Do incydentu doszło na ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu. Rowerzystę uchwycił na nagraniu kierowca samochodu osobowego, który razem z nim czekał na zielone światło. Gdy to się zmieniło, oba pojazdy ruszyły. Rowerzysta od razu wyprzedził auto, które próbowało go później dogonić. Bezskutecznie.

Czytaj także: Starcie roweru i samochodu. Czyja wina? Komentujący nie mają wątpliwości

słychać na nagraniu głos jego autora, który swoje wideo zatytułował: polski "szybki Bill" na rowerze w Poznaniu.

Czytaj także: Policja złapała pijanego rowerzystę. Za kwotę otrzymanego mandatu mógłby kupić nowy rower

Nazwał go "polskim szybkim Billem na rowerze"

Zdaniem kierowcy samochodu rowerzysta jechał z prędkością, która musiała przekraczać 77 km/h. Skąd taki wniosek? Właśnie z taką maksymalną prędkością poruszał się kierowca osobówki. I, jak wyraźnie widać na nagraniu, nie był w stanie dogonić rowerzysty.

Lokalna telewizja WTK skontaktowała się w tej sprawie z policją. Jak się okazuje, identyfikacja roweru i jego kierowcy jest w tym przypadku trudniejsza niż samochodu, który posiada tablice rejestracyjne. Policja przyznaje, że może to być wręcz niemożliwe. Jeśliby się jednak udało, rowerzyście grozi kara za przekroczenie dozwolonej prędkości w miejscu, gdzie maksymalnie można jechać 50 km na godz. Mandat może dostać również autora nagrania. Ten przekroczył dozwoloną prędkość o 27 km/h, co widać na jego liczniku na nagraniu.

Czytaj także: Tysiące pułapek na pieszych na ulicach. To w końcu jest przejście czy nie?

Źródło: epoznan.pl, wtk.pl

(AG)