W swojej najnowszej serii filmów Makłowicz wyruszył do chorwackiej Dalmacji. Jego podróż samochodem zaczyna się od koncesyjnego odcinka autostrady A4 z Krakowa do Katowic i słusznej krytyki pod adresem zarządcy tego fragmentu drogi.

Jak zauważa Makłowicz, od Balic aż do punktu poboru opłat w Mysłowicach, od kiedy rozpoczęto pobierać niemałe w końcu opłaty za przejazd, droga ta jest permanentnie remontowana. To oznacza, że nie da się nią podróżować z maksymalną dozwoloną prędkością, mimo to stawki za przejazd są pobierane w całości.

– Jest to jedyna znana mi autostrada, która zawsze na jakimś odcinku jest w remoncie, a przynajmniej odkąd jest płatna. To sprzeczne z logiką – zauważa Robert Makłowicz. Autor programów kulinarnych o zabarwieniu podróżniczym twierdzi, że nigdy nie zdażyło mu się przejechać tym odcinkiem, żeby nie było na nim chociażby krótkiego zwężenia.

W dalszych fragmentach odcinka, kiedy zdjęcia są nagrywane już na chorwackiej autostradzie, Makłowicz także krytycznie odnosi się do pomysłu budowy dróg w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego i gąszczu bramek, jakimi usiane są przez to polskie autostrady. Komentarz Makłowicza nie jest odosobniony. Od lat dostajemy listy i maile od kierowców, którzy dość dosadnie krytykują koncesyjne odcinki dróg, a w szczególności wspomniany odcinek autostrady A4.