• Choć właściciele Alfy Romeo pozostają wierni swojej marce, to jednak nie są fanami włoskiej motoryzacji - cenią też marki z innych krajów
  • Jeśli już ktoś ma niemieckie auto, w tym przypadku BMW, to rozważając zakup kolejnego samochodu, zdecydowania stawia na model marki premium zza naszej zachodniej granicy
  • Okazuje się, że posiadacze francuskich aut nie są bezwarunkowo wierni swoim ulubionym markom - wielu z nich chętnie przesiadłoby się bowiem do japońskich samochodów
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Przeanalizowaliśmy niemal 40 tys. ankiet, mamy więc solidną bazę, by stwierdzić, jakie są motoryzacyjne upodobania Polaków. Najczęściej jeździmy Volkswagenami, Oplami, Fordami i Toyotami, co nie jest niespodzianką, bo przecież trend ten widać również w statystykach sprzedaży nowych i używanych samochodów. W gronie tym mamy zatem entuzjastów motoryzacji niemieckiej, tych w naszym kraju jest zresztą najwięcej, ale nie brak też osób zainteresowanych modelami z Japonii. Na tym tle entuzjaści włoskich marek wypadają dość blado, bo Fiatami jeździ coraz mniej z nas, a Alfę Romeo można uznać za markę zdecydowanie mniej popularną – jak np. Suzuki albo Mitsubishi.

Wierni fani włoskiej motoryzacji

O „alfistach” jest jednak głośno, bo przecież to jedni z najbardziej zagorzałych fanów tej marki, która ma piękną historię, także związaną z sukcesami w wyścigach. Auta te, nie da się ukryć, przyciągają też urodą i, najczęściej, dobrymi własnościami jezdnymi. I budzą emocje. Nic zatem dziwnego, że entuzjaści Alfy Romeo chcą pozostać przy swojej ulubionej marce. Aż trzy czwarte z nich, jeśli już myśli o zmianie samochodu, to chciałaby kupić… kolejną Alfę Romeo. Co ciekawe, zdecydowana mniejszość „alfistów” chce wydać pieniądze nowe auto – aż 60 proc. z nich poszuka kolejnego samochodu na rynku wtórnym. Nic w tym dziwnego, bo duża część ankietowanych narzeka na wysokie ceny aut swojej ulubionej marki, a na kolejny zakup woli wydać nie więcej niż 50 tys. zł, a chętniej – mniej niż 40 tys. zł.

Alfa Romeo zawsze przyciągała urodą i osiągami. Model 159 dziś nie kosztuje już dużo, a na rynku wtórnym można znaleźć wiele ofert sprzedaży tego auta w różnych wariantach silnikowych i nadwozia. Foto: Auto Świat
Alfa Romeo zawsze przyciągała urodą i osiągami. Model 159 dziś nie kosztuje już dużo, a na rynku wtórnym można znaleźć wiele ofert sprzedaży tego auta w różnych wariantach silnikowych i nadwozia.

A jakie inne marki biorą pod uwagę fani Alfy Romeo? Otóż, najwyraźniej cenią dobre prowadzenie i sportowy wizerunek, bo na liście drugiego wyboru najwyżej znajduje się BMW, które produkuje – ostatnio z pewnymi wyjątkami – samochody dynamiczne, słynące z osiągów i przyjazne dla kierowcy. Design BMW nie jest może tak atrakcyjny jak w przypadku Alfy Romeo, ale techniką niemieckie auta na pewno nie ustępują tym z Włoch... O czym jeszcze marzą „alfiści”? To pewna niespodzianka, bo doceniają także markę Volvo, która słynie raczej z promowania bezpieczeństwa, a nie sportowego stylu jazdy. Niektórzy jednak wybierają Alfę Romeo ze względu na wygląd, a Volvo przyciąga też designem oraz wizerunkiem auta „lifestyle’owego”.

A gdzie na tej liście inne włoskie marki? Posiadacze Alfy Romeo niezbyt często myślą o zmianie swojego auta na Fiata. Jak wynika z badania, popularna włoska marka jest rozpatrywana równie często, jak choćby Mercedes, Peugeot, Ford albo Mazda, czy też Toyota. Co ciekawe, „alfiści” mniej chętnie spoglądają np. na Volkswageny, co ma uzasadnienie, bo te niemieckie samochody nie słyną z wartości, za jakie cenimy Alfy Romeo.

Czy kierowcy BMW są wierni swojej marce?

Jeśli już ktoś ma BMW, to bardzo trudno mu się rozstać z tą marką. Przeszło 80 proc. właścicieli samochodów marki z Bawarii chce pozostać jej wierna i jest to imponujący wynik. Co ciekawe, o ile „alfiści” myślą też o innych producentach i nie wykluczają zakupu BMW, Mercedesa, czy też samochodów z Francji lub Japonii, to posiadacze BMW są wierni niemieckiej technice. Jeżeli w ogóle rozważaliby inną markę, to będzie to jedynie Audi lub Mercedes, a zdecydowanie rzadziej – Volkswagen, Volvo lub Lexus. Inne marki w zasadzie nie wchodzą w grę. W tym Alfa Romeo, co oznacza, że w przypadku tych dwóch marek nie można mówić o miłości z wzajemnością. Mało który właściciel BMW brałby pod uwagę zakup samochodu z Włoch.

Fani BMW cenią swoją markę, a jeśli w ogóle rozważają zmianę auta na wóz innego producenta, to pozostają wierni niemieckiej motoryzacji. Foto: Auto Świat
Fani BMW cenią swoją markę, a jeśli w ogóle rozważają zmianę auta na wóz innego producenta, to pozostają wierni niemieckiej motoryzacji.

Warto dodać, że kierowcy BMW, mimo od lat kształtowanego ekologicznego wizerunku tej marki, raczej nie interesują się alternatywnymi źródłami napędu. Hybrydę chciałoby mieć mniej niż 2 proc. właścicieli BMW, a „elektryka” – poniżej 0,5 proc., czyli prawie nikt. BMW musi się zatem bardziej postarać. Na czele jest bowiem nadal napęd benzynowy, nieco mniej osób wskazuje silniki Diesla, nie brak też chętny na „zagazowane” BMW. Jest jednak jeden punkt wspólny właścicieli aut BMW i Alfy Romeo – w obu grupach jest wielu fanów tych marek, którzy narzekają na wysokie ceny aut. Tyle że w przypadku właścicieli BMW ponad 20 proc. z nich jest skłonna wydać na kolejny samochód przeszło 150 tys. zł. W przypadku Alfy Romeo w zasadzie nie ma takich osób.

Francuska motoryzacja – czy ma swoich fanów?

Obecnie najczęściej wymienianą u nas marką z Francji jest Renault, ale Peugeot i Citroen są niewiele mniej popularne. Jak w przypadku większości marek, każdy właściciel najchętniej wymieniłby posiadane auto na model tej samej marki i to ze sporą przewagą. Tyle że na kolejne Renault najchętniej wydalibyśmy od 10 do 20 tys. zł, ewentualnie nie więcej niż 30 tys. zł. Na nieco większe wydatki są skłonni przystać właściciele Citroenów i Peugeotów – wielu z nich może przeznaczyć na kolejny model do 40 tys. zł. Ponad 100 tys. zł to jednak rzadkość w przypadku każdej z wymienionych marek.

Okazuje się, że posiadacze francuskich samochodów chętnie rozważyliby zmianę auta na jeden z modeli Toyoty Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
Okazuje się, że posiadacze francuskich samochodów chętnie rozważyliby zmianę auta na jeden z modeli Toyoty

Warto jednak wspomnieć o pewnej ciekawostce, gdy mowa o markach drugiego wyboru. Przykładowo, posiadacze Citroenów zaakceptowali by także Peugeota, ale o Renault myślą zdecydowanie rzadziej. Właściciele Peugeotów z kolei kupiliby ewentualnie Citroena, ale „renówkę” – mniej chętnie. Posiadacze aut Renault, rozważają zaś Citroena lub Peugeota na równi z wieloma innymi markami, jak choćby Skoda, czy też Ford. Jest jednak jedna marka marzeń, która łączy wszystkich posiadaczy francuskich aut. Jaka? To Toyota. Posiadacze Renault, Citroenów i Peugeotów, choć zapewne wybraliby ponownie model tej samej marki, to jednak na swojej liście „do rozważenia” bardzo wysoko umieszczają japońskiego producenta. Cóż, najwyraźniej fani francuskich aut nie są tak wierni, jak ci, którzy cenią Alfę Romeo albo BMW.