Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Nowy raport TUV: najlepsze i najgorsze auta według niemieckich diagnostów

Nowy raport TUV: najlepsze i najgorsze auta według niemieckich diagnostów

Raz do roku niemiecki TÜV, czyli organizacja zajmująca się m.in. obowiązkowymi badaniami diagnostycznymi aut, publikuje raport, dotyczący tego, jak poszczególne modele wypadają podczas przeglądów. Takie dane dużo mówią o jakości samochodów, ale nie tylko. Pokazujemy, które auta, według niemieckich diagnostów były najlepsze, a które najgorsze, informujemy też, jak czytać te dane.

Serwis samochodowyŹródło: Shutterstock / Studio 72
  • Niemieccy diagności uchodzą za sumiennych – odrzucają nawet 8-10 razy więcej aut na przeglądach niż ich polscy koledzy
  • W Niemczech obowiązkowe badania techniczne aut osobowych odbywają się co dwa lata, przegląd kosztuje sześć razy więcej niż w Polsce
  • Raport TÜV informuje o tym, w jakim stanie są auta pojawiające się na obowiązkowych przeglądach w Niemczech
  • Z tego raportu nie dowiemy się niczego o awaryjności aut, tych informacji można poszukać w innych rankingach

Dlaczego zajmujemy się raportem z badań wykonywanych na niemieckich stacjach diagnostycznych? Bo w Polsce, na podstawie wyników zbieranych przez stacje diagnostyczne żadnego sensownego raportu nie dałoby się stworzyć. Polscy diagności od lat skarżą się, że stawki za obowiązkowe badania techniczne ledwo pokrywają (albo i nie) koszty utrzymania stacji kontroli pojazdów. Mają powody, bo niecałe 100 zł za podstawowy przegląd płacimy już od 19 lat. Efekt jest taki, że kierowcy udają, że płacą za solidne badanie stanu samochodu, a diagności udają, że przykładają się do pracy. Tylko kompletne ruiny nie zaliczają u nas badań technicznych – odsetek aut, w których wykrywane są dyskwalifikujące je usterki, to u nas mniej niż 3 procent. W innych krajach europejskich, po których drogach poruszają się auta z reguły młodsze i już na oko w lepszym stanie, bywa nawet 10-15 razy wyższy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Raport TUV 2023 to dane z ponad 10 milionów przeglądów

Na 10 225 866 aut przebadanych przez diagnostów z TÜV (to tylko jedna z kilku organizacji badawczych wykonujących na niemieckim rynku przeglądy, inne to m.in. DEKRA, KÜS, GTÜ), aż 20,5 proc. miało poważne usterki powodujące niezaliczenie przeglądu, w kolejnych 11,2 proc. wykryto usterki drobne. Niemieccy diagności uznali za w pełni sprawne 68,3 proc. aut, które trafiły na przegląd, podczas gdy polscy przepuszczają ok. 97 proc. aut. Tymczasem w Niemczech, kiedy auto nie zaliczy badania technicznego, to wyjścia są trzy – można je naprawić, zezłomować, albo sprzedać na eksport, np. właśnie do Polski. Najwyraźniej 1000 km na lawecie często wystarcza, żeby auto cudownie ozdrowiało. Na usprawiedliwienie polskich diagnostów warto jednak zaznaczyć, że niemieckie badanie techniczne nie kosztuje 100 zł, stawka za badanie techniczne z pomiarem emisji spalin trzeba zapłacić ok. 140 euro, czyli równowartość ponad 600 zł. Co ciekawe, w Niemczech auta muszą się pojawiać na przeglądach nie raz do roku, ale co dwa lata (pierwszy przegląd jest obowiązkowy po 3 latach).

Jak wygląda niemiecki przegląd TÜV?

O czym świadczą wyniki w rankingu TÜV? Niewątpliwie wysoka lokata w tym zestawieniu świadczy o solidności podstawowych podzespołów technicznych auta i jakości jego wykonania, ale nie tylko. Podczas badania diagnostycznego (niem. HU – Hauptuntersuchung, "przegląd główny") sprawdzane są podzespoły ważne dla bezpieczeństwa jazdy, ale także te decydujące o uciążliwości pojazdu dla środowiska. Badane są hamulce, zawieszenie, światła, szyby, kontrolowany jest stan elementów nośnych nadwozia. Wycieki oleju i innych płynów to też poważne usterki, z którymi auto przeglądu nie zaliczy.

Niemieckie stacje diagnostyczne są często skromniej wyposażone od tych polskich, ale badają surowiej.
Niemieckie stacje diagnostyczne są często skromniej wyposażone od tych polskich, ale badają surowiej.Źródło: Auto Bild

Niemiecki diagnosta tak naprawdę nie potrzebuje super wyposażonej stacji diagnostycznej (ta jest niezbędna tylko do części przeglądu zwanej AU – Abgasuntersuchung, badanie emisji spalin, która może być wykonana osobno), do większości punktów kontroli wystarczy mu kanał, śrubokręt, podstawowe narzędzia diagnostyczne. Przegląd może być wykonywany nie tylko na stacji kontroli pojazdów, ale też wyjazdowo, np. w niezależnym warsztacie. Niemieccy diagności nie mają litości, kiedy widzą np. ślady korozji na elementach nośnych, nie mają skrupułów, żeby osłabionym elemencie zrobić dziurę śrubokrętem, albo urwać podczas badania skorodowany przewód hamulcowy. Lepiej, żeby element urwał się na przeglądzie, niż podczas jazdy.

Ranking TUV 2023. Czego dowiemy się z rankingu?

Na wyniki z przeglądów wpływ ma jednak nie tylko jakość podzespołów auta, ale także jego sposób użytkowania, czy nawet to, do jakiej grupy docelowej dany model statystycznie trafia. I tak np. luksusowe kabriolety czy auta sportowe, które są używane jako 2-3 auto w rodzinie i pokonują małe przebiegi, albo "emeryckie" wersje modeli, wypadają w rankingu z reguły lepiej, niż modele o dokładnie tej samej mechanice, ale adresowane do innej grupy odbiorców. I tak np. VW Golf Sportsvan, kupowany w Niemczech głównie albo przez rodziny z dziećmi, jako drugie auto do wożenia dzieci do szkoły, ale emerytów, którzy cenią go za łatwiejsze wsiadanie, wypada w rankingu znacznie lepiej od zwykłego Golfa, z identycznym silnikiem, niemal takim samym zawieszeniem, ale kupowanego przez "młodych, dynamicznych", albo użytkowanego we flotach. Dlatego przy informacjach o danych modelach podajemy też dane o średnich przebiegach aut, które trafiają na przeglądy. To naturalne, że auta, które mają np. 2-3 razy większe przebiegi, bo np. wybierają je floty, mogą wypadać gorzej od modeli używanych hobbystycznie i weekendowo.

Raport TUV 2023 - o czym nie mówi?

Ranking TÜV nie mówi nic o awaryjności pojazdu na drogach, takie informacje znaleźć można w raportach ADAC przygotowywanych na podstawie danych z interwencji pomocy drogowych. Te dane też trzeba jednak czytać ze świadomością, że wiele firm oferuje np. darmowe i wygodne programy assistance, więc ich kierowcy niemal nigdy nie korzystają z pomocy ADAC. Dobre noty modelu w rankingu o niczym wtedy nie świadczą.

Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków