W czwartek 10 sierpnia ok. godziny 18 pewien gdańszczanin wybrał się na komendę policji swoim samochodem, by mundurowi mu pomogli, bowiem zauważył, że na jego aucie jest uszkodzenie. Fakt przyjazdu pod komendę widziała policjantka z wydziału dochodzeniowo-śledczego.

Przyjechał Dacią, a następnie został ukarany

24-latek chciał zgłosić fakt popełnienia przestępstwa. Policjantka na początku wylegitymowała mężczyznę i w trakcie tej procedury zauważyła pewną niezgodność. Okazało się bowiem, że nie powinien on prowadzić, bo ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami od 13 czerwca 2023 r.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Taki stan rzeczy spowodował, że zgłaszający sam dopuścił się przestępstwa. Jego sprawą zajmie się teraz sąd. Za niestosowanie się do decyzji administracyjnej o cofnięciu uprawnień grozi mu do 2 lat więzienia.

Mężczyzna mógłby dostać pomoc

Warto jednak pamiętać, że gdyby mężczyzna przyszedł piechotą, to jego zgłoszenie byłoby w pełni zasadne. Kierowca, który uciekł z miejsca zdarzenia, jest traktowany na równi z osobą, która jechała w stanie nietrzeźwości bądź pod wpływem środka odurzającego.

Dodatkowo sprawca-uciekinier ponosi konsekwencje finansowe. Szkody będzie musiał pokryć z własnej kieszeni. Firmy ubezpieczeniowe pokrywają wszystkie koszty wyrządzonych szkód, a następnie w 100 proc. domagają się zwrotu wypłaconych kwot od uciekiniera (tzw. regres). Wszystkie polisy OC zawierają wyłączenie odpowiedzialności towarzystwa, jeśli szkody są związane z faktem, że ubezpieczony spowodował stratę, będąc pod wpływem alkoholu, bądź, gdy oddali się z miejsca zdarzenia.