rynku. Aby lepiej to zobrazować, posłużymy przykładem Volkswagena, który w roku 2020 przekroczył dopuszczalny limit o 0,5 g/km. Z uwagi na popularność marki i dużą liczbę sprzedanych samochodów powyższe uchybienie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się minimalne, kosztowało spółkę aż 100 mln euro.

Opłaty za ewentualne przekroczenie norm emisji, jak i rosnące koszty rozwiązań technicznych umożliwiających spełnienie Euro 6D znacznie odbiły się na klientach. Na rynku europejskim zauważyć możemy znaczący wzrost cen samochodów osobowych, który może jeszcze bardziej zwiększyć się po wprowadzeniu normy Euro 7. Ponadto producenci spoza Europy zmuszeni byli przez to wycofać część swoich modeli. Przykładem tego może być Ford, który wraz z wprowadzeniem Euro 6D musiał zrezygnować ze sprzedaży sportowej wersji Focusa o oznaczeniu RS.

Norma Euro 7 — ratunkiem auta z pianki?

Ze względu na wysokie wymagania normy Euro 6D na rynku europejskim doszło do prawie całkowitego zniknięcia nowych kompaktowych aut miejskich z silnikiem benzynowym. Te modele, które jeszcze ostały się w katalogach producentów, otrzymały natomiast wysokie i już mało opłacalne ceny. Nic z resztą dziwnego. Nowe normy sprawiły, że markom znacznie bardziej opłaca się produkcja średnich i dużych aut z napędem hybrydowym lub elektrycznym.

W celu spełniania obecnych, jak i nadchodzących norm producenci zmuszeni są do opracowywania nowych technologii i rozwiązań. Jednym ze sposobów na walkę z emisją jest zmniejszenie masy własnej produkowanego modelu. Tutaj z pomocą przychodzą nowoczesne materiały jak na przykład spieniony polipropylen EPP.

Ze względu na swoje właściwości spieniony polipropylen coraz bardziej zyskuje na popularności w branży motoryzacyjnej. Materiał EPP jest wyjątkowo wytrzymały, przy czym jednocześnie, składa się w 95% z powietrza, co sprawia, że jego waga jest minimalna. Dzięki tym zaletom zaczyna on wypierać tradycyjny plastik czy piankę poliuretanową przy produkcji foteli, wypełnień drzwi, bagażników i podłóg, czy produkcji kokpitów samochodów.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:

Norma Euro 6D

Pochylając się nad nową normą, warto przypomnieć sobie najważniejsze założenia Euro 6D, która na wstępie spotkała się z dużym sprzeciwem producentów samochodów. Norma Euro 6D weszła w życie 1 stycznia 2021 r. dla samochodów osobowych i 1 stycznia 2022 r. dla ciężarowych. Jej pełna nazwa to Euro 6D ISC-FCM, a dodatkowy człon to skróty nawiązujące do najważniejszych założeń nowych przepisów. ISC z ang. In-Service Conformity podkreśla, że emisja spalin pojazdu podczas standardowego użytkowania musi być zgodna z wynikami badań homologacyjnych, a FCM z ang. Fuel Consumption Monitoring zaznacza wprowadzenie obowiązku stałego monitorowania z zużycia paliwa lub energii elektrycznej w samochodach.

Budowa reaktora katalitycznego Foto: Shutterstock/EreborMountain
Budowa reaktora katalitycznego

Co w takim razie wprowadziła norma Euro 6D? Najważniejsze są nowe ograniczenia emisji dwutlenku węgla, które zostały ustalone na poziomie 95 g/km. Wartość ta może się jednak delikatnie różnić z uwagi na indywidualne podejście do poszczególnych producentów i parametrów aut przez nich produkowanych. Głównym wyznacznikiem jest tutaj masa sprzedawanych pojazdów. Dopuszczalny poziom emisji tlenków azotu (NOx) nie zmienił się i został utrzymany na poziomie 80 mg/km dla silników wysokoprężnych oraz 60 mg/km dla silników benzynowych. W przypadku przekroczenia dopuszczalnej normy Unia Europejska przewiduje wysokie opłaty dla producentów, o których opowiemy w dalszej części materiału.

Norma Euro 6D jest obecnie najbardziej restrykcyjną normą emisji spalin na świecie i stwarza szczególny problem dla producentów amerykańskich i azjatyckich, chcących sprzedawać swoje modele w europie. Dla porównania w 2021 r. limit emisji dwutlenku węgla w Stanach Zjednoczonych wyniósł 125 g/km, w Japonii - 122 g/km, a w Chinach - 117 g/km.

Nie tylko normy

Warto przypomnieć, że wprowadzane normy emisji spalin to nie jedyne działania, jakie podejmowane są na terenie Unii Europejskiej w celu osiągnięcia neutralności węglowej. Innym sposobem jest wprowadzanie w dużych miastach stref niskiej emisji, które nakładają specjalne ograniczenia na właścicieli samochodów. Wkrótce pierwsza Strefa Czystego Transportu pojawi się w Polsce i obejmie całe miasto Kraków.