Na drogach rowerowych, zwłaszcza w dużych miastach, są setki przejść dla pieszych, a raczej miejsc, które tylko wyglądają jak przejścia dla pieszych. W tych miejscach – zgodnie z Kodeksem drogowym – pieszy nie ma jednak pierwszeństwa przed rowerem czy hulajnogą, a w razie kolizji z takim pojazdem może ponieść wszelkie przewidziane prawem konsekwencje – prawne i finansowe. Takie pułapki czają się też na jezdniach.
To nie jest przejście dla pieszych! To "zmyłka" – w takim miejscu pieszy nie ma pierwszeństwa przed rowerem, bo brakuje znaku pionowego D-6Źródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński
Na niektórych drogach rowerowych m.in. w Warszawie białe pasy kojarzone z przejściami dla pieszych namalowane są w odstępach zaledwie kilkudziesięciu metrów
Jednak tylko w nielicznych miejscach pasom towarzyszą znaki pionowe informujące rowerzystów czy osoby na hulajnogach, że zbliżają się do przejścia dla pieszych
Przepisy, które mówią o odpowiednim oznakowaniu dróg, są bardzo precyzyjne, choć znane głównie profesjonalistom. Z nich można dowiedzieć się m.in. jakie jest odpowiednie oznakowanie przejść dla pieszych
Urzędnicy odpowiedzialni za projektowanie i budowę dróg przyznają, że poziome pasy na drodze dla rowerów, jeśli nie towarzyszy im odpowiednie oznakowanie pionowe, są mylące. Dlatego będą stopniowo usuwane
"Przejścia dla pieszych", a raczej oznakowanie, które sugeruje obecność przejść dla pieszych na niektórych odcinkach dróg dla rowerów w Warszawie i w innych miastach, rozmieszczone są tak gęsto, że piesi mogą czuć się naprawdę komfortowo: mają zapewniony dostęp do samochodów zaparkowanych przy jezdni, nie muszą nigdy nadkładać drogi, aby przejść przez "ścieżkę", a jeszcze czują instynktownie, że mają pierwszeństwo przed rowerami czy hulajnogami jadącymi drogą dla rowerów. Gorzej, gdy dojdzie do kolizji z rowerzystą: nagle okazuje się, że "przejście dla pieszych" wcale nie jest przejściem dla pieszych. To, czym jest? Formalnie... niczym. Pieszy nie ma w tym miejscu pierwszeństwa przed pojazdem i jeśli wszedł komuś pod koła, to sam jest sobie winien. Dostaje mandat i ewentualnie płaci odszkodowanie. Przyznają to m.in. urzędnicy odpowiedzialni za projektowanie i utrzymanie miejskich dróg.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo
Czy to jest przejście dla pieszych? "Oznakowanie może być mylące"
Aby dowiedzieć się, jakie oznakowanie przesądza o istnieniu w danym miejscu przejścia dla pieszych, trzeba przekopać się przez dość skomplikowane przepisy. Kodeks drogowy niczego nie wyjaśnia, proponując następującą definicję:
przejście dla pieszych – powierzchnia jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przeznaczona do przechodzenia przez pieszych, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi
Powstaje pytanie, jak rozumieć: "oznaczenie odpowiednimi znakami drogowymi"? Czy oznakowanie poziome nazywane "pasami dla pieszych" albo "zebrą" jest odpowiednie i wystarczające? Otóż nie. W rozporządzeniu w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych czytamy: "Znak D-6 należy stosować przy wszystkich przejściach dla pieszych". Znak D-6 to niebieska tabliczka umieszczana zwykle na maszcie z symbolem przejścia dla pieszych. Wynika z tego, że jeśli nie ma znaku pionowego, nie ma i przejścia.
