- Poza wyjątkowymi sytuacjami wyprzedzanie przez samochody ciężarowe na drogach ekspresowych i autostradach jest zabronione
- Kierowcy ciężarówek nienawidzą tego zakazu i konsekwentnie go łamią
- Choć trzeba mieć straszliwego pecha, by zostać za to ukaranym mandatem, coraz częściej zdarzają się kierowcy karani według zasad "recydywy"
Wystarczyło, by Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu wyjechali na dolnośląski odcinek drogi S8 w celu dyscyplinowania kierowców łamiących zakaz wyprzedzania przez pojazdy ciężarowe, by zaraz wpadło 10 mandatów. Choć dla kierowców to solidny wydatek, zakaz ten jest łamany powszechnie, można powiedzieć w biały dzień – często pod okiem kamer w samochodach innych kierowców. Zjawisko wyprzedzania przez ciężarówki na autostradach i drogach ekspresowych jest na tyle powszechne, że w zasadzie łatwo jest zapomnieć, że taki zakaz w ogóle istnieje.
Wystarczy odwiedzić niemal dowolną grupę dla kierowców ciężarówek na Facebooku lub na jednym z portali branżowych, by przekonać się, jak gorące dyskusje wzbudzają te przepisy, i ile mają przeciwników. Niektórzy przyznają, że zakaz jest słuszny, inni mówią: "idiotyzm". Są tacy, którzy uważają, że zakaz jest nie do wyegzekwowania, gdyż każdego dnia zakaz łamany jest tysiące razy, a nieoznakowanych radiowozów Inspektorów ITD nie ma wiele. "Wszystkich i tak nie wyłapią" - pocieszają się kierowcy ciężarówek.
Na czym polega zakaz wyprzedzania przez ciężarówki?
W największym skrócie chodzi o to, że na autostradach i drogach ekspresowych zakazane są "wyścigi słoni" – no, chyba że w danym miejscu droga ma trzy pasy ruchu w jednym kierunku. Przepis brzmi:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKierującemu pojazdem kategorii N2 lub N3, o których mowa odpowiednio w art. 4 ust. 1 lit. b rozporządzenia 2018/858 albo w załączniku nr 2 do ustawy, zabrania się wyprzedzania pojazdu samochodowego na autostradzie i drodze ekspresowej o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku ruchu, chyba że pojazd ten porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów kategorii N2 lub N3 obowiązującej na danej drodze.
Dla jasności:
- pojazd kategorii N2 to samochód ciężarowy o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony, ale nieprzekraczającej 12 ton.
- pojazd kategorii N3 to samochód ciężarowy o dmc przekraczającej 12 ton.
Co w sumie oznacza, że kierowcy ciężarówek o dmc wyższym niż 3,5 t podczas jazdy autostradą albo drogą szybkiego ruchu mającej tylko dwa pasy prowadzące w każdą stronę, nie powinni wyprzedzać. Wyjątkowo mogą to zrobić, jeśli wyprzedzany pojazd jedzie istotnie wolniej, niż wynosi dopuszczalna na tym odcinku drogi prędkość dla ciężarówek.
Internauta:
Dla mnie znacznie wolniej to jest wtedy, gdy auto przede mną jedzie wolniej o 2 km/h, a ponieważ nie jest w ustawie określone, co to znaczy "znacznie wolniej", więc sąd nie będzie miał podstaw, żeby mnie ukarać.
Wyprzedzają i zbierają słone mandaty
- Mandat za wyprzedzanie przez samochód ciężarowy zaliczany do kategorii "wyścig słoni" wynosi 1000 zł i jest podwajany, jeśli kierowca w ciągu dwóch lat popełni kolejny raz to samo wykroczenie. Okazuje się, że mandaty w trybie "recydywy" to wcale nie teoria – dolnośląscy inspektorzy ITD na 10 mandatów za wyprzedzanie dwa nałożyli w podwójnej wysokości.
- Dodatkowo kierowcy dostają za takie wykroczenie 8 punktów karnych.
Co myślą kierowcy ciężarówek o zakazie wyprzedzania?
O tym można poczytać na forach kierowców ciężarówek – zasadniczo nie zgadzają się z tym zakazem. Przyjmują też – całkiem rozsądnie – że trzeba mieć strasznego pecha, by dać się złapać. Stosują też wytłumaczenie, że "tamten jechał dużo wolniej, niż wynosi limit" i dość trudno z tym walczyć – bez nagrania pokazującego wyraźnie, jaka była prawda, trudno udowodnić, że nie mają racji.
Dość powiedzieć, że przepisy obowiązują, mandaty są surowe, a na autostradach i drogach ekspresowych... w sumie nic się nie zmieniło.