- Policja coraz częściej zatrzymuje kierowców pod wpływem narkotyków. W 2022 r. "wpadło" 5 tys. 421 osób
- Wykrycie narkotyków u kierowcy to kwestia ośmiu minut. Pomaga w tym sprzęt za 20 tys. zł
- Mimo to prewencyjne kontrole częściej przeprowadzane są w kierunku alkoholu. Wyjaśniamy, dlaczego tak jest
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Cykliczne kontrole przeprowadzane przez polską policję wymierzone są głównie w kierowców prowadzących po pijanemu. Słynną akcję "Trzeźwy Poranek" znają nawet osoby, które nie jeżdżą samochodem. Na tym tle kontrole drogowe w kierunku zażycia środków odurzających, takich jak narkotyki czy dopalacze, wypadają... słabo. Akcja – nazwijmy ją "Czysty Poranek" – nie istnieje. W praktyce sprawdzani są tylko podejrzanie zachowujący się kierowcy (pobudzeni lub zasypiający za kierownicą).
Ryzyko wpadki podczas rutynowej kontroli jest więc niewielkie. A statystyki są niepokojące, bo mimo tego małego ryzyka w 2022 r. zatrzymano w Polsce 5 tys. 421 kierowców będących pod wpływem narkotyków. Nic dziwnego, że na wyposażeniu drogówki coraz częściej pojawia się kosztujące ponad 20 tys. zł urządzenie. Jego atut? Pozwala w osiem minut wykryć substancje psychoaktywne. WipeAlyser potrzebuje do tego tylko próbki śliny.
Kierowcy po narkotykach to rosnący problem. Policja się zbroi
W świetle polskiego prawa jazda po zażyciu substancji psychoaktywnych jest przestępstwem traktowanym na równi z jazdą pod wpływem alkoholu. Czy to częste zjawisko? Eksperci mówią, że "problem jest i rośnie". Policjanci tymczasem nie chwalą się dokładnymi statystykami, bo... z tak rzadkimi kontrolami nie mają czym się chwalić.
Kilka informacji można jednak wyłuskać z corocznego raportu o wypadkach drogowych w Polsce. Z najnowszego dowiadujemy się, że w 2023 r. "kierujący pojazdami będący pod działaniem innego środka" doprowadzili do 96 wypadków, w których zginęły 54 osoby, a 103 zostały ranne (spowodowali też 243 kolizje). Za ponad połowę tych wypadków odpowiadają osoby z przedziału wiekowego 25-39 lat.
Z roku na rok liczba takich kierowców rośnie, a to zmusza policję do zintensyfikowania kontroli także w tym kierunku, co wiąże się z zakupem odpowiednich urządzeń. Przykładów i tragicznych historii nie brakuje – dość przypomnieć głośne nagrania z kierowcami taksówek, którzy na postoju raczyli się zakazanymi substancjami przed dalszą jazdą. Wprowadzenie masowych akcji byłoby jednak trudne ze względu na czas trwania takiego badania. Nawet wspomniany, przenośny WipeAlyser wymaga od patrolu poświęcenia jednemu kierowcy aż ośmiu minut.
Jak działają policyjne narkotesty? Jak wygląda badanie?
Nowoczesne urządzenia znacząco ułatwiają wykrywanie narkotyków, ale – jak wspomnieliśmy – stosowane są głównie wtedy, gdy policjanci mają podejrzenia, że kierowca jest pod wpływem. Jeśli alkomat nie wykaże obecności alkoholu, mundurowi sięgną po narkotest. WipeAlyser jest w stanie wykryć narkotyki po 10-14 godzinach od ich zażycia.
"Wyczuwa" sześć grup środków odurzających:
- konopie,
- metamfetaminę,
- amfetaminę (ecstasy),
- kokainę,
- opiaty,
- benzodiazepiny.
Urządzenie wykorzystywane przez patrole drogówki ma wbudowane ekran i drukarkę. Pozwala policjantom na zabezpieczenie danych badanego i powiązanie ich z lokalizacją, a także na wprowadzenie dodatkowych informacji. Funkcjonariusze nie muszą znać na pamięć instrukcji – wystarczy, że stosują się do kroków wyświetlanych na ekranie. Uwaga: nie wszystkie urządzenia z arsenału polskiej policji działają poprawnie. Takim antyprzykładem jest tester WDTP-10 firmy AquilaScan, który w zeszłym roku zdobył sławę dzięki... fałszywie pozytywnym wynikom u policjantów na służbie, o czym pisał Onet.
Jazda pod wpływem narkotyków – konsekwencje dla kierowcy
Pozytywny wynik to dla kierowcy poważne problemy. W takiej sytuacji jest kierowany na badania toksykologiczne, a o jego dalszych losach zadecydują wyniki z laboratorium. Co ciekawe, podobnie jak w przypadku jazdy po alkoholu kierowca może być ukarany za wykroczenie ("stan po użyciu" narkotyków) lub przestępstwo ("stan pod wpływem" narkotyków).
- Przeczytaj też: Po tej zmianie ceny paliw mogą spaść o złotówkę na litrze
Ze względu na złożoność środków chemicznych i ich różny wpływ na organizm tutaj jednak nie ma ściśle określonych progów, które decydowałyby o tym, czy czyn kierowcy kwalifikuje się jeszcze jako wykroczenie, czy już jako przestępstwo. Sąd musi to samodzielnie ustalić na podstawie wyników badania i spostrzeżeń dotyczących stanu zatrzymanego kierowcy.
Jeżeli będzie to wykroczenie, kierowca zostanie ukarany grzywną w wysokości 2,5 tys. zł, a do tego pożegna się z prawem jazdy na okres od 6 miesięcy do nawet 3 lat. Dużo poważniejsze konsekwencje grożą mu za jazdę w stanie odurzenia porównywalnym z nietrzeźwością:
- 3 lata więzienia i wysoka grzywna za prowadzenie po narkotykach,
- 4,5 roku więzienia za spowodowanie wypadku po narkotykach,
- od 3 do 16 lat więzienia za spowodowanie po narkotykach wypadku z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu,
- od 5 do 20 lat więzienia za spowodowanie po narkotykach wypadku ze skutkiem śmiertelnym,
- do 30 lat więzienia za spowodowanie po narkotykach katastrofy ze skutkiem śmiertelnym.