Zainteresowanie rzekomo nową metodą kradzieży aut wzbudziły doniesienia z Ukrainy. Tamtejsza policja zatrzymała niedawno przestępcę, który zamiast inwestować w drogi sprzęt pozwalający obchodzić zabezpieczenia antykradzieżowe nowoczesnych aut, stosował znacznie prostszą metodę – kiedy wytypował interesujące go auto, wzywał do niego lawetę pomocy drogowej, tłumaczył laweciarzom, że samochód jest zepsuty i nie daje się otworzyć i że trzeba je w związku z tym odholować we wskazane miejsce w celu naprawy. Auta były dostarczane w odludne okolice, gdzie przestępcy mogli się nimi w spokoju zająć, a rzekomy właściciel auta płacił laweciarzowi za usługę, więc ten nie miał powodów do niepokoju.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo