"Wiecie może coś na temat akcji, która od kilku dni jest na Dąbrowskiego? Stoi na wysokości Juwentusu lub Orlenu na Tatrzańskiej. Jak jedzie policja, to pakuje się do samochodu i odjeżdża" — napisała jedna z czytelniczek do portalu epoznan.pl. Opisywany mieszkaniec ma na sobie żółtą odblaskową kurtkę, a w rękach trzyma karton z napisem "RADAR".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo"RADAR" pojawia się też w innych miejscach
Jak wskazała dalej czytelniczka, osoba ze znakiem ucieka z miejsca, w którym stoi, gdy tylko pojawi się radiowóz. Epoznan.pl wskazuje, że taka sytuacja występuje na poznańskiej drodze już od dłuższego czasu, a jako przykład podaje posty z facebookowej grupy "Gdzie jest wypadek w Poznaniu?".
"Gdzieś z godzinę temu, a może i nadal — na Dąbrowskiego kierunek Tarnowo Podgórne przy drzewie stoi gość z tablicą RADAR a 200 metrów dalej, przed Tatrzańską, patrol z radarem suszy" — napisał 5 stycznia na grupie jeden z internautów.
Znak "RADAR" widoczny od kilku lat
W komentarzach pojawiły się sugestie, że pan robi to od dłuższego czasu, a w środowisku poznańskich kierowców zyskał nawet przydomek "Superbohater bez peleryny". Miał on ostrzegać kierujących pojazdami nawet przed ustawianymi mobilnymi fotoradarami.
Jedna z mieszkanek zauważyła, że taka działalność może mieć też szkodliwe skutki, a jako przykład podała moment, gdy pijany kierowca zobaczy taki znak i specjalnie przed kontrolą zwolni lub zrobi wszystko, by jechać jak zwykły kierowca.
(DK)