Znak D-6 zobowiązuje kierowcę do zmniejszenia prędkości i przepuszczenia pieszych już w chwili, gdy wchodzą na przejście. Dotyczy to także rowerzystów. Jeśli jednak znaku D-6 nie ma, nie ma i przejścia dla pieszychŹródło: Auto Świat
Pytanie, czy oznakowanie jak na zdjęciu przesądza o obecności przejścia dla pieszych, zadaliśmy m.in. rzecznikowi Zarządu Dróg miejskich w Warszawie. Mikołaj Pieńkos, Naczelnik Wydziału Strategii i Komunikacji Społecznej ZDM:
Nie, to nie jest przejście dla pieszych w rozumieniu art. 2 PoRD. Takie oznakowanie było przez lata stosowane, ale obecnie już od kilku lat nie jest stosowane – przy nowych projektach nie projektujemy go, a istniejące malowanie znika przy okazji różnych zmian. Dzieje się tak właśnie dlatego, że oznakowanie może być mylące i sugerować, że jest to oznakowane przejście dla pieszych.
Nie tylko drogi dla rowerów, także jezdnia. Są pasy, wolno... parkować autem
Są pasy, nie nie ma przejścia. Jeśli nie ma zakazu, można parkować na chodniku. W tym miejscu nie do końca zresztą wiadomo, co wolno, a czego nie – nowe znaki poziome nakładają się na stare.Źródło: Auto Świat / Robert Rybicki
Tego typu oznakowanie zdarza się na wielu drogach osiedlowych, a także na drogach publicznych w miejscach, gdzie np. przeniesiono przejście dla pieszych o kilkadziesiąt metrów. W tym drugim przypadku pasy zostały, ale znak pionowy przeniesiono. Co to oznacza? Po pierwsze, pieszy, przechodząc przez jezdnię po pasach, ale formalnie poza przejściem, nie ma w takim miejscu pierwszeństwa przed pojazdem. Po drugie, na takich pasach, które nie są przejściem, wolno np. wyprzedzać. Po trzecie, na takich pasach, które nie są przejściem dla pieszych, wolno np. zaparkować samochód.
Brak przejścia dla pieszych – jak pieszy ma się zachować?
Jeśli nie ma kompletnego oznakowania (podstawą jest znak pionowy D-6) to pasy na drodze należy traktować wyłącznie jako ozdobę. Przejścia nie ma. Aktualna koncepcja prawodawców zakłada, że nie maluje się już pasów co kilkadziesiąt metrów, natomiast pieszy ma prawo przechodzić przez drogę dla rowerów poza przejściem na takich samych zasadach jak przez jezdnię. 21 września wchodzą w życie przepisy, które zasady (obowiązujące już wcześniej, choć niedopowiedziane) przechodzenia przez drogę dla rowerów regulują tak:
"Przechodzenie przez jezdnię lub drogę dla rowerów poza przejściem dla pieszych (...) jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni lub drogi dla rowerów iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni lub drogi dla rowerów". I dalej:
"Zabrania się wchodzenia na jezdnię lub drogę dla rowerów:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi".
Nowe przepisy zabraniają pieszym także:
przechodzenia przez jezdnię lub drogę dla rowerów w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko;
przebiegania przez jezdnię lub drogę dla rowerów;
przechodzenia przez jezdnię lub drogę dla rowerów w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych lub drogę dla pieszych i rowerów od jezdni lub drogi dla rowerów, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują;
korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, drodze dla rowerów, torowisku lub przejściu dla pieszych.
Pamiętając o zastrzeżeniach wskazanych wyżej, warto wiedzieć, że (przepis obowiązuje od 21 września 2022):
"Przechodzenie przez jezdnię lub drogę dla rowerów poza przejściem dla pieszych jest dozwolone na przejściu sugerowanym albo poza przejściem sugerowanym, jeżeli odległość od przejścia dla pieszych przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia dla pieszych, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu".
Warto mieć świadomość, że w polskich miastach jest mnóstwo oznakowania, które zwyczajnie wprowadzają pieszych w błąd. Kto w dobrej wierze wchodzi na pasy, ten może potem odpowiadać za spowodowanie kolizji z rowerzystą.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